Piłkarze Lechii strzelili 29 goli w 25 meczach trwającego sezonu w T-Mobile Ekstraklasie. Bramka bramce nie jest jednak równa. Trafienia w meczach przegranych w żaden sposób nie przeliczają się na punkty w ligowej tabeli. Trzeba też pamiętać o samobójczym trafieniu Sebastiana Madery z Jagiellonii w spotkaniu zremisowanym w Gdańsku 1:1.
W tym sezonie tylko siedmiu piłkarzy Lechii strzelało gole. Wszyscy przyczynili się do zdobycia punktów przez swój zespół, ale w różnym wymiarze. Na czoło wysuwa się Antonio Colak, najlepszy snajper gdańskiego zespołu. Chorwat osiem razy wpisał się na listę strzelców, ale tylko trafienie w spotkaniu z Koroną Kielce nie miało wartości w postaci choćby jednego punktu ligowego. Bramka zdobyta w samej końcówce była tylko honorową w przegranym spotkaniu 1:2. Pozostałe gole tego napastnika przynosiły już Lechii jakże ważne punkty. W sumie dały ich aż 12. Colak przyczynił się do pokonania Zawiszy w Bydgoszczy, zresztą w swoim debiucie, a także zadał decydujące trafienia w ostatnich meczach na PGE Arenie - z GKS Bełchatów i Górnikiem Zabrze. Drużynie z Zabrza strzelił też dwa gole w spotkaniu wyjazdowym, ale to wystarczyło do remisu 2:2 i zdobycia przez biało-zielonych jednego punktu. Colak trafiał też do siatki rywali w zremisowanych meczach z Ruchem Chorzów w Gdańsku (3:3) i Górnikiem w Łęcznej (1:1).
Mniej punktów od Colaka zapewnił Lechii Maciej Makuszewski, ale za to może poszczycić się lepszą średnią. "Maki" wprawdzie w tym sezonie strzelił tylko trzy gole, ale wszystkie wyłącznie w wygranych spotkaniach. Tak było w spotkaniach z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Zawiszą Bydgoszcz i Cracovią. Makuszewski, jak widać, jest szczęśliwy dla zespołu i oby strzelał jak najwięcej goli, skoro przynoszą trzy punkty. Niestety, na razie celownik gdańskiego skrzydłowego rozregulował się. Do bramki w meczu ligowym nie umie trafić od blisko pół roku.
Kolejnym piłkarzem z dobrym bilansem jest Piotr Wiśniewski. On też ani razu nie strzelił gola w meczu, który biało-zieloni zakończyliby porażką. Zdobył już sześć goli. Inna sprawa, że strzelił je tylko w trzech meczach.
"Wiśnię" zdecydowanie najgorzej wspominają w Gliwicach. Lechia w dwóch meczach strzeliła Piastowi sześć goli, a aż pięć z nich zdobył właśnie Wiśniewski. Tym samym wydatnie przyczynił się do zdobycia sześciu punktów przez zespół z Gdańska w tych spotkaniach. Ponadto przyczynił się do zremisowania meczu z Jagiellonią w Białymstoku 2:2.
Można do tego grona szczęśliwców dołożyć jeszcze Sebastiana Milę, który gra dopiero od początku rundy, a jego jedyna bramka dała zwycięstwo z Pogonią 1:0. Także Piotr Grzelczak jak strzelał, to zawsze z korzyścią dla zespołu, bo w wygranym meczu z Wisłą Kraków 1:0, a także w 89 minucie uratował remis w wyjazdowym spotkaniu z GKS Bełchatów.
Gorzej statystyki wyglądają w przypadku Stojana Vranjesa i Kevina Friesenbichlera. Bośniak strzelił wprawdzie cztery gole, ale tylko dwa z nich dały punkty Lechii.
Tak było w meczach z Ruchem (3:3) i Piastem (3:1). Trafienia Vranjesa z rzutów karnych w spotkaniach z Lechem i Wisłą były na otarcie łez. Friesenbichler ani razu nie dał wygranej biało-zielonym. Trafiał w dwóch meczach zremisowanych i w przegranym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?