Takim bolesnym dramatem była historia kobiety z Austrii, Elizabeth Fritzl, więzionej 24 lata przez zwyrodniałego ojca. Kiedy niespełna pół roku temu media na całym świecie nagłośniły tragedię Elizabeth, pokazując jej więzienie, a kolejni eksperci zaczęli się wypowiadać na temat przemocy seksualnej w rodzinie, kwestią czasu stało się ujawnienie kolejnych podobnych spraw.
Ofiary otrzymały czytelny sygnał - to, co Fritzl zrobił córce, jest zbrodnią. Elizabeth nie jest niczemu winna, nie ma się czego wstydzić. Nikt nie śmiał powiedzieć, że "prowokowała" sprawcę, że powinna milczeć o swojej krzywdzie dla dobra rodziny. Na początku września usłyszeliśmy o "polskim Fritzlu" z Siemiatycz. I znów okazało się, że można i trzeba przerwać zaklęty krąg domowego cierpienia.
Następne są dzieci z Bytowa. Trzeba im przede wszystkim pomóc. Bez sensacji, pokazywania palcami. Dać sygnał innym ofiarom, których nikt nie więzi, które chodzą do szkoły, kościoła, bawią się na podwórku, że po powrocie do domu mają prawo czuć się bezpiecznie. Że skończy się ich Wielki Dramat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?