Nasza Loteria

Trójmiasto: Z placów zabaw znikają piaskownice

Ksenia Pisera
Piasek, w którym bawią się dzieci, musi być badany trzy razy w roku
Piasek, w którym bawią się dzieci, musi być badany trzy razy w roku Archiwum
Wszystkie trójmiejskie osiedlowe place zabaw muszą spełniać normy bezpieczeństwa. Ale obostrzenia są tak duże, że właściciele placów (którym może być m.in. miasto, spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa) nie zawsze mogą im sprostać.

Jest bardzo prawdopodobne, że nie powstaną kolejne piaskownice - ilość wymagań i koszty związane z budową sprawiają, że właściciele placów coraz częściej rezygnują z ich tworzenia.

By wystrzec się mandatu, zarządcy muszą spełnić wszystkie warunki, które nadzoruje Główny Inspektorat Sanitarny oraz powiatowe stacje sanitarno- epidemiologiczne. Wymagane jest, by piasek w piaskownicach był wymieniony co najmniej trzy razy do roku, a wszystkie materiały używane do ich budowy miały atest bezpieczeństwa. Ponadto piaskownica powinna być ogrodzona, tak aby na jej teren nie wchodziły zwierzęta. A gdy w piasku nie bawią się dzieci, musi być on przykryty folią lub plandeką.
O tym, że ciężko spełnić wszystkie kryteria, przekonał się Mariusz Świtała, zarządca jednej ze wspólnot mieszkaniowych przy ul. Ujejskiego w Gdyni.

- Lokatorzy przyszli do mnie z prośbą, aby urządzić przy budynku piaskownicę - mówi Mariusz Świtała. - Wystąpiłem o uzgodnienia do sanepidu. Ale przepisy, które musimy spełnić, sprawiają, że budowa piaskownicy w praktyce jest niemożliwa. Zakup samych zabezpieczeń to wydatek ok. 5,5 tys. złotych. Do tego dochodzą koszty wymiany piasku.

Czy piaskownice znikną? - Nie będziemy likwidować miejskich piaskownic. Obowiązujące przepisy są i tak mniej rygorystyczne w porównaniu do tych, dotyczących placów zabaw dofinansowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej [z programu "Radosna szkoła" - red.] - mówi Anna Bennich, zastępca naczelnika Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Gdyni. - Tam piaskownice nie powstają - dodaje.

Miejskie piaskownice pozostaną również w Gdańsku i Sopocie. Jak twierdzą urzędnicy, są bezpieczne.
- Piaskownice są nadzorowane - zapewnia Jerzy Jasiński, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Nie będziemy niczego likwidować. Ale gwarantuję, że następne place zabaw, które powstaną, będą zgodne z obowiązującymi normami.

Piaskownice to jednak nie wszystko. Według urzędników, problemem są również karuzele, które mogą stwarzać zagrożenie dla dzieci. Jednak te elementy to częste wyposażenie placów zabaw i nie będą likwidowane. Pozostają jednak pod kontrolą.

Jak ostrą kontrolę tych obiektów oceniają mieszkańcy?
- To wielka szkoda - mówi nam Joanna Strost, mama kilkuletniej Oliwii. - Kiedy byłam mała, nie było takich wymogów i nie narzekam na zdrowie. Moja córka też przeżyłaby taką zabawę.

Grozi mandat
W zaniedbanej piaskownicy mogą znajdować się tasiemce, glisty, salmonella oraz inne bakterie.
Epidemiolodzy regularnie badają stan techniczny piaskownic oraz pobierają próbki biologiczne piasku. Zarządcy placów zabaw, którzy nie dostosowują się do wytycznych, mogą zostać ukarani mandatem do 500 zł. Jak podaje Marian Piaskowski, rzecznik gdyńskiego sanepidu, do tej pory przeprowadzono kilkaset kontroli. W ub.r. zakończyło się to jednym mandatem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Ś
Świadek
Właśnie szukam miejsca gdzie mogę się poskarżyć - byłem świadkiem wczoraj jak kotek wypróżnił się do piaskownicy przy ul. Unruga 122 w Gdyni - zakopał swoje dzieło, przeskoczył 60cm płotek i poszedł. Pewnie by mnie to nie obchodziło gdyby nie fakt że moje dziecko również się tam bawi bardzo często.
k
kros
Ale teraz przez wychowanie bezstresowe niema zadnych norm moralnych i logicznych!!NAwet 40lat temu na moim osiedlu wymieniali piasek w piaskownicach!!to nic nowego ale teraz psiarzy namnorzyło sie 10 razy wiecej !Kiedys tez ludzie mieli psy ale rodzice uczyli ze pies moze sie załatwiac tylko na trawniku teraz psiarze nanic niezwracja uwagi gówniarze ida i smieci wyrzucaja przed siebie i za siebie.Kiedys ze tak niewolno uczyli rodice i uwage zwarcali wszyscy przechodnie!Małolaty chowały sie po piwnicach by zapalic papierosa ateraz pala na przystankach małotego zaczepiaja na ulicy ludzi zadajac papierosów.Wszedzie jest brud i syf dlatego takie ogrodzenia i dbanie oczystosc jest konieczna!
m
mar
Te warunki w Polsce są rzeczywiście praktycznie niemożliwe do spełnienia. Z okna mego mieszkania widać taką piaskownicę - wzorcowo urządzoną. I co? Co pewien czas na tym terenie pojawiają się opiekunowie bawiących się tam dzieci wraz ze swoimi psami, które... - to już sami sobie dopiszcie. Taka jest bowiem polska mentalność!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki