- Cieszymy się, że liga startuje, bo wreszcie możemy robić to, co lubimy, czyli grać - przyznał szkoleniowiec biało-zielonych.
- Sam jestem ciekaw, jak zaprezentujemy się na inaugurację rundy wiosennej. W końcu sparingi to nie to samo co liga. Dochodzi telewizja, kibice, cała ta otoczka. Nie mogę się doczekać tego pierwszego meczu, ale trema będzie jak zawsze - nie ukrywa najbardziej rutynowany Łukasz Surma, kapitan Lechii.
Trener gdańszczan wreszcie odetchnął z ulgą, bo transfer Kamila Poźniaka został sfinalizowany i ten zdolny piłkarz będzie mógł już zagrać w sobotnim meczu w Chorzowie.
- Cieszę się, że długie negocjacje wreszcie się zakończyły. Szanse debiutu ma spore. Muszę przyznać, że mam ból głowy przed tym pierwszym meczem, jeśli chodzi o dobór składu. Choćby na lewej obronie, bo w bardzo dobrej formie są Lewon Hajrapetjan i Vytautas Andriuskevicius. Nie będzie łatwo trafić ze składem, ale wierzę, że wybiorę taki, który da nam trzy punkty - powiedział Kafarski.
Skład na pewno będzie się różnił od tego, w jakim biało-zieloni zagrali w ostatnim meczu sparingowym.
- Nie może być inaczej, bo w tamtym spotkaniu zabrakło niektórych piłkarzy. Poza tym na środku obrony zagrało dwóch nowych piłkarzy, z których tylko jeden został naszym zawodnikiem - mówi szkoleniowiec biało-zielonych.
A jak wyglądają kwestie kadrowe w gdańskim zespole?
- Na pewno nie zagrają kontuzjowani Sergejs Kożans, Tomasz Bobrowski i Deleu, który narzeka na ból ścięgna Achillesa. Decyzja w sprawie Brazylijczyka zapadnie w ostatniej chwili. Bez względu na to, znamy swoje cele i wiemy, po co jedziemy do Chorzowa. Zrobimy wszystko, aby zdobyć trzy punkty - zapewnia trener Kafarski.
Ruch ma swoje problemy przed meczem z gdańszczanami. W sobotnim spotkaniu nie będzie mogło zagrać aż czterech piłkarzy z podstawowego składu. Za cztery żółte kartki muszą pauzować Marcin Malinowski i Gabor Straka, a po kontuzjach do pełni sił dochodzą Michał Pulkowski oraz Krzysztof Nykiel. Pomimo tego gospodarze są pewni swoich umiejętności. Zapewne na boisko wybiegnie w drużynie gospodarzy Marek Zieńczuk. Wychowanek Lechii, który jesienią był w kadrze biało-zielonych, ale nie zdołał wrócić do dawnej dyspozycji i nie przebił się do składu. Ruch już od 24 lat nie przegrał u siebie z Lechią i liczy na podtrzymanie tej dobrej passy. W Gdańsku z kolei wierzą, że każda seria kiedyś się kończy.
- Musimy wygrać z gdańszczanami na inaugurację wiosny, aby się odbić i piąć w górę ligowej tabeli - powiedział Arkadiusz Piech, napastnik Ruchu.
- Naszym celem w Chorzowie jest zwycięstwo. Nie patrzymy na problemy kadrowe Ruchu. Nieszczęście jednych piłkarzy może okazać się szczęściem drugich - powiedział nam trener Kafarski.
Lechia do Chorzowa uda się autokarem w piątek rano. Po drodze zatrzyma się w Gutowie koło Łodzi, gdzie odbędzie się trening, a po nim zawodnicy i trenerzy zjedzą obiad. Następnie biało-zieloni pojadą do Pszczyny, gdzie mają swoją stałą bazę, kiedy akurat grają na Śląsku.
Tak było jesienią
Lechia - Ruch Chorzów 0:0
Lechia: Kapsa - Deleu, Kożans, Bąk, Andriuskevicius - Bajić, Surma, Nowak (65 Buzała) - Wiśniewski (87 Pietrowski), Dawidowski, Lukjanovs (81 Zejglic).
Ruch: Pilarz - Jakubowski (24 Nykiel), Grodzicki, Sadlok, Bronowicki - Grzyb, Straka, Malinowski, Pulkowski (90 Lisowski), Zając - Olszar (68 Janoszka).
Żółte kartki: Bąk, Nowak, Dawidowski (Lechia) oraz Bronowicki, Straka (Ruch).
Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów).
Widzów: 6500.
Chcemy sobie wysoko zawiesić poprzeczkę
Z Kamilem Poźniakiem, nowym piłkarzem Lechii Gdańsk, rozmawia Paweł Stankiewicz.
- Zakończenie zamieszania z Pana transferem do Lechii to chyba dobra wiadomość?
- Zdecydowanie. To pozytywna sprawa dla mnie, że wreszcie jestem piłkarzem Lechii. Warto było czekać tak długo.
- Podpisał Pan kontrakt aż na pięć lat. To nie zdarza się często.
- To prawda, ale to świadczy tylko o tym, że jestem przekonany do Lechii. Nie chciałem wiązać się z Gdańskiem na rok lub dwa, ale na dłużej. Wiem, że w Lechii będę miał możliwość grać o coraz wyższe cele. Nowy stadion zobowiązuje do tego, żeby drużyna pięła się na najwyższe miejsca.
- Liczy Pan na debiut w biało-zielonych barwach już w sobotę w Chorzowie?
- Bardzo bym chciał i wierzę, że tak się stanie. Ciężko jednak powiedzieć, czy zagram w podstawowym składzie. Jest duża rywalizacja, a decyzja należy do trenera. Najważniejsze jest to, żebyśmy dobrze weszli w rundę wiosenną i wrócili z Chorzowa przynajmniej z jednym punktem.
- Jedziecie w roli faworyta...
- Tak mówi tabela. Pamiętajmy jednak, że różnice są małe. Mamy szóste miejsce i siedem punktów straty do lidera, a sześć przewagi nad strefą spadkową. Można przegrać i polecieć w dół. W Chorzowie jest ciężki teren, ale mamy dobrą drużynę i damy sobie radę.
- O co Lechia będzie grać w tym sezonie?
- Cele wykrystalizują się w trakcie rundy. Mam nadzieję, że wysoko zawiesimy sobie poprzeczkę i ambitnie będziemy walczyć o zrealizowanie celu. Jest jeszcze Puchar Polski i w nim też możemy coś zwojować. Na grę Lechii od dwóch lat miło się patrzy. Tak uważałem i po wspólnych treningach zdania nie zmieniłem. Jest jakość i dobra drużyna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?