Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Szromnik: W Gedanii 1922 nie interesuje nas piłkarska korporacja

Adam Mauks
Adam Mauks
31.05.2014.  gdynia nz. michal szromnik arka gdynia - olimpia grudziad mecz i ligi pilki noznej fot. tomasz bolt / polskapresse ..dziennik baltyck
31.05.2014. gdynia nz. michal szromnik arka gdynia - olimpia grudziad mecz i ligi pilki noznej fot. tomasz bolt / polskapresse ..dziennik baltyck Tomasz Bolt/Polskapresse
Tomasz Szromnik, wiceprezes Gedanii 1922 i ojciec bramkarza Śląska Wrocław - Michała Szromnika mówi nam m.in. o roli rodzica we wspieraniu sportowej kariery dziecka i filozofii klubu, którym kieruje.

Jaka była Pana reakcja na informacje, że syn podpisał zawodowy kontrakt z klubem z ekstraklasy?
Powiem nieskromnie: wiedziałem, że ten moment nastąpi, ale nie wiedziałem kiedy. Okazało się, że on sam trzymał to w tajemnicy i dopiero pół godziny po podpisaniu kontraktu zadzwonił do mnie. Bardzo się ucieszyłem, bo to jest efekt pewnej konsekwencji jego pracy, ambicji, pomysłu na ich realizację. Wszyscy trenerzy Michała, z którymi rozmawiałem podkreślają jego pracowitość. Bez pracy nad sobą nie da się daleko zajść. To bardzo ciężki kawałek chleba. Trzeba wiedzieć, że ktoś taki jak Michał prawie nie ma życia prywatnego. Każdy weekend to mecze, pełna dyscyplina w diecie, miesiąc urlopu w roku i to nie zawsze, bo w tym roku to był tydzień. Konsekwencja jaką trzeba w sobie mieć, by dać radę jest potężna. Ja chyba miałbym z tym problem. Michał miał też szczęście, że trafił na Alę, wspaniałą dziewczynę. Wspiera go bardzo mocno i to od czasów liceum , gdzie się poznali.

Jak patrzy Pan na dotychczasowy przebieg kariery syna to Śląsk jest dobrym wyborem
Piłka nożna dla Michała zawsze była pasją. Wiedziałem, że jest uparty i będzie szedł do przodu. Ja żałuję trochę tych dwóch lat w Szkocji, w Dundee United. Myślę, że Michał nie powinien wtedy wyjeżdżać, szybciej by się rozwinął. Cieszę się, że jest dziś w Śląsku.

Jak Pan wspomina czas kiedy Michał zaczynał przygodę z piłką?
Nie mogłem sobie poradzić z faktem, że Michał bardzo słabo biegał, miał problem z kolanami, wywracał się biegnąc z górki. Miał wtedy 6 lat. Wtedy na sportowe półkolonie w Lechii zaprowadziłem Michała i jego o rok młodszego brata Rafała. Po to by złapali bakcyla sportu, by byli sprawni. W ogóle wtedy nie było z naszej, rodziców, strony parcia na karierę sportową któregoś z nich

Wielu rodziców wywiera bardzo mocną presję na swoje dzieci, aby te robiły wszystko, by były kiedyś zawodowymi piłkarzami. Co Pan o tym sądzi?
Pamiętam to doskonale z czasów kiedy Michał i Rafał zaczynali przygodę z piłką. Widziałem wyraźny podział na rodziców, zazwyczaj dawnych piłkarzy, którzy parli na przyszłe kariery swoich dzieci w sposób niemiłosierny i innych, powiedziałbym, raczej normalnych rodziców. I to była geneza powstania pomysłu na reaktywację piłkarskiej Gedanii 1922. Widziałem jaka była atmosfera na treningach czy meczach tych chłopców. Ona była dla mnie nie do zaakceptowania.

Macie w klubie inną filozofię?
Mieliśmy w Gedanii dużo szczęścia trafiając na doktora Bartosza Dolańskiego. Poprosiliśmy go, by został szefem szkolenia. Mając w pamięci wcześniejsze doświadczenia i znając jego koncepcję szkolenia dzieci postanowiliśmy realizować ją razem. Postawiliśmy sobie za cel jak najmniejszy wpływ rodziców na dzieci i trenerów podczas zajęć. Bartek prowadząc szkolenia z rodzicami zawsze dawał im do zrozumienia, że dzieci w wieku 5,6,7 lat nie mają być mistrzami świata i wygrywać wszystkich meczów. Mają bawić się piłką, a potem, pod okiem dobrych trenerów, szkolić się. Tu nikt nie da nikomu gwarancji, że wypuści gwiazdę piłki nożnej. Wszyscy powinniśmy mieć świadomość, że zawodowcami będą tylko nieliczne jednostki, ale wszystkie dzieci na Gedanii mają się dobrze bawić i systematycznie rozwijać. Nie tylko jako piłkarze. Chodzi o to, by dawali sobie radę w życiu. Myślę, że idziemy w klubie w dobrym kierunku. Bartek Dolański ma rękę do ludzi, dobiera świetnych trenerów i to daje gwarancję, że nasze założenia dotyczące szkolenia młodych ludzi, sprawdzają się. Robimy to od paru lat i monitorujemy postępy prac. Nie mamy presji na wyniki. Nie jesteśmy klubem, który bije się o tytuły w różnych kategoriach wiekowych. To musi wyjść samo jako konsekwencja obecnych działań. Pewnie, że mamy marzenia i jakieś plany. Może uda się awansować na stulecie do III ligi, ale chcielibyśmy dokonać tego na bazie naszych wychowanków. Nie interesuje nas korporacja piłkarska w sensie podejścia do człowieka i funkcjonowania klubu. Zanim ci zdolni chłopcy wpadną w maszynkę futbolu, a wiadomo jak potężny jest to przemysł, niech na razie cieszą się piłką. Może u nas idzie to trochę wolniej niż w innych klubach, ale kierunek w którym idziemy jest dobry. Potwierdzają to eksperci z kraju i zagranicy, którzy nas często wizytują.

Taka fabryka piłkarzy to dziś, chcąc czy nie chcąc, możliwość przetrwania klubu. Bierzecie to pod uwagę?
Oczywiście. Gdzieś z tyłu głowy to mamy, ale dziś jeszcze nie ma żadnych działań wycelowanych w ten punkt. To oznaczałoby dbałość tylko o tych najbardziej zdolnych i wypuszczanie ich do mocniejszych klubów za większe pieniądze. My najpierw musimy ustabilizować nasze funkcjonowanie w zawodowym futbolu. Chcielibyśmy zatrzymać zdolnych chłopaków, którzy uciekają nam do lepszych klubów. To jest oczywiste, że chcą grać wyżej, ale talenty objawiają się na różnym etapie szkolenia. Dlatego to nas utwierdza w tym, że dobrze robimy. Staramy się np. by trenerzy bramkarzy już na pierwszym etapie szkolenia wyłapywali tych, którzy mają predyspozycje do gry na tej pozycji. Wcześniej tego nie mieliśmy, dlatego uważam, że Michał mógłby mieć lepszy start do kariery, gdyby dostał to, co dziś dostają chłopcy w Gedanii.

Michał Szromnik - wychowanek Gedanii, ma 27 lat, do tej pory występował w Arce Gdynia, Dundee United, Bytovii Bytów, Odrze Opole, Chrobrym Głogów. Od lipca 2020 jest bramkarzem Śląska Wrocław.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki