Pracownicy Instytutu Morskiego w Gdańsku dokonali prospekcji sonarowej. Sporządzone na jej bazie mapy zawierały 22 potencjalne stanowiska archeologiczne, które przebadali pracownicy z firmy Archcom pomiędzy 23 sierpnia a 3 września.
- Dzięki badaniom poszerzyliśmy nasz stan wiedzy o Twierdzy Wisłoujście. Przeprowadzone prace w istocie są pracami ratunkowymi ze względu na ruch jednostek o różnych gabarytach na kanale portowym oraz ewentualną możliwość pogłębienia toru wodnego. Te ostatnie, prowadzone po wojnie, zniszczyły wszystkie artefakty, które mogły się znajdować w środkowej części koryta. Z tego względu prowadziliśmy prace w pobliżu fortyfikacji – mówi Waldemar Ossowski, dyrektor MHMG.
Badania objęły odcinek o długości 650 metrów i szerokości ok 5-10 m. Nurkowie schodzili na maksymalną głębokość 11 metrów, gdzie widoczność wynosiła nie więcej niż 1 metr. W takich warunkach udało się odnaleźć współczesne artefakty wykonane z metalu, a także ślady palowań, które mogą pochodzić najdalej z XIV-XV w. Pobrane próbki drewna zostaną wysłane w celu zbadania, kiedy zostały ścięte i tym samym pozwolą precyzyjnie datować wybudowanie konstrukcji. Śladu Żółtego Lwa nie odnaleziono, ale ostatniego dnia archeolodzy natrafili na pozostałości wraku.
- Najcenniejsze artefakty znajduje się ostatniego dnia. Natrafiliśmy na fragmenty wraku, który najpewniej pochodzi z XVII-XVIII w. Wstępne oględziny fragmentów zalegających w warstwie mułu pozwalają stwierdzić, że wrak mógł mieć do 16 metrów długości. Nie jest to żółty Lew, ale chcemy go dokładnie zbadać w przyszłym roku i w tym celu zostanie złożony wniosek projektowy – kontynuuje Waldemar Ossowski.
Więcej na gdansk.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?