Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Arki Gdynia Paweł Sikora: Naszą ambicją jest walczyć o awans

Janusz Woźniak
Tomasz Bolt/Polskapresse
Z Pawłem Sikorą, trenerem Arki Gdynia, rozmawia Janusz Woźniak.

Pół roku samodzielnej pracy w prowadzeniu ligowego zespołu za Panem. Czy to wystarczający okres, aby można było powiedzieć o sobie: jestem lepszym trenerem?

- Codziennie jestem lepszym trenerem, a przynajmniej staram się takim być. Nie jestem przy tym człowiekiem nieomylnym i pewnie popełniam błędy, z których staram się wyciągać wnioski. Zawód trenera wymaga ciągłego dokształcania, więc i ja wykorzystuję różne możliwości, aby podpatrywać najlepszych i uczyć się od nich. A te pół roku samodzielnej pracy? To dla mnie nieoceniony kapitał, jeżeli chodzi o pierwsze doświadczenia. Tym bardziej wartościowy, że Arka na wiosnę tego roku - w dość powszechnej opinii bezstronnych fachowców - grała dobrą piłkę.

Czy ta dobra gra na wiosnę była jednym z powodów, które pozwoliły postawić dość jasny cel - teraz gramy o ekstraklasę?

- Cel rzeczywiście został jasno postawiony. W tabeli wiosny daliśmy się wyprzedzić tylko o jeden punkt Zawiszy. To liczby, na których pewnie można budować wniosek, że stać nas, aby skutecznie powalczyć o awans w nowym sezonie. Wszystko i tak zweryfikują boiskowe wydarzenia przez długie 34 kolejki spotkań.

Czy awans Arki jest wpisany w Pański kontrakt?

- W kontrakcie nie ma takiego zapisu, ale ten cel zarówno przede mną, jak i drużyną został w sposób czytelny postawiony. Zresztą nawet gdyby tak nie było, to ambicją całego sztabu szkoleniowego i zawodników jest o ten awans walczyć.

Proszę przedstawić swój pogląd na bilans zysków i strat w letnim okienku transferowym.

- Na pewno nie chciałem się rozstawać z Damianem Krajanowskim, nie tylko solidnym obrońcą, ale i kapitanem drużyny. Nikt na siłę nie wyrzucał Piotra Kuklisa, którego piłkarskie umiejętności i uniwersalność pewnie by się przydały. Znak zapytania postawiłbym mimo wszystko przy Januszu Surdykowskim. Za pozostałymi zawodnikami, z którymi pożegnaliśmy się w przerwie letniej, tęsknić nie będziemy. Natomiast jeżeli chodzi o letnie transfery do Arki, to sądzę, że podniosły one piłkarską wartość zespołu i będę teraz dysponował większą grupą wartościowych zawodników.

Czy te nowe transfery to kompromis pomiędzy tym, co by Pan chciał, a finansowymi możliwościami Arki?

- Razem z wiceprezesem Michałem Globiszem mieliśmy kilka wersji list transferowych. A efekt końcowy zawsze jest swego rodzaju kompromisem pomiędzy pomysłami, oczekiwaniami a możliwościami.

Taktyka gry zespołu powinna być dostosowana do możliwości zawodników, czy raczej powinna być bliższa wizji trenera?

- Zdecydowanie powinna być dostosowana do możliwości zawodników. Generalnie chciałbym, aby Arka grała ofensywny, atrakcyjny dla kibiców futbol. Pod tym kątem sprowadzaliśmy też nowych piłkarzy. Nie będę tolerował gry systemem 100 podań, na alibi, w poprzek boiska. Nawet najprostszymi środkami moi piłkarze będą mieli za zadanie dążyć do zdobywania bramek.

Jak ważna jest znajomość gry ligowych rywali?

- Taka wiedza jest istotna i na szczęście możliwa do zdobycia. Wszyscy I-ligowi trenerzy mają możliwość korzystania z serwera Orange Sport, na którym są nagrywane wszystkie - nie tylko te transmitowane - mecze. Do tego stadiony Chojniczanki, Stomilu Olsztyn czy Olimpii Grudziądz są na tyle blisko, że można się wybrać na bezpośrednią obserwację spotkań. Generalnie jednak ta wiedza niewiele da, jeżeli sami nie wypracujemy własnego skutecznego stylu grania.

Które zespoły, bez podawania kolejności, zajmą pięć pierwszych miejsc na mecie sezonu 2013/14?

- A o ile mogę się pomylić (śmiech)? Pan szuka faworytów tego sezonu, a ja mam ich wskazać. W tej "piątce" powinny się znaleźć zespoły GKS Bełchatów, Miedzi Legnica, Termaliki Nieciecza, Olimpii Grudziądz i oczywiście Arki.

Zróbmy teraz przegląd Pańskiego "wojska" w poszczególnych formacjach. Bramkarzy można scharakteryzować jednym zdaniem: to idzie młodość. Dla mnie kurs niepozbawiony ryzyka.

- Kiedyś zainwestowaliśmy w Michała Szromnika i on teraz musi pokazać, że to nie była pomyłka. Obserwując go na co dzień, widzę w nim pozytywną przemianę. Twardo stąpa po ziemi, widać, że wie, po co wchodzi pomiędzy słupki. A każdy przyzna, że potencjalne możliwości ma bardzo duże. Jego rywalizacja z Jakubem Miszczukiem, którego ambicją jest przecież też pokazać się na ligowych boiskach, powinna obu wyjść na dobre.

Defensywa. Już jest dobrze czy czekamy na wzmocnienie środkowym obrońcą. Julien Tadrowski jest bliżej czy dalej Arki?

- W defensywie graliśmy solidnie i myślę, że nie inaczej powinno być także w nowym sezonie. A środkowy obrońca czy uniwersalny defensor na pewno jeszcze by się przydał. Jeżeli Peres Benevente trafi do Puszczy Niepołomice, to my sprowadzimy do Gdyni innego obrońcę. Tadrowski jest jednym z kandydatów.

Środkowa linia. Zazwyczaj w tej formacji należy szukać lidera drużyny. Widzi Pan takiego, czy może wyłoni się dopiero w trakcie sezonu?

- Lidera nie da się wyznaczyć klubowym dekretem. Na pewno Radosław Pruchnik i Mateusz Szwoch powinni w największym stopniu kreować naszą grę w środku pola. Czy to już będą liderzy? Nie wiem, tym bardziej że liderów może wykreować boisko - z uwagi na wpływ na grę zespołu - jak i szatnia, w której potrzebny jest lider mentalny.

Przynajmniej teoretycznie powinniście mieć czym straszyć w ofensywie. Został Marcus da Silva, przyszli Arkadiusz Aleksander i Michał Szubert. Ta trójka zdobyła w poprzednim sezonie 49 bramek, a jest jeszcze wypożyczony z Korony Łukasz Jamróz.

- Statystycznie dobrze to wygląda. Jednak mówimy o bramkach zdobytych w poprzednim sezonie. Teraz wspomniana czwórka otwiera nową kartę w historii swoich ligowych występów i oby zapisali ją golami na wagę zwycięstw Arki. Liczę na to, a jednocześnie posiadanie tych zawodników w klubowej kadrze daje większe niż w poprzednim sezonie pole manewru w grze ofensywnej.

Kadrowe wątki chciałbym zamknąć pytaniem o młodzież. Arka zdobyła rok temu mistrzostwo Polski juniorów starszych, w tym sezonie dołożyła tytuł wicemistrzowski. Kto z grona tych medalistów ma szansę poważnie zaistnieć w ligowej piłce?

- Dobre przykłady już mamy, bo przecież Szromnik i Szwoch to mistrzowie sprzed roku, teraz z mocną pozycją w ligowym zespole. A z tych nowych wicemistrzów najbliżej podstawowego składu są Michał Gałecki, Michał Marcjanik, Paweł Wojowski czy Michał Szulc.

Za trzy dni ligowa premiera ze Stomilem Olsztyn. Czy każdy inny wynik niż zwycięstwo Arki będzie dla Pana rozczarowaniem?

- Pojedziemy do Ostródy walczyć o trzy punkty, ale ze świadomością, że rywale będą mieli takie same plany. Jednak inny wynik niż nasze premierowe zwycięstwo rozczaruje zapewne mnie, jak i moich zawodników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki