Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jeszcze nie koniec walki o Kubę-Piotrusia

Dorota Abramowicz
Archiwum prywatne
Pełnomocnik Barbary Leszniewskiej, matki pięciolatka odebranego jej decyzją sądu, zapowiada wystąpienie do sądu w Gdyni o pozbawienie ojca praw rodzicielskich.

Przedwczoraj Sąd Okręgowy zadecydował o odrzuceniu zażalenie na zabranie chłopca. Kuba-Piotruś (nazywany przez rodziców pierwszym lub drugim imieniem) pozostaje pod opieką ojca, Krzysztofa Jodzia.

- Zapisałem syna do przedszkola, byłem z nim u dentysty - powiedział nam wczoraj ojciec. - Kuba czuje się dobrze, biega, bawi się...

Czytaj także: Sprawa Piotrusia - Kubusia: Dziecko zostaje z ojcem!

Chłopiec 5 lipca o godz. 7 rano, mimo płaczu i protestów, został wyciągnięty z łóżka i w asyście policji przekazany ojcu. Od tamtej pory nie miał kontaktu z matką.
- Gdański sąd nie spieszy się z decyzją w tej sprawie - mówi mec. Bolesław Senyszyn. - Naszą apelację z maja br. zdecydował się rozpatrzyć dopiero 23 września. Dla pięcioletniego dziecka to zbyt długie oczekiwanie.

Konflikt między rodzicami psychologami trwa od trzech lat. W ostatnim roku dziecko płaczem reagowało na spotkania z ojcem. Według matki - bało się go po tym, jak miał użyć wobec niej siły. Według taty - było źle do niego nastawiane. Te opinie podzielił sąd, nakazując zabranie dziecka z domu mamy.
Ojciec, wskazując na wyrok z 12 maja ub.r., twierdzi, że matka chłopca ma ograniczoną władzę rodzicielską. - Matce nakazano podjęcie terapii i poddano ją nadzorowi kuratora sądowego - mówi Krzysztof Jodzio.

Na ten sam wyrok powołuje się matka, która wskazuje, że w następnym punkcie sąd ograniczył władzę ojcu. - Wizyty kuratora raz w miesiącu nie ograniczają władzy matki - odpowiada mec. Senyszyn.
Sprawa wywołała reakcję psychologów z UG, którzy w liście do ministra sprawiedliwości potępili sposób zabrania chłopca. - List podpisało kilkanaście osób, a nie większość pracowników Instytutu Psychologii - twierdzi Jodzio. - Nie można mówić o masowym potępieniu. Środowisko jest podzielone.
Matce nie udało się porozmawiać od 16 dni z synem.

- Nieuwzględnienie zażalenia matki przez sąd oznacza tylko, że do momentu zapadnięcia wyroku chłopiec pozostanie pod opieką ojca - mówi sędzia Tomasz Adamski, rzecznik SO w Gdańsku. - Dziecko nie jest przedmiotem i ma prawo do kontaktu z obojgiem rodziców.

CZYTAJ TAKŻE:
Sprawa Piotrusia: Decyzja sądu będzie we wtorek?

Sprawa Piotrusia: Oświadczenie ojca i odpowiedź matki
Sprawa Piotrusia: Matka złożyła zawiadomienie do prokuratury
Losy Piotrusia rozstrzygną się do końca tygodnia

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki