Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To śledczy przekazali firmie Lex Superior dane internautów

Jacek Wierciński
123rf
Nośniki pamięci z zaszyfrowaną treścią znalezione w siedzibie gdańskiej firmy mogą okazać się ważnymi dowodami w sprawie Lex Superior. „Kancelaria” za bezprawne rozpowszechnianie filmów - głównie pornograficznych - od tysięcy internautów domaga się po 750 zł i grozi im więzieniem.

Choć prokuratura podejrzewa, że firma dopuściła się „usiłowania doprowadzenia szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem”, dowiedzenie tego przed sądem nie będzie łatwe.

- Podejmujemy działania, mające pozwolić na zapoznanie się z materiałami zabezpieczonymi na dwóch pendrivach w siedzibie spółki - relacjonuje prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - O wynikach pracy biegłych informatyków, którzy analizowali sprzęt komputerowy spółki, na razie - dopóki nie dysponujemy uzupełniającą opinią na temat tych dwóch nośników - nie informujemy - dodaje.

Wyłudzali "na porno". Sprawę firmy Lex Superior sprawdzi prokuratura

Wcześniej olsztyńska prokuratura prowadziła dochodzenie z zawiadomienia Lex Superior, która twierdziła, że internauci masowo łamią prawa autorskie, udostępniając w sieci jej filmiki. Z końcem 2014 roku śledczy umorzyli dochodzenie ze względu na „brak danych, dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa”.

- Przesłuchani internauci nie kryli zaskoczenia, wskazywali, że w domu mają niezabezpieczony hasłem router czy że wiele osób korzysta z jednego połączenia. Takie tłumaczenia uznaliśmy za wiarygodne i zdecydowaliśmy się umorzyć sprawę - wyjaśnia prok. Maciej Szepietowski z Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe.

Przed zamknięciem sprawy warmińscy śledczy wykorzystali dostarczony przez Lex Superior specjalny program (którego skuteczność uwiarygodnił biegły informatyk). Na podstawie zawartych w plikach z filmami kodów program ustalał numery IP rzekomo udostępniających je internautów, a z kolei dzięki numerom prokuratorzy otrzymali od dostawców internetu nazwiska i adresy użytkowników. Dane, dotyczące 80-100 tysięcy osób, musieli jeszcze przed umorzeniem sprawy udostępnić pracownikom mającej status „pokrzywdzonej” firmy Lex Superior.

Firma oskarża o oglądanie filmów porno. Do prokuratury zgłosiło się ponad 2,3 tys. osób

- Przedstawiciel spółki regularnie zapoznawał się z danymi tych osób - przyznaje prok. Maciej Szepietowski, który zastrzega, że według niego zawiadomienie prokuratury przez Lex Superior mogło służyć właśnie zdobyciu informacji o użytkownikach adresów IP.

Do gdańskich prokuratorów w sprawie Lex Superior zgłosiło się jak dotąd ponad 2 tysiące osób, od których spółka domaga się prawie 2 milionów zł. O szczegółach sprawy, którą określają jako „rozwojową”, śledczy nie informują.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki