Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto: Planowane są akcje Flash Mob. Na początku ludzie zastygną na pięć minut...

Marcin Dybuk, Współpraca Hanna Wojtaszek
Jedna z akcji Flash Mob odbyła się w gdańskiej Galerii Bałtyckiej.
Jedna z akcji Flash Mob odbyła się w gdańskiej Galerii Bałtyckiej.
Szybka Kolej Miejska w Gdańsku. Godziny popołudniowe. Mieszkańcy Trójmiasta wracają do domów z pracy i uczelni. Nagle kilkadziesiąt osób zdejmuje spodnie, spódnice. Zostają w samej bieliźnie. Starsi ludzie zakrywają oczy, inni przesiadają się, odważniejsi uśmiechają. Na najbliższej stacji niektórzy nie wytrzymują i wysiadają.

- Co się dzieje? - pytają pasażerowie. To Flash Mob. Akcja zorganizowana przez grupę ludzi. Cel? Zaskoczyć, rozśmieszyć, zszokować. Takie wydarzenia od siedmiu lat organizowane są na świecie. Także na Pomorzu.

Wyżej opisane zdarzenie nie miało miejsca w Trójmieście, a m.in. w Nowym Jorku. Zamiast w SKM wszystko działo się w metrze. W dziewięciu największych miastach USA 900 osób "zaatakowało" metro. W tym samym momencie zdjęli dolną część garderoby. To był styczeń 2008 roku. Od tego czasu akcji pod kryptonimem Flash Mob na wszystkich kontynentach odbyło się kilkadziesiąt. Amerykańska uznawana jest za jedną z odważniejszych. Uczestnicy takich przedsięwzięć nie znają się. Umawiają się za pośrednictwem internetu. Najczęściej na portalach społecznościowych. Nie inaczej jest teraz w Gdańsku. Kilka dni temu na Facebooku pojawiło się zaproszenie: FLASH MOB Trójmiasto! Zamarzamy na 5 minut.

- To oznacza, że w miejscu publicznym, o tej samej godzinie kilkadziesiąt osób zatrzyma się, znieruchomieje na pięć minut - mówi Ksenia Pisera z Gdyni, która wpisała się na listę tych, którzy wybierają się na akcję.

Zdaniem organizatorów, aby wydarzenie wyszło jak należy, musi wziąć w nim udział 200 osób. Wczoraj tylko chętnych, którzy wpisali się na Facebooku, było 850. Każdego dnia przybywa około 100 kolejnych.

- Do zamarzania jest jeszcze kilka dni i spodziewam się, że ludzi będzie dużo więcej - dodaje studentka. - Znam kilka osób, które idą, a nie wpisały się.

Ideą organizatorów Flash Mobów jest przeprowadzenie zaskakującego krótkotrwałego zdarzenia. Ma ono m.in. bawić. Ze względu na taki cel akcji nie podajemy ani daty, ani miejsca, by nie zepsuć przedsięwzięcia. Obiecujemy natomiast, że będziemy na miejscu i zrelacjonujemy akcję na łamach gazety.

Flash Mob powraca do Trójmiasta po kilkunastomiesięcznej przerwie. W 2006 roku działała ekipa pod nazwą Flash Mob Gdańsk. Udało im się zorganizować pięć akcji. Jedna z pierwszych odbyła się w Alfa Centrum na Przymorzu. Kryptonim Bang. Wszystko zaczęło się od dwóch osób ubranych w długie, skórzane płaszcze - rodem z "Matrixa". Stanęli naprzeciwko siebie na mostku niedaleko kafejki, po czym zatrzymali się, udając, że wyciągają pistolety, i mierzyli do siebie. W tym samym momencie kilkadziesiąt osób zaczęło robić to samo. Po chwili padł okrzyk Bang! Wszyscy zaczęli strzelać do siebie i padać na ziemię. Po ok. 30 sekundach wstali i rozeszli się. Podobną strzelaninę zorganizowano w Poznaniu w Centrum Handlowym Stary Browar. Niestety, po dwóch latach działalności Flash Mob Gdańsk ogłosił upadłość. "Czas funkcjonowania FMG dobiegł końca. Szkoda, że zabrakło w Gdańsku ludzi, którzy chcieliby nie tyle uczestniczyć w akcjach, co po prostu wziąć się za ich organizację" - można przeczytać na stronie internetowej grupy.
Wszystko wskazuje jednak na to, że z nadejściem wiosny wzrosła także aktywność mieszkańców Pomorza. Oprócz wspomnianego Flash Moba "Zamarzamy" niebawem w Trójmieście dojdzie do jeszcze dwóch nietypowych akcji. I podobnie jak w pierwszym przypadku i tym razem nie podajemy dokładnej daty, tak aby nie psuć elementu zaskoczenia. Pierwsza z nich to zabawa w chowanego w IKEA. A to na wzór akcji, którą pod koniec zeszłego roku zorganizował Herald Linder. Szwed pomysł ten opisał na Facebooku. Do udziału zaprosił znajomych. W IKEA w Karlstad spotkało się 150 użytkowników portalu, którzy przez dwie godziny bawili się w chowanego. Teraz czas na Gdańsk.

- Grupa ponad 50 osób chodzących po sklepie w tę i z powrotem, na pewno przyciągnie uwagę - mówi Aleksander Brauła z Rumi, który planuje akcję w IKEA. - Cały czas myślimy, jakie zasady gry wprowadzić. Mam nadzieję, że personel wykaże się poczuciem humoru. Druga z akcji ma się odbyć w Gdyni. Będzie to zlot grupy pod hasłem: "Rzuć wszystko i chodź się całować". Planowany jest przy fontannie naprzeciwko centrum Gemini. W tym samym czasie całuśna zabawa ma odbyć się w kilku innych polskich miastach. Jak zapewniają organizatorzy, do akcji będzie mógł się przyłączyć każdy. A nawet jeśli nie będzie miał odwagi, to zawsze będzie mógł uczestników nagrodzić oklaskami. A jak podkreślają specjaliści, warto.

- Przychylnym okiem patrzę na taką działalność młodych ludzi - mówi psycholog Katarzyna Sarzała. - Energia, która ich rozpiera, może posunąć ich w różnym kierunku. Ten jest pozytywny. W ten sposób wyrażają siebie, akcentują swoją obecność. Chcą być widoczni. Są kreatywni, mają pomysły, które, mimo że niektórych mogą dziwić, to są ciekawe.

Natomiast zdaniem socjologa taka aktywność młodych dobrze wróży na przyszłość.

- Nie poddają się schematowi, chcą być oryginalni - mówi dr Janusz Erenc z Uniwersytetu Gdańskiego. - Bardzo prawdopodobne, że wielu z nich jak dorośnie będzie także angażowało się w życie społeczne, a to przyniesie konkretne korzyści. Przecież nawet hippisi, którzy na początku protestowali przeciwko obowiązującemu ładowi, później odgrywali znaczącą rolę w polityce, gospodarce i kulturze.

Flash Mob zaczął się w USA
Flash Mob (błyskawiczny tłum) - określenie, którym nazywa się sztuczny tłum ludzi gromadzących się niespodziewanie w miejscu publicznym w celu przeprowadzenia zaskakującego krótkotrwałego zdarzenia. W akcji uczestniczą nieznani sobie ludzie znający jedynie jej termin i plan. Zazwyczaj organizowane są za pośrednictwem internetu. Pomysł narodził się w Nowym Jorku w 2003 r. W sklepie Macy's zgromadzili się ludzie, którzy dopytywali sprzedawców o dywanik miłości dla komuny. Kolejna akcja to oddawaniu pokłonów ogromnemu pluszowemu dinozaurowi w sklepie z zabawkami. Uczestniczyły w niej setki osób. Najbardziej znane grupy to: Global Flash Mob Committee, Mob Project (USA) czy Fmob RU (Rosja). Największą polską grupą, a zarazem jedną z największych na świecie, jest Warszawski Front Abstrakcyjny. Jednym z pierwszych miast, w którym odbył się Flash Mob, był Radom, gdzie 60 osób zachwycało się doskonałością bułek z serem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki