Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaje wodne będą pływać między Puckiem a Półwyspem Helskim

Piotr Niemkiewicz
Biała flota na zatoce to prawdziwy turystyczny hit. Ale wodne podróże są dosyć drogie
Biała flota na zatoce to prawdziwy turystyczny hit. Ale wodne podróże są dosyć drogie Piotr Niemkiewicz
Najszybciej w lipcu powinniśmy zobaczyć tramwaje lub taksówki wodne, które pływać mają między Puckiem a Półwyspem Helskim. Atrakcja turystyczna ma pomóc Puckowi zdobyć nowych turystów.

Miasto chciało uruchomić regularne kursy już pod koniec czerwca, ale wydłużyły się biznesowe rozmowy z partnerami. To m.in. samorządy powiatu puckiego, które burmistrz Hanna Pruchniewska próbowała i nadal próbuje włączyć do projektu wodnej komunikacji.

- Wciąż rozmawiamy, choć konkretów jeszcze nie ma - zastrzega wiceburmistrz Lucyna Boike-Chmielińska. - Ale to zrozumiałe ze względu na dość wysokie koszty utrzymania regularnych kursów.

Chodzi o dopłaty z kasy poszczególnych gmin, by w ten sposób obniżyć ceny biletów. To konieczne, by zachęcić turystów do licznego pływania po zatoce. - Trudno dziś mówić o cenach biletów, ale musi się opłacać każdemu: i przewoźnikowi, i pasażerowi - mówi wiceburmistrz.

W Pucku dobrze znają wagę tego argumentu, bo regularna linia wodna już przed kilku laty połączyła powiatowe miasto z Chałupami. Projekt szybko padł ze względu na słabe zainteresowanie.

Teoretycznie miasto może samo kupić jednostkę do obsługi linii i uruchomić kursy, ale to koszt ponad pół miliona złotych. Potem mogliby ją obsługiwać np. pracownicy MOKSiR Puck.

Dla Pucka wodna komunikacja z półwyspem lub - jeszcze lepiej - Władysławowem, które przymierza się do budowy zatokowej przystani, może być historyczną szansą na odtworzenie ruchu turystycznego z lat 70-80. - Latem mamy wiele wolnych i bezpłatnych miejsc na postojach - wskazuje sekretarz. - Łatwiej od nas wyjechać niż z Władysławowa czy mierzei, więc goście mogliby u nas zostawiać auta, płynąć na drugi brzeg. A potem, bez nerwów wrócić i korzystać z atrakcji.

Do Helu popłyniemy z Gdańska, Gdyni i Sopotu. Przejażdżka będzie kosztować nas 35 zł (25 zł za bilet ulgowy) plus dopłata 5 zł za rower.

Czytaj więcej na ten temat: Od 1 maja kursują tramwaje wodne po Gdańsku i statki z Trójmiasta na Hel

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki