To już odwrót Covid-19? Spada dynamika zakażeń koronawirusem na Pomorzu. A może trzeba przygotować się na nawrót epidemii ze zdwojoną siłą?

Koronawirus na Pomorzu powoli odpuszcza? "Zapadalność stosunkowo niska"

W Pomorskim Centrum Gruźlicy i Chorób Zakaźnych lekarze mówią, że zrobiło się jakby spokojniej. Skończył się szturm zaniepokojonych pacjentów, nie ma już ludzi czekających godzinami przed izbą przyjęć. Rzadziej też dzwonią telefony dyżurne w stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Spadła także liczba osób, korzystających z możliwości testowania.

Tomasz Augustyniak Pomorski Wojewódzki Inspektor Sanitarny potwierdza, że zawsze byliśmy województwem, gdzie zapadalność na Covid-19 była stosunkowo niska w porównaniu z innymi województwami. Jest też kolejny powód do zadowolenia - według danych Ministerstwa Zdrowia jesteśmy województwem zajmującym drugie miejsce w Polsce pod względem ilości wykonywanych testów na sto tys. mieszkańców.

- Chciałbym po raz kolejny podkreślić dużą dyscyplinę społeczną na Pomorzu - twierdzi Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - Na ulicach, w sklepach, galeriach nie ma tłoku. Wszyscy stosują się do zasad.

Ogniska choroby na Pomorzu opanowane

Moi rozmówcy wskazują także na bardzo dobra współpracę na linii samorządy-sanepid - wojewoda w naszym województwie.

- Udało nam się dopilnować ognisk zakażeń, zarówno w Domu Pomocy Społecznej Polanki, jak i w Domu Seniora w Koleczkowie - przyznaje Tomasz Augustyniak. - Opanowaliśmy też ogniska szpitalne. To bardzo dobra robota szpitali i duża laurka dla ludzi w nich pracujących. Nie trzeba było ewakuować ani jednego szpitala.

Czy to jednak oznacza, że mamy do czynienia z odwrotem koronawirusa?

- Za wcześnie o tym mówić, ciągle jesteśmy w stanie epidemii - mówi Tomasz Augustyniak. - Przestrzegam, by dalej stosować się do zasad bezpieczeństwa, czyli do noszenia maseczki, mycia rąk, utrzymywania dystansu społecznego plus utrzymywania daleko idącej ostrożności.

Koronawirus na Pomorzu. Sezon letni punktem krytycznym

Punktem krytycznym dla Pomorza może być sezon letni, z możliwym najazdem turystów z głębi kraju. W miniony weekend obserwowaliśmy już ludzi, którzy chodzili po ulicach nadmorskich miejscowości bez maseczek, zdejmowali je na plażach, przesiadywali w większych grupach na bulwarach. A to może być tylko przedsmak lata.

Zdaniem dr. Tadeusza Jędrzejczyka, dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego podjęte na samym początku decyzje (o ogłoszeniu stanu epidemii wraz z towarzyszącym radykalnym reżimem sanitarnym) pozwoliły prawie na zduszenie tempa rozprzestrzeniania się wirusa.

- Kluczowym elementem było zapewnienie osłony (w postaci skądinąd trudnej i nie pozbawionej skutków ubocznych izolacji społecznej) osobom starszym i innym cierpiącym na schorzenia przewlekłe - mówi dr Jędrzejczyk. - Warto podkreślić słowo "prawie". To co obserwujemy, to stan pełzającej pandemii, która będzie miejscami nasilała się, miejscami ograniczała i wycofywała poza zasięg diagnostyki.

Dyrektor Departamentu Zdrowia UM tłumaczy, że to co obserwujemy na Śląsku jest właśnie przykładem takiego "zakwitnięcia" ogniska zakażeń. Przy okazji rozwój epidemii na Śląsku będzie sprawdzianem, czy uda się zrealizować strategię "testuj, śledź, izoluj" na zdecydowanie większą skalę.

- Za dosłownie 2-3 tygodnie będziemy wiedzieli też więcej aktualnej zjadliwości wirusa, ponieważ przy tej skali pełne zabezpieczenie i izolacja osób z grup ryzyka są niemożliwe - dodaje dr Jędrzejczyk. - Innymi słowy, uwzględniając dużą zmienność (z powodu mutacji) wirusa, będziemy mogli wyciągnąć istotne wnioski o poziomie ryzyka - z punktu widzenia całego kraju.

Większość Pomorzan już przeszła koronawirusa?

Niektórzy lekarze podkreślają, że wpływ na dalszy rozwój epidemii będzie miało nabycie odporności przez społeczeństwo, zwłaszcza tę grupę, która mogła już przejść zachorowanie bezobjawowo. Pojawiają się już opinie, że wirus z upływem czasu może stać się mniej zjadliwy, czyli nie powodować już tylu groźnych dla życia zachorowań.

Zdaniem doktora Jerzego Karpińskiego w naszym województwie większość społeczeństwa mogła przejść już zakażenie Covid-19 i nabyć odporności.

- Mówię tak na podstawie obserwacji zewnętrznej - wyjaśnia lekarz wojewódzki.- Mimo ostatniego, dwutygodniowego rozluźnienia i choć możliwość przekazywania wirusa bardzo duża nie doszło do gwałtownego wzrostu zakażeń.

Z kolei inspektor Tomasz Augustyniak uważa, że za wcześnie jest, by o tym mówić. - Nie mamy jeszcze wiarygodnych danych - wyjaśnia. - Badanie odporności testami serologicznymi i immunologicznymi dopiero jest przed nami. Nie ma takich testów, które by przeszły walidację, a na razie wyniki badań są daleko niesatysfakcjonujące. Trzeba więc jeszcze chwilę zaczekać.

Będzie drugi rzut epidemii?

Jak wobec tego będzie wyglądała nasza przyszłość z wirusem?
- Spodziewam się jednak za jakiś czas drugiego rzutu - mówi Marek Prusakowski, ordynator oddziału obserwacyjnego w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. - Może już za dwa, trzy tygodnie , po poluźnieniu restrykcji, może latem, może jesienią.

Musimy nauczyć się żyć z tym wirusem przynajmniej rok, mając świadomość, że 80 proc. przechodzi spotka nie z nim bezobjawowo, a 20 proc choruje, w tym niektórzy ciężko. Odporność społeczna będzie powiększała się stopniowo. Ale prędzej czy później kontakt z wirusem będzie nieunikniony.

ZABEZPIECZ SIEBIE I SWOICH PRACOWNIKÓW - MASKI Z FILTREM, PRZYŁBICE, ŚRODKI DO DEZYNFEKCJI, OKULARY I INNE PRODUKTY PROFILAKTYCZNE PRZECIWKO WIRUSOM I BAKTERIOM >> Sprawdź w naszym sklepie <<