Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudna sytuacja Domowego Hospicjum "Pomorze Dzieciom"

Jolanta Gromadzka- Anzelewicz
Dominik z Somonina ma wrodzoną toksoplazmozę  - nie chodzi, słabo widzi, jest karmiony przez PEG-a. Uwielbia, gdy mówi się do niego Książę, najgłośniej śmieje się z żartów swojej siostry Kornelii
Dominik z Somonina ma wrodzoną toksoplazmozę - nie chodzi, słabo widzi, jest karmiony przez PEG-a. Uwielbia, gdy mówi się do niego Książę, najgłośniej śmieje się z żartów swojej siostry Kornelii Rafał Malko/ Hospicjum Pomorze Dzieciom
Bez kontraktu z NFZ pozostało Domowe Hospicjum "Pomorze Dzieciom". Symboliczną kwotą każdy z nas może uratować tę placówkę.

Bez pomocy ludzi dobrej woli Domowe Hospicjum „Pomorze Dzieciom” z Gdańska może nie przetrwać do połowy przyszłego roku, kiedy to pomorski NFZ (lub inna instytucja, która go zastąpi) zawierać będzie nowe kontrakty na opiekę paliatywną. Dopiero we wrześniu tego roku, a więc za cztery miesiące, hospicjum będzie mogło się ubiegać o status organizacji pożytku publicznego, co otworzy mu furtkę do ubiegania się o środki z 1 proc. Już piąty miesiąc personel hospicjum, wspomagany przez liczną grupę wolontariuszy, dwoi się i troi, by zebrać fundusze na spokojne funkcjonowanie.

- Popadliśmy w kłopoty finansowe z początkiem tego roku, gdy strategiczny sponsor po roku wycofał się z dalszej pomocy - tłumaczy Ewa Liegman, menedżer hospicjum.

Gdyby pomoc małym pacjentom zaofiarował duży, strategiczny sponsor, to gdańska placówka mogłaby podjąć rozmowy z hospicjum warszawskim, ale do tej pory taki się nie pojawił.

- Jako pierwsi o naszej trudnej sytuacji dowiedzieli się rodzice chorych dzieci - mówi Joanna Maćkowiak, pielęgniarka z Hospicjum „Pomorze Dzieciom”. Żadna z rodzin, którymi się opiekują, o rezygnacji z ich pomocy nie chciała słyszeć. Wręcz odwrotnie - jak mogli, włączyli się do pomocy. Jedna z mam zorganizowała zlot motocyklistów w Kostkowie za Wejherowem, druga piekła ciasta na festyn, z którego dochód przeznaczono dla hospicjum.

Jak można wspomóc hospicjum? - Bardzo prosto - tłumaczy Ewa Liegman. - Wystarczy co miesiąc przekazać nam 8 złotych, jak kto może, to na 12 miesięcy (do połowy przyszłego roku), by 19 rodzin śmiertelnie chorych dzieci nie straciło poczucia bezpieczeństwa. Te 8 złotych miesięcznie symbolizuje jedną godzinę opieki naszego hospicjum, gdyby udało się uzyskać 12,5 tysiąca takich deklaracji dobrych osób, to mielibyśmy pełne finansowanie - dodaje. Szczegółowe informacje na ten temat znaleźć można na stronie hospicjum - bąbel. pomorzedzieciom.pl. Pieniądze można też wpłacać na konto: Bank Zachodni WBK SA nr 33 1090 1098 0000 0001 2428 2268.

Do tej pory, dzięki stałym zleceniom, udało się opłacić 878 godzin opieki dla dzieci, to jednak wciąż kropla (7 proc.) w morzu potrzeb. Ministerstwo Zdrowia zamierza znacząco podwyższyć stawki dla hospicjów. Na razie to jednak tylko plany.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki