Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Gdańsk z brązowym medalem mistrzostw Polski! Tym razem nie było z Indykpolem AZS-em Olsztyn tie-breaka

Rafał Rusiecki
Trefl Gdańsk i Indykpol AZS Olsztyn w sobotę w Ergo Arenie stoczyły kolejne, emocjonujące widowisko
Trefl Gdańsk i Indykpol AZS Olsztyn w sobotę w Ergo Arenie stoczyły kolejne, emocjonujące widowisko Przemysław Świderski
Nie trzeba było czekać do niedzieli! Siatkarze Trefla Gdańsk w sobotni wieczór w Ergo Arenie po raz drugi w batalii o trzecie miejsce rozprawili się z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Emocje były i tym razem, ale do wyłonienia zwycięzców nie potrzeba było tie-breaka. Sezon 2017/2018 żółto-czarni kończą więc z brązowymi medalami mistrzostw Polski i Pucharem Polski (zdobytym w styczniu).

Sobotnie spotkanie rozpoczęło się idealnie dla Trefla. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego potrafili sobie wypracować dużą przewagę, którą pielęgnowali do końca. Nic więc dziwnego, że seta skończyli nadspodziewanie szybko, bo dając Indykpolowi ugrać tylko 16 punktów.

Początek drugiej odsłony także należał do żółto-czarnych. Tym razem jednak szybko „przebudzili się” olsztynianie, którzy m.in. za sprawą niezawodnego Jana Hadravy zaczęli dochodzić do głosu. To oni wyszli na prowadzenie w drugiej części partii i nie pozwolili gdańszczanom na dużo. Było 1:1 i wielu spośród 4,5 tysiąca widzów w hali zaczęło się zastanawiać, czy znów będzie tie-break.

Po dłuższej przerwie znowu Trefl lepiej rozpoczął seta. Pracował na przewagę i to on mógł teraz kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. A kiedy przy stanie 20:16, po długiej wymianie piłek i efektownych obronach, Damian Schulz zdobył punkt po ataku o blok, to jasne się stało, że ten set zakończy się dla gospodarzy dobrze. Tym bardziej, że w decydujących momentach Hadrava nie był nieomylny w ataku.

Czwartego seta przy stanie 4:1 dla Trefla przerwał czasem trener Roberto Santilli. Pomogło, bo Indykpol chwilę później… wyszedł na prowadzenie 5:4. A potem było już tylko ciekawiej. Akademicy z Kortowa wiedzieli bowiem, że to ostatnia szansa na przedłużenie ich szans. Gdańszczanie również nie chcieli odpuszczać, aby nie doprowadzić do tie-breaka. Drgnęło dopiero przy stanie 12:12, kiedy niesieni dopingiem trybun żółto-czarni dwukrotnie kończyli udanie swoje akcje. Później dokładali kolejne punkty. Tego dnia starali się o to głównie Piotr Nowakowski, Artur Szalpuk i Mateusz Mika. Pozbawiali w ten sposób reszty nadziei przyjezdnych z Olsztyna. Tę partię wygrali pewnie i mogli skakać z radości, kończąc w ten sposób trudny sezon z medalami na szyjach.

Trefl Gdańsk – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:16, 20:25, 25:19, 25:18)
Trefl:
Sanders, Nowakowski, Schulz, McDonnell, Szalpuk, Mika, Olenderek (libero) oraz Kozłowski, Jakubiszak, Ferens

Indykpol: Woicki, Hadrava, Zniszczoł, Andringa, Kochanowski, Buchowski, Żurek (libero) oraz Kańczok, Makowski, Rousseaux

Najdziwniejszy stadion mistrzostw świata w Rosji z lotu ptaka

RUPTLY/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki