Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Asseco Prokomu Gdynia Andrzej Adamek: Mamy więcej przeszkód, ale nie będziemy się żalić

Patryk Kurkowski
Andrzej Adamek jest zadowolony z postawy zawodników.
Andrzej Adamek jest zadowolony z postawy zawodników. Przemek Świderski
Z Andrzejem Adamkiem, trenerem Asseco Prokomu Gdynia, rozmawia Patryk Kurkowski

Jak to jest grać bez mózgu drużyny? Stwierdził Pan bowiem, że Łukasz Koszarek był mózgiem Asseco Prokomu.

- Na pewno nie jest łatwo, cały czas szukamy opcji dla Tomka Śniega, bo nie jest w stanie prowadzić gry przez 40 minut. Zresztą nikt nie wytrzyma całego meczu. W tej sytuacji szukamy alternatywy. A jak jest grać bez mózgu, a właściwie Łukasza Koszarka? Myślę, że w meczach ze Stelmetem, PGE Turowem, który był naszym najgorszym występem, i Treflem pokusilibyśmy się o lepsze wyniki. Może to zbyt daleko idący wniosek, ale jest duże prawdopodobieństwo, że z Łukaszem mielibyśmy 4 zwycięstwa w 4 meczach.

Szuka Pan alternatywy spośród dostępnych graczy czy też Asseco Prokom się wzmocni?

- Obecnie szukamy spośród tych, którymi dysponujemy w składzie. Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie.

Jak udaje wam się w tak trudnej sytuacji (nerwowa atmosfera wokół przyszłości klubu, wyraźnych ubytków) walczyć ze ścisłą czołówką?

- Chwała całej drużynie, że w tak trudnej sytuacji daje z siebie wszystko. Po stracie zawodnika [Łukasza Koszarka - przyp. aut.] i po nieszczęśliwych porażkach naprawdę trudno jest się podnieść. Ze Stelmetem mimo tylu strat trzymaliśmy się blisko. Musimy zmniejszyć ich liczbę, ale i tak trzeba pochwalić zawodników za hart ducha, bo zdołali się podnieść mimo słabego początku [Asseco Prokom przegrał pierwszą kwartę 16:29, a cały mecz 75:80 - przyp. aut.].

Zastanawiam się, na jak długo Pana drużynie starczy sił, bo kadra jest naprawdę wąska.

- Szczerze mówiąc, to ja również się nad tym zastanawiam.

Nie obawia się Pan, że w fazie play-off zawodnicy będą oddychać rękawami?

- Obawiam się, ale gramy tym, co mamy i zobaczymy, co z tego będzie. Staramy się zająć jak najlepsze miejsce przed fazą play-off, ale nie wybiegamy jeszcze tak daleko w przyszłość.

Zatem Pana drużyna gra bez celu i bez większej presji? Liczy się tylko następny mecz?

- Generalnie rzecz biorąc, to zawsze tak do tego podchodziliśmy. Interesuje nas tylko kolejne spotkanie i na nim się koncentrujemy, ale z tym brakiem presji to nie do końca tak jest.

Jak udaje się Panu zmobilizować zawodników w obliczu braku płynności finansowej oraz innych problemów?

- Nie jest to łatwe, ponieważ psychiki nie da się tak po prostu włączyć lub wyłączyć. Dobrze jest, kiedy zawodnik może się skupić tylko na grze, ale jeżeli nie może, to jest już gorzej. Niemniej zawodnicy otrzymali zapewnienie od prezesa [Przemysław Sęczkowski - przyp. aut.], że wszystkie zaległości zostaną uregulowane i zapewne jest im z tą myślą łatwiej.

W tym sezonie Pana drużyna biegnie, ale na drodze napotyka na sporo przeszkód...

- Rzeczywiście, w tym sezonie na swoim torze mamy więcej przeszkód, ale nie zamierzamy się nikomu żalić z tego powodu. Tak bywa w sporcie.

Co się dzieje z Adamem Hrycaniukiem? W spotkaniu ze Stelmetem zagrał krótko i znacznie poniżej swoich możliwości.

Adam był przeziębiony, dlatego też grał nieco mniej w meczu ze Stelmetem.

Za to coraz lepiej prezentuje się Rasid Mahalbasić.

- Tak, to jest właśnie siła kompletnych drużyn. Że jeśli któryś z zawodników ma gorszą dyspozycję, gorzej się czuje, to inny jest w stanie utrzymać ten sam poziom, a na tej pozycji mamy akurat dwóch dobrych zawodników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki