Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To wybuchła domowa destylarnia alkoholu. Jan K. z podmiasteckiego Stachowa w szpitalu usłyszał zarzuty (ZDJĘCIA)

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
W podmiasteckim Stachowie 24 września br. wybuchła duża domowa destylarnia alkoholu. To ustalenia prokuratury. 52-letni Jan K., jej właściciel, usłyszał już zarzuty, także o narażenie na utratę życia swojego 12-letniego syna. Grozi mu do 3 lat więzienia.
W podmiasteckim Stachowie 24 września br. wybuchła duża domowa destylarnia alkoholu. To ustalenia prokuratury. 52-letni Jan K., jej właściciel, usłyszał już zarzuty, także o narażenie na utratę życia swojego 12-letniego syna. Grozi mu do 3 lat więzienia. Andrzej Gurba
W podmiasteckim Stachowie 24 września br. wybuchła duża domowa destylarnia alkoholu. To ustalenia prokuratury. 52-letni Jan K., jej właściciel, usłyszał już zarzuty, także o narażenie na utratę życia swojego 12-letniego syna. Grozi mu do 3 lat więzienia.

Przypomnijmy. W sobotę (24.09) po godzinie 18 doszło do wybuchu w jednej części dwurodzinnego budynku (bliźniak) w podmiasteckim Stachowie. Ranni zostali: 52-letni właściciel posesji oraz jego 12-letni syn. Na początku przekazywano informacje o eksplozji gazu. Siła wybuchu była bardzo duża. Wyleciały okna i drzwi. Naruszone zostały ściany (pęknięcia). Uszkodzony został także dach. Nadzór budowlany stwierdził, że obiekt nie nadaje się do zamieszkania. Nie ucierpiała druga część budynku, w której nikogo nie było.

Ciężko ranny 12-latek (złamania, uraz głowy, obrażenia wewnętrzne) śmigłowcem przetransportowany został do szpitala specjalistycznego w Gdańsku. Jest po operacji. Jego stan poprawia się.

Ranny 52-latek wynosił na zewnątrz pozostałości po destylarni alkoholu

- W tym domu działała całkiem spora instalacja do produkcji alkoholu etylowego. Biegli stwierdzili, że m.in. z powodu niewłaściwej wentylacji doszło do wybuchu oparów alkoholu etylowego. Instalacja w dużej części została zniszczona. Zabezpieczyliśmy jej pozostałości, jak i beczki służące do tej produkcji oraz cukier w dużej ilości – informuje Michał Krzemianowski, prokurator rejonowy w Miastku.

Produkcja alkoholu odbywała się na parterze budynku. Według ustaleń prokuratury w momencie wybuchu Jan K. oraz jego 12-letni syn znajdowali się w pomieszczeniu obok. 52-latek, mimo że sam doznał obrażeń, zdołał wynieść na zewnątrz część alkoholowej instalacji.

Jan K. ma dwa zarzuty, grozi mu do 3 lat więzienia

Jan K. ma dwa zarzuty (usłyszał je w słupskim szpitalu, w którym cały czas przebywa). Pierwszy dotyczy wyrabiania alkoholu bez zezwolenia. Drugi, poważniejszy dotyczy narażenia na utratę życia własnego syna oraz nieumyślne spowodowanie jego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. – Jan K. przyznał się do zarzutów. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności – oznajmia prokurator Michał Krzemianowski.

Niewykluczone, że sprawa zakończy się na ugodzie, czyli na dobrowolnym poddaniu się karze. W tym postępowaniu dla 12-latka ustanowiony zostanie kurator (adwokat), który będzie go reprezentował. Zgodnie z przepisami, nie może reprezentować go ojciec (co jest zrozumiale, bo ma zarzuty), ale również jego matka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki