Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tereny lotniska w Gdyni Babich Dołach wrócą do właścicieli?

Jacek Wierciński, Szymon Zięba
Przedstawiciele resortu obrony narodowej podkreślają, że MON wykorzystuje nieruchomość nieprzerwanie od blisko 60 lat na cele obronności i bezpieczeństwa państwa.
Przedstawiciele resortu obrony narodowej podkreślają, że MON wykorzystuje nieruchomość nieprzerwanie od blisko 60 lat na cele obronności i bezpieczeństwa państwa. Tomasz Bolt/Polskapresse
Blisko dekadę temu zapadł prawomocny wyrok, nakazujący zwrot ziemi pierwszym właścicielom, która została im odebrana w 1956 roku. Resort obrony mu się nie podporządkował.

Sporne gdyńskie tereny formalnie należą do pana Jacka - doktora prawa, jego żony Jadwigi i 90-letniej ciotki Ewy (imiona zostały zmienione).

Prawowici właściciele stracili gdyńskie działki w 1956 roku - na rzecz państwa. W maju 2007 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku - słyszymy od pana Jacka - utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, nakazujący wojsku ich zwrot.

- Po dłuższym czasie od uprawomocnienia się wyroku wojsko przesunęło płot, którymi ogrodzone są nasze działki i zwróciło nam połowę gruntów. Ciągle mają jednak nieruchomości warte około 2,4 miliona złotych - tłumaczy nam pan Jacek.

Przedstawiciele resortu obrony narodowej podkreślają, że MON wykorzystuje nieruchomość nieprzerwanie od blisko 60 lat na cele obronności i bezpieczeństwa państwa.

- Zabudowana jest ona wojskową infrastrukturą techniczną oraz infrastrukturą lotniskową, służącą obsłudze lotniska wojskowego w Gdyni Babich Dołach, w tym zabezpieczaniu akcji poszukiwawczo-ratowniczych SAR - mówi płk Jacek Sońta, rzecznik MON.

Wedle wojskowych szacowana kwota odtworzenia tej infrastruktury w innej lokalizacji to koszt około 20 mln zł.

Wojskowy podkreśla, że od 2006 r. armia, działając w imieniu Skarbu Państwa, „podejmowała próby polubownego uzgodnienia ze współwłaścicielami przeniesienia na jego rzecz własności nieruchomości”. Proponowała panu Jackowi i jego rodzinie dzierżawę i odpłatne przeniesienie własności. - Ale ze względu na brak woli właścicieli co do zawarcia stosownej umowy na udostępnienie gruntów, jest to niemożliwe z uwagi na brak podstawy prawnej do ponoszenia wydatków ze środków publicznych. Natomiast strona wojskowa ponosi należne podatki za wspomniane grunty oraz za naniesienia na tych gruntach.

Jak udało się nam ustalić, przed Sądem Okręgowym w Gdańsku toczy się postępowanie o nakazanie współwłaścicielom złożenia oświadczenia woli. Chodzi o przeniesienie własności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa za zapłatą.

- Cała sytuacja jest skandaliczna - denerwuje się pan Jacek. - Jak się okazuje, żyjemy w państwie, gdzie przeciętny Kowalski ma obowiązek stosowania się do przepisów prawa, a organy tego państwa, co absurdalne, już nie. Innymi słowy żąda się od obywateli, aby respektowały prawomocne orzeczenia sądu, a Skarb Państwa, jak widać na przykładzie naszej sytuacji, zdaje się być spod tej reguły wyłączony - dodaje.


Czytaj: Najnowsze informacje z powiatu gdyńskiego

Więcej na ten temat czytaj w najnowszym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (2.11.2015 r.).

[email protected]
[email protected]

Cały artykuł na ten temat przeczytasz kupując e-wydanie gazety

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki