Z niecierpliwością na poprawę wyników czekają nie tylko kibice żółto-niebieskich, ale również piłkarze, trenerzy, a także... działacze drużyny. Jak na razie jednak nie chcą oni robić żadnych nerwowych ruchów.
- Wymiar punktowo-bramkowy obecnie nas nie satysfakcjonuje. W tym zespole tkwi potencjał i nie jestem odosobniony w tych opiniach. Jak na razie jednak nie myślimy nad tym, by zmienić szkoleniowca - mówi Edward Klejndinst, dyrektor sportowy Arki Gdynia.
Z kolei sam szkoleniowiec przyznaje, że czuje presję, ale nie jest to jakieś nadzwyczajne uczucie, które mu teraz towarzyszy.
- Presja jest nieodzowna w naszym zawodzie. W spotkaniu z Miedzią liczymy jednak na trzy punkty, na które czekamy już od dłuższego czasu - zapewnia opiekun gdyńskich piłkarzy.
- Kilka razy prowadziliśmy. Otwieraliśmy mecz. Pracujemy cały czas nad niewykorzystanymi sytuacjami. Mamy je, aby podwyższyć wynik. Pracujemy także nad grą defensywna całej drużyny - kontynuuje trener Niciński.
Szkoleniowiec Arki próbował się bronić podkreślając, że w I lidze jest bardzo wyrównany poziom i nie zawsze wszystko idzie tak, jak można sobie to zaplanować.
- Ta liga pokazuje, że każdy wygrywa z każdym. Same nazwy nie wygrywają. Tracą punkty faworyci, w tym my. Po tylu kolejkach nie ma zespołu, który by zdecydowanie odstawał od reszty - tłumaczy.
Martwi przede wszystkim marna skuteczność Arki w tym sezonie. Sytuacje zespół sobie co prawda stwarza, ale jak na razie niewiele z tego wynika.
- Nie jest tak, że z przodu grają tylko Siemaszko i Abbott. Próbowaliśmy różnych wariantów, także z Tomasiewiczem czy Marcusem. Rotujemy, szukamy najlepszego wariantu - zapewnił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?