Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumy cudzoziemców w urzędzie wojewódzkim w Gdańsku

Ewa Andruszkiewicz
Tłok w Oddziale ds. Cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku
Tłok w Oddziale ds. Cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku Przemek Świderski
Przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego przyznają, że takiego tłoku, jak obecnie, w Oddziale ds. Cudzoziemców jeszcze nie było. Każdego dnia przyjmowanych jest tu ok. 100 interesantów.

- Przyjechałem do Gdańska na studia, bo dyplom z tutejszej uczelni daje większe możliwości niż ten otrzymany na Ukrainie. Staram się o kartę tymczasowego pobytu - mówi spotkany przeze mnie w gdańskim Oddziale ds. Cudzoziemców Maksym. Na swoją kolej czeka już piątą godzinę. - To moja druga wizyta w Urzędzie Wojewódzkim. Za pierwszym razem przyjechałem w niedzielę wieczorem i czekałem przed budynkiem całą noc, aż do otwarcia urzędu. Bardzo długo trwa też sam proces obsługi. Ale mam nadzieję, że w końcu się uda - dodaje.

Przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku przyznają, że takich kolejek, jak obecnie, w Oddziale ds. Cudzoziemców jeszcze nie było. Każdego dnia przyjmowanych jest tu ok. 100 interesantów.

Gdańsk nominowany do Złotych Wachlarzy. Za integrację imigrantów

- Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku należy do grupy sześciu urzędów, w których jest największa dynamika wzrostu ilości cudzoziemców, starających się o legalizację pobytu i zatrudnienia w Polsce. Pozostałe to małopolski, mazowiecki, wielkopolski, dolnośląski i śląski - mówi Jarosław Ziętkiewicz, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku. - W 2014 roku o zezwolenie na pobyt czasowy starało się u nas 2209 osób. Przez cały ubiegły rok wniosków tych zostało złożonych ponad dwa razy więcej, bo 4745. Tymczasem od początku 2016 roku do dziś liczba ta wynosi już ponad 6 tys. Spośród tych 6 tys. wniosków, ok. 4 tys. zostało rozpatrzonych pozytywnie - dodaje.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku zezwoleń na pracę. W 2014 roku ubiegało się o nie 2201 cudzoziemców. W zeszłym roku liczba ta sięgnęła 4852, a dziś wynosi ponad 10 tys. Spośród 10 tys. wniosków, ok. 6 tys. zostało rozpatrzonych pozytywnie.

- W porównaniu z 2013 rokiem mamy pięciokrotny wzrost liczby zainteresowanych legalizacją swojego zatrudnienia. W przypadku zainteresowanych legalizacją swojego pobytu wzrost jest czterokrotny - wskazuje dyrektor Ziętkiewicz. - Ponad 85 proc. interesantów stanowią obywatele Ukrainy. Przyjeżdżają do Polski ze względów ekonomicznych i politycznych - dodaje.

Z Ukrainy do Gdańska Marianna przyjechała już 6 lat temu. Skończyła tu studia, teraz zaczyna pracę. Do urzędu stawiła się w celu uzupełnienia dokumentów. - Czuję się już Polką. Od zawsze bardzo chciałam się tu uczyć i żyć - przyznaje.

Rada Imigrantów, czyli gdański sposób na integrację Polaków z imigrantami [WIDEO]

Jak informuje dyrektor Ziętkiewicz, coraz więcej pomorskich pracodawców coraz chętniej przyjmuje do pracy w swoich firmach cudzoziemców. Potwierdzają to także dane z ministerstwa.

- W 2016 roku obserwujemy wzmożone zainteresowanie zatrudnianiem cudzoziemców. Od stycznia do października zarejestrowano ok. 1,06 mln oświadczeń, tj. o ok. 60 proc. więcej w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej - mówi Magdalena Bukowska z biura prasowego Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. - Jednocześnie należy zastrzec, że liczba zarejestrowanych oświadczeń nie jest tożsama z liczbą cudzoziemców faktycznie wykonujących prace w Polsce na tej podstawie. Część cudzoziemców nie wjeżdża do Polski, ponieważ nie uzyskuje wizy. Ponadto część oświadczeń - jak wskazują służby kontrolujące - jest rejestrowana w innym celu niż praca - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki