Vistal był wyraźnym faworytem drugiego spotkania. Za naszym zespołem przemawiała nie tylko wygrana w Holandii, ale przede wszystkim atut w postaci gry we własnym obiekcie. Podopieczne Pawła Tetelewskiego u siebie notują świetne wyniki, lecz Sercodak ambitnie walczył i dopiął swego.
- Niestety, doszło do niespodzianki. Dziewczyny walczyły, ale obrona Sercodaka była lepsza. Walczyłyśmy, ale taki jest sport. Raz się wygrywa, raz przegrywa - powiedziała po spotkaniu Loreana Motyka, drugi trener gdyńskiego zespołu.
Vistal był jednak blisko wywalczenia awansu do 1/8 finału. Żółto-niebieskie w końcówce doprowadziły do remisu, lecz nie utrzymały tego rezultatu do końca. Jako że więcej goli na wyjeździe w dwumeczu zdobyły przyjezdne, to one zameldowały się w kolejnej rundzie Pucharu Zdobywczyń Pucharów.
- Szkoda, że mecz zakończył się takim wynikiem. Chciałyśmy grać dalej w pucharach, ale zawiodła nasza skuteczność. Miałyśmy rzucać w górę, a rzucałyśmy w dół. Niemniej zdołałyśmy się odbudować i to jest plus tego meczu - przyznała Weronika Kordowiecka.
Follow https://twitter.com/baltyckisport