Spotkania Trefla z Anwilem zawsze wywołują ogromne emocje. Rywalizacja tych ekip na początku XXI wieku przeszła do historii polskiej koszykówki. Obydwa zespoły trzykrotnie mierzyły się ze sobą w ligowych finałach. W 2003 roku górą był Anwil, a w 2005 i 2006 po tytuł sięgał ówczesny Prokom Trefl. - Mecze z Anwilem zawsze były emocjonujące i wierzę, że tak będzie i tym razem - przyznaje Marcin Stefański, kapitan żółto-czarnych.
Dziś oba kluby nie są już takimi potęgami, jak kilkanaście lat temu, ale dzisiejsze starcie i tak zapowiada się fascynująco. Anwil zajmuje w tabeli trzecie miejsce, Trefl jest siódmy. Sopocian można jednak uznać za delikatnych faworytów tego spotkania. Żółto-czarni są u siebie niepokonani od 3 listopada. Z Sopotu na tarczy wyjeżdżały chociażby Rosa Radom i PGE Turów Zgorzelec. Czy teraz przyjdzie kolej na Anwil? - Musimy agresywnie wejść w mecz. Trenerzy jasno przedstawili nam plan, jaki musimy zrealizować, żeby pokonać Anwil - mówi Anthony Ireland, lider sopockiej ekipy.
Włocławianie, celujący nawet w walkę o tytuł, na początku sezonu rozczarowywali, ale od listopada wskoczyli na wysokie obroty. Ostatnio rozbili 91:73 Polski Cukier Toruń, lidera PLK. Trefl zaś w poprzedniej kolejce zakończył serię czterech kolejnych zwycięstw, przegrywając 79:87 ze Startem Lublin. Czy dziś żółto-czarni spiszą się lepiej i pokonają Anwil?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?