Trefl Gdańsk wygrał trzeci z rzędu mecz bez straty seta. W Ergo Arenie odprawił z kwitkiem Asseco Resovię [ZDJĘCIA]

Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów

– Myślę, że taka najlepsza, najbardziej optymalna dyspozycja jeszcze przed nami, aczkolwiek dobrze trenujemy i sądzę, że widać to też na boisku podczas meczów - mówił przed niedzielnym starciem z Resovią Kewin Sasak, atakujący Trefla Gdańsk.

23-latek pokazał w Ergo Arenie, że jest w formie. Ba, cały Trefl gra ostatnio znakomicie i nie bierze jeńców. Żółto-czarni w niedzielę po raz trzeci z rzędu wygrali bez straty seta, a takie wyniki muszą budzić uznanie nawet u klasowych rywali. Skutecznie ograniczali możliwości skrzydłowych rzeszowskiej drużyny. Dość zaznaczyć, że słoweński przyjmujący Klemen Čebulj zakończył mecz 6 skutecznymi atakami na 25 prób, a estoński przyjmujący Robert Täht z 8 punktowymi akcjami na 23 ataki.

Dla porównania Kewin Sasak 15 razy zdobył punkt, a w ataku meldował się 28 razy. Spotkanie z Resovią zakończył z dorobkiem 20 "oczek". Bartłomiej Lipiński dorzucił jeszcze 13 punktów. Nagroda MVP spotkania powędrowała natomiast do rąk Marcina Janusza.

- Bardzo cieszymy się, że wygrywamy, ale przede wszystkim cieszy nas to, że możemy grać równo przez długi okres. Z tym mieliśmy trochę problemów na początku. Zdarzały się nam dobre momenty, ale także słabsze serie. Widać, że wyciągamy lekcje z poprzednich meczów. Nie ma dziury na żadnej pozycji. Pozycji są gotowi, aby wejść na boisko i pomóc w każdym momencie. Pokazuje to Kewin i pokazywali to inni zawodnicy w poprzednich meczach. To nas cieszy i sztab, który ma duży wybór. To przekłada się też na treningi, na których mamy dobry poziom. Atmosfera też jest dobra i później dzięki temu łatwiej się gra - powiedział po meczu Marcin Janusz, rozgrywający Trefla.

Trener Michał Winiarski nie rotował w niedzielę składem. Od początku do końca grali ci sami zawodnicy. Na boisku nie zameldowali się więc m.in. narzekający ostatnio na plecy Mariusz Wlazły, czy Moritz Reichert.

- Nasi zawodnicy całe dwa tygodnie przetrenowali naprawdę bardzo dobrze. Ostatnie treningi w szczególności bardzo mi się podobały. W końcu mieliśmy też trochę czasu, żeby się odbudować. Miesiąc temu zabrakło tego przygotowania, a po chwili była druga fala (zakażeń koronawirusem - przyp. red.) i to wszystko było trochę szarpane. A teraz od półtora miesiąca jesteśmy razem i myślę, że to bardzo procentuje. Sezon jest zwariowany. Do każdego meczu trzeba podejść skoncentrowanym i, cokolwiek by się nie działo z boku, trzeba walczyć. Cieszę się z chłopaków, bo to głównie ich sukces. Ciężko pracowali i po raz kolejny zagrali kapitalne zawody - skwitował ostatnie tygodnie i dobrą passę zespołu Michał Winiarski, szkoleniowiec gdańskiego Trefla.

Asseco Resovia zagrała poniżej swojego potencjału, a jubileuszowy, 250. mecz w PlusLidze nie udał się też Fabianowi Drzyzdze. W tym statystycznym zestawieniu pierwsza trójka zawodników wygląda następująco: Michał Ruciak (19 sezon w PlusKidze) i 524 meczów, Paweł Woicki (18) – 494 oraz Mariusz Wlazły (18) – 453.

Następny ligowy mecz w Ergo Arenie żółto-czarni rozegrają w sobotę, 28 listopada o godz. 17.00, kiedy to podejmą Czarnych Radom. A drużyna z Radomia w niedzielę przegrała w Olsztynie z Indykpolem AZS-em 1:3 (19:25, 28:26, 21:25, 20:25).

Trefl Gdańsk - Asseco Resovia 3:0 (25:18, 26:24, 25:20)

Trefl: Janusz, Lipiński, Sasak, Mika, Mordyl, Crer, Olenderek (libero)

Resovia: Drzyzga, Krulicki, Čebulj, Butryn, Täht, Tammemaa, Potera (libero) oraz Domagała, Woicki, Jendryk, Mariański (libero)