Trójmiasto. Przez nowe przepisy odwołują pielgrzymki

Nakazują one, by osoby, które pilnują porządku na trasach pielgrzymek, były odpowiednio przeszkolone. Wiąże się to jednak z niemałymi obciążeniami finansowymi.

Już 6 maja na naszych łamach napisaliśmy, że każda osoba pilnująca porządku na trasie przemarszu pielgrzymki powinna przejść 18-godzinne szkolenie w zakresie kierowania ruchem. Ma być ono zakończone testem i egzaminem praktycznym. Taki obowiązek wprowadził Grzegorz Schetyna, szef MSWiA, rozporządzeniem z lipca ubiegłego roku.

Rezygnujemy z pielgrzymki. Nie mamy przeszkolonych ludzi - twierdzi ks. Ryszard Kwiatek z Gdyni Wielkiego Kacka

Koszt takiego szkolenia w ośrodkach ruchu drogowego to obecnie nawet 400 zł od osoby. Pątników na to nie stać. Coraz więcej pielgrzymek jest więc odwoływanych. Na Pomorzu nie odbędzie się np. pielgrzymka piesza do Kalwarii Wejherowskiej organizowana przez parafię św. Wawrzyńca w Gdyni Wielkim Kacku. - Rezygnujemy z pielgrzymki - mówi ze smutkiem ks. prałat Ryszard Kwiatek, proboszcz tej parafii. - Nie mamy po prostu przeszkolonych ludzi, nie ma już też ani pieniędzy ani czasu na ich przeszkolenie.

Ksiądz Kwiatek twierdzi, że w tym roku pątnicy będą musieli sobie poradzić w inny sposób.
- Można przecież udać się do Kalwarii rowerem, samochodami lub publicznym środkiem lokomocji - mówi ks. Kwiatek. - W tym roku pielgrzymi będą musieli poradzić sobie sami.
Wejherowo to duchowa stolica Kaszub i silny ośrodek pielgrzymkowy. Pielgrzymki przybywają tam już od 300 lat. Co roku jest ich około 60.

Problemy z przepisami ma też jedna z najdłuższych pielgrzymek w Polsce - Pielgrzymka Kaszubska na Jasną Górę. Jednak tutaj pieniądze na szkolenia się znalazły. - W tym roku wysyłamy cztery osoby na specjalistyczny kurs w Gdańsku, zakończony egzaminem. Chyba nic nie poradzimy na nadgorliwość urzędników - mówi ks. Jan Perszon, kierownik Kaszubskiej Pieszej Pielgrzymki.
Ks. Wiesław Wiśniewski, organizator Gdańskiej Pielgrzymki na Jasną Górę, w tym roku też szykuje się do wysłania porządkowych na kursy kierowania ruchem. - Nie wiemy jednak, ilu jeszcze porządkowych będziemy musieli wysłać na kurs - mówi ks. Wiśniewski. - Jest problem z interpretacją przepisów. Nie wiemy np. ilu porządkowych z uprawnieniem ma przypadać na każdą grupę. Od tego przecież zależy, ile pieniędzy będzie trzeba wydać na szkolenia.

Podobnie jest w innych regionach Polski. Wszędzie organizatorzy pielgrzymek obawiają się, że przez nowe przepisy wolontariusze nie będą chcieli już brać udziału w ochronie pątników. Duchowni twierdzą, że przepisy spowodują fiasko zaplanowanych na lato tradycyjnych pielgrzymek. Odstraszającą przewodników kwestią jest też odpowiedzialność karna, którą - zgodnie z nowymi przepisami - mają ponosić w razie wypadku.

Sprawą zainteresował się już Episkopat. Niewykluczone, że do rozmów na temat zmiany przepisów dojdzie na najbliższym posiedzeniu rządu i Episkopatu, które odbędzie się w czerwcu.

Drogi kurs
Zgodnie z rozporządzeniem MSWiA szkolenie w zakresie kierowania ruchem dla osób pilnujących porządku podczas pielgrzymek trwa dwa dni, obejmuje 18 godzin teorii i praktyki oraz kosztuje od 250 do 400 zł od osoby. W ramach zajęć omówiony jest np. sposób podawania sygnałów i poleceń oraz kierowanie ruchem wahadłowym w zależności od pogody i natężenia ruchu na drodze.

W dotychczasowych szkoleniach uczestniczyły głównie osoby przeprowadzające dzieci przez pasy przy szkołach i drogowcy, którzy kierują np. wahadłowo ruchem podczas prac w obrębie jezdni. Im jednak kurs opłaca zazwyczaj pracodawca, a funkcja porządkowego na pielgrzymce jest dobrowolna. Do tej pory osoby pilnujące porządku szkolili bezpłatnie policjanci z drogówki. Dobrze przygotowywali porządkowych do swojej pracy. Dowodem na to jest to, że w ostatnich latach na pielgrzymkach nie wydarzył poważniejszy wypadek.