Proces Sz. z wyłączeniem jawności toczy się od samego początku. Jego zwolnienie do domu przez Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe, po dziewięciu miesiącach aresztowania i miesiącu procesu, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku sędzia Tomasz Adamski tłumaczył przesłuchaniem niezbędnych świadków oraz „osłabieniem obciążającego materiału dowodowego”, co sprawiało, że prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconego przestępstwa „nie było duże”. Wszystko jednak wskazuje na to, że konsekwencje zastosowania wobec Adama Sz. jedynie dozoru policyjnego były katastrofalne.
Oskarżony o gwałt fotograf Adam Sz. dokonał 3 kolejnych - w czasie procesu?
W lipcu 2015 roku mężczyzna znów trafił do aresztu z podejrzeniem gwałtu na 21-letniej ukraińskiej studentce w parku w gdańskim Brzeźnie. W związku z tym, że inna dziewczyna, której sprawę badała prokuratura, była rodzinnie powiązana z osobą z trójmiejskiego wymiaru sprawiedliwości, sprawę przeniesiono do Bydgoszczy, by uniknąć podejrzenia braku bezstronności.
- Oprócz napaści w parku, zarzuciliśmy Adamowi Sz. gwałt na 21-latce w Sopocie w 2011 roku. Kolejne dwa zgwałcenia zostały zakwalifikowane jako „czyn ciągły” [traktowane przez prawo jako „nierozerwalna całość” czyny popełnione wielokrotnie w krótkich odstępach czasu - dop. red.] - mówi prok. Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. Jak ustalili śledczy, gwałtów „ciągłych” fotograf miał się dopuścić na 22-latce na przełomie maja i czerwca 2015 roku w małej miejscowości na Pomorzu oraz - na jej rówieśniczce - w czerwcu 2015 roku w Gdańsku i dwóch innych mniejszych miejscowościach. W toku śledztwa również gwałt na 21-letniej Ukraince uznany został za czyn ciągły.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, mężczyzna próbował się zabezpieczać przed konsekwencjami, podsuwając dziewczynom do podpisania oświadczenia, w których w zamian za szansę na międzynarodową karierę, którą im proponował, wyrażały zgodę na różne, również seksualne, warunki.
Adam Sz. od samego początku utrzymuje, że jest niewinny. Złożył obszerne wyjaśnienia, które śledczy traktują jako jego linię obrony. Lekarze uznali, że może odpowiadać przed sądem, a akt oskarżenia trafił właśnie do sądu. Za gwałt grozi od 2 do 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?