Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Arki wygłupił się krytykując Koronę po zwycięstwie [ANALIZA, ZDJĘCIA, WIDEO]

Sławomir Stachura
Trenerzy Zbigniew Smółka i Gino Lettieri serdecznie wyściskali się przed meczem. Po jego zakończeniu kurtuazji było już dużo mniej
Trenerzy Zbigniew Smółka i Gino Lettieri serdecznie wyściskali się przed meczem. Po jego zakończeniu kurtuazji było już dużo mniej Sławomir Stachura
W sześciu spotkaniach obecnego sezonu, Korona zdobyła 11 punktów i to naprawdę bardzo przyzwoity wynik. Ale gra kielczan nie wszystkim się podoba. Między innymi trenerowi Arki od tego sezonu Zbigniewowi Smółce, który zarzucił gospodarzom, że w piątkowy wieczór nie chcieli grać w piłkę. Szkoleniowiec gdynian mocno przesadził.

Trener Smółka widział inaczej
Można mieć oczywiście sporo uwag do gry Korony, przede wszystkim za ofensywę, bo gdyby grała uważniej pod bramką rywala, Arka wyjeżdżałaby z Kielc z bagażem przynajmniej czterech goli. Ale podważanie taktyki gry zespołu, który - jak na razie – odnosi sukcesy, jest trochę niepoważne. Arka, jak pokazują statystyki wprawdzie miała większe posiadanie piłki, ale nic z tego nie wynikało. Grę gdynian można ocenić też w oparciu o postawę na Kolporter Arenie Michała Janoty. Tak efektownie czasami zakręcił piłkarzami Korony i wyszedł ze zwodem, że musiało to zwrócić uwagę. Tyle, że było to 40 metrów od bramki kielczan. Bo w piątek były pomocnik Korony, nie stanowił dla Matthiasa Hamrola żadnego zagrożenia.


ZOBACZ >>>KORONA POKONAŁA ARKĘ 2:1. BYŁO DUŻO EMOCJI

ZOBACZ>>> TRENER LETTIERI MOCNO ZDZIWIONY KOMENTARZAMI PO MECZU Z ARKĄ

Trener Lettieri był oburzony Trener Gino Lettieri słusznie po słowach trenera Arki się oburzył. Kielczanie w pełni zasłużenie wygrali mecz, oddali mnóstwo strzałów na bramkę gości i byli zdecydowanie groźniejsi, więc słowa o prostocie gry są bez sensu. Letteri dokładnie analizuje każdego rywala, często zaskakuje składem, ale wynika to właśnie z jasno określonej taktyki. W piątek zresztą znów zaskoczył, posyłając od pierwszej minuty do boju nie Maćka Górskiego, który w dwóch ostatnich meczach wpisał się na listę strzelców, a Elię Soriano. I miał nosa. Włoch z niemieckim paszportem zdobył szybko pierwszego gola, gdy po strzale Żubrowskiego piłkę wypuścił z rąk Pavels Steinbors, a Soriano umiejętnie ją dobił. Zresztą druga bramka też padła w podobnych okolicznościach. Tym razem w role strzelającego wcielił się po ładnej indywidualnej kontrze Ivan Jukić, łotewski bramkarz Arki znów nie opanował piłki i na 2:0 podwyższył Zlatko Janjić. Dla wychowanego w niemieckich klubach Bośniaka to premierowe trafienie w Koronie.

Klasa Rymaniaka, solidność Aankoura
Korona zagrała z Arką mądrze, choć lepiej powinna wykorzystywać stworzone okazje. W kieleckiej drużynie brylował Bartosz Rymaniak, który nie zapominając o zadaniach defensywnych na prawej obronie, był najgroźniejszy w akcjach ofensywnych. Czasami mijał po kilku rywali jak slalomowe tyczki, a ci musieli uciekać się do fauli, by powstrzymać kapitana Korony. Ryman wysłał jasny sygnał do trenera kadry Jerzego Brzęczka, że jest gotowy na nowe wyzwanie. A powołania kadry na najbliższe mecze reprezentacji Brzęczek ogłosi w poniedziałek.

ZOBACZ >>> BYŁEŚ NA ZWYCIĘSKIM MECZU KORONA - ARKA? ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH

ZOBACZ >>> BYŁEŚ NA MECZU KORONY Z LEGIĄ? ODSZUKAJ SIĘ NA ZDJĘCIACH

Jeśli chodzi o gości, to nie zawiódł, zwłaszcza po przerwie, Nabil Aankour. Pomocnik Arki, który jeszcze w ubiegłym sezonie reprezentował kielecki klub, w drugiej połowie kilka razy przedarł się pod bramkę Hamrola, ale nie miał odpowiedniego wsparcia kolegów.

ZOBACZ>>> ŻUBROWSKI Z KORONY PO WYGRANEJ Z GDYNIANAMI: SŁOWA TRENERA ARKI BYŁY BEZ SENSU

Inni byli Koroniarze w barwach Arki wypadli gorzej. Goran Cvijanović został zmieniony po niespełna godzinie gry, a Janota, w swoim stylu kilka razy wkręcił w murawę któregoś z piłkarzy Korony, dał próbkę technicznych umiejętności, ale już pod bramką Korony takiej kreatywności wyraźnie mu brakowało.

ZOBACZ>>> TRENER CZESŁAW PALIK, REPREZENTACYJNY PIŁKARZ JAROSŁAW BIENIUK I INNI ZNANI LUDZIE NA MECZU KORONA - ARKA

Szymon Marcniak lubi dyktować karne
Korona powinna wygrać mecz wyżej, ale po drugiej bramce w jej szeregi wkradło się samozadowolenie i zrobiło się tłoczno w polu karnym Hamrola. A w takim przypadku o nieszczęście nie jest trudno. Zderzyli się Oliver Petrak i Federik Helstrup, a że ten drugi dochodził do piłki, to lubiący dyktować jedenastki najlepszy polski sędzia Szymon Marciniak bez wahania wskazał na wapno i Damian Zbozień okazję wykorzystał.

Po kontraktowym golu Korona była trochę oszołomiona, ale miała jeszcze bramkowe okazje. Arka mocniej przycisnęła w samej końcówce, nie była jednak w stanie i zresztą nie zasłużyła w Kielcach na to, by wywieźć nawet punkt. Rewanż za porażki z gdynianami w lidze i pucharze w ubiegłym sezonie udał się Koronie jak najbardziej, a już w piątek kolejne starcie kielczan. Zagrają w Gdańsku z Lechią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Trener Arki wygłupił się krytykując Koronę po zwycięstwie [ANALIZA, ZDJĘCIA, WIDEO] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki