Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest wojna totalna przeciwko cywilom [ROZMOWA]

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Skutek rosyjskiego ataku rakietowego na miasto Dnipro, 14 stycznia tego roku: zginęło 45 osób, w tym czworo dzieci. Ranne zostały 79 osoby
Skutek rosyjskiego ataku rakietowego na miasto Dnipro, 14 stycznia tego roku: zginęło 45 osób, w tym czworo dzieci. Ranne zostały 79 osoby fot. materiały prasowe
Społeczność międzynarodowa musi sprawić, że elity rosyjskie będą przekonane, że ich zbrodnie na Ukrainie zostaną osądzone - mówi prof. Piotr Mickiewicz, politolog Uniwersytetu Gdańskiego, ekspert stosunków międzynarodowych.

Tomasz Chudzyński: 24 lutego 2022 r. nad ranem prognozowaliśmy, że inwazja rosyjska na Ukrainę pochłonie mnóstwo ofiar. Tak się, niestety, stało.

Prof. Piotr Mickiewicz: Zgadza się. Natomiast nikt się nie spodziewał, że ten konflikt przybierze formę, którą można traktować jako współczesną definicję wojny totalnej, czyli skierowanej przede wszystkim przeciw ludności cywilnej. Zakładaliśmy, mimo wszystko, że uniwersalne zasady humanitaryzmu w sposobie prowadzenia konfliktów zbrojnych są już na tyle zakorzenione z świadomości polityków i społeczeństw, że do działań, które mają znamiona świadomej zbrodni ludobójstwa, nie dojdzie. Okazało się jednak, że w strategii rosyjskiej wizja pośredniego oddziaływania na władze zaatakowanego państwa, czyli wymuszenie na poddanym agresji społeczeństwie takiego poziomu przerażenia, aby zaczęło ono występować przeciwko prowadzeniu operacji obronnej, traktowane jest jako instrument oddziaływania polityczno-militarnego. Ma to miejsce na Ukrainie. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę.

CZYTAJ TEŻ: Rok wojny. Przemiana ukraińskiej armii to fenomen, wskazówka dla innych państw

A kwestia odpowiedzi?

Chyba jedynym instrumentarium, jakie ma społeczność międzynarodowa, będzie podjęcie działań na rzecz stworzenia trybunału do osądzenia rosyjskich zbrodni i przekonania elit przywódczych, politycznych w Rosji, że jest wielce prawdopodobne, że staną przed takim trybunałem.

A sferze militarnej? Widzimy przebudzenie krajów NATO w kwestii zbrojeń? W USA jedna z fabryk kolejowych przestawiła się na produkcję amunicji artyleryjskiej.

Taka jest w zasadzie narracja prezydenta USA Joe’go Bidena, z którą zgadzają się państwa wschodniej flanki NATO, że wojna na Ukrainie jest wojną tak naprawdę o wartości świata demokratycznego. Nie tylko walczymy o wolną Ukrainę, ale też o to, aby świat był rządzony zgodnie z przyjętymi normami prawnymi i etycznymi, które są ważne dla funkcjonowania Stanów Zjednoczonych. Biden chce narzucić Amerykanom i Europejczykom ten tok narracji, bo wiemy przecież są środowiska, które sprzeciwiają się wsparciu Ukrainy. Natomiast bezwzględnie konieczne jest odtworzenie potencjału obronnego. Dotyczy to i Ukrainy i państw ją wspierających.

Mówiliśmy niedawno, że za pewnik należy uznać ponowną, rosyjską ofensywę. Minęły jednak 3, 4 tygodnie i wciąż nerwowo na nią czekamy. Oczywiście nie oznacza to, że Rosjanie w końcu nie ruszą. Natomiast ten stan potwierdzać może to dawną prawdę, że Rosja nigdy nie jest tak silna, ani tak słaba, na jaką ją oceniamy.

Tak, to prawda. Natomiast musimy założyć, że Rosjanie nie przeprowadzą ofensywy, dopóki nie uznają, że są do niej przygotowani. W tej chwili zaczynają się już roztopy na terytorium Ukrainy, co oznacza, że zgrupowania pancerne mogą ugrzęznąć w polu, nie będą mogły prowadzić ofensywy z mityczną prędkością od 30- 60 km kilometrów dziennie. Na dziś pozostają im uderzenia z powietrza. Większość danych wskazuje, że rosyjskie zasoby uzbrojenia rakietowego są ograniczone. Widać, że nie odtworzyli tego potencjału, który pozwalałby na zmasowane uderzenia w takim stopniu, aby one mogły, można je było zaliczyć jako element ofensywy. Pytanie, czy np. na przełomie marca i kwietnia jednak na lądzie do rosyjskiego uderzenia nie dojdzie... Zwróćmy jeszcze uwagę na kolejny aspekt. Dzisiaj strona ukraińska, choć można je uznać za element walki informacyjnej, mówi o przygotowaniach do powstrzymania ofensywy rosyjskiej. Jest jednak spore prawdopodobieństwo, że niebawem do Ukrainy dotrą dostawy uzbrojenia pancernego z Europy i Stanów Zjednoczonych. Kto wie, czy to nie armia tego państwa zdoła pierwsza wyprowadzić cios.

Perspektywa strategiczna na najbliższe lata wskazuje, że będziemy mieć Stany Zjednoczone, które za pośrednictwem Ukrainy będą osłabiały Rosję, bo na horyzoncie jest rywalizacja z poważniejszym rywalem - Chinami?

Nie do końca. Stany Zjednoczone, prezydent Biden, postrzegają jako główne zagrożenie dla świata, a pośrednio zatem dla amerykańskiej roli lidera światowego, przekonanie wśród totalitarnych państw o możliwości łamania demokratycznych, etycznych norm funkcjonowania systemu międzynarodowego. To jest najważniejsze. A, że Rosja jako pierwsza złamała te zasady, dlatego spotkała się z reakcją amerykańską. Natomiast zgodzę się, że ta reakcja USA, pośrednio jest swoistym ostrzeżeniem dla Chin - jeżeli zaczniecie łamać te wartości, to my zareagujemy. Mamy zatem do czynienia z ponownym, po erze Trumpa, budowaniem pozycji niekwestionowanego lidera społeczności międzynarodowej chroniącego zasady etyczne, które powinny rządzić współczesną polityką. I w tym kontekście dość oczywiste, że Amerykanie będą wspierać do końca Ukrainę. Musimy pamiętać, że wycofanie się z Afganistanu dosyć mocno zachwiało pozycją Stanów Zjednoczonych jako lidera dbającego o stosowanie norm demokratycznych w stosunkach międzynarodowych. Amerykanie nie mogą sobie pozwolić na kolejną taką porażkę.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki