Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teren Gedanii jest odpowiednio zabezpieczony? Mieszkańcy twierdzą, że nie i proszą o interwencję

Maciej Pietrzak
Wraz z nadejściem mrozów do pustostanów po dawnym klubie sportowym przy ul. Kościuszki we Wrzeszczu wrócili bezdomni, a wraz z nimi libacje i pożary. Mieszkańcy sąsiadującego ze zdewastowaną halą sportową domu obawiają się o swoje życie. Podkreślają, że aktualny właściciel terenu Gedanii - deweloper Robyg - w niewystarczający sposób zabezpiecza swoją działkę.

Do ostatniego pożaru budynków na dawnym terenie Gedanii doszło w nocy z 5 na 6 stycznia.

- Kolejna niespokojna noc za mieszkańcami al. Legionów 13, budynku w którym mieszkają ludzie, mający nieszczęście mieć za sąsiada dany teren Klubu Sportowego Gedania. Kolejny pożar na terenie pustostanu, straże pożarne, policja i karetki. Na szczęście skończyło się bez szkody dla nas, ale jak długo... Już raz po pożarze pustostanu dwie osoby z naszego bloku zostały zabrane do szpitala, sąsiad w mieszkaniu na parterze miał spaloną podłogę w domu (pożar wybuchł w piwnicy pustostanu). Mieszkamy jak na tykającej bombie - napisała pani Magdalena Dzbeńska z zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Legionów 13 w liście z prośbą o pomoc do wywodzącego się z Wrzeszcza i o dawna zajmującego się sprawą Gedanii miejskiego radnego Krystiana Kłosa .

Na zrujnowanym terenie historycznego klubu do niebezpiecznych wydarzeń dochodzi od wielu lat. Choćby w 2016 r. opisywaliśmy śmiertelne zdarzenie, do którego doszło na pełnych szkła resztkach trybun przy boisku. Oczekiwanej poprawy sytuacji nie przyniosło to, że w 2017 r. właścicielem terenu został deweloper Robyg.

- Parę miesięcy temu, po pożarze na przełomie sierpnia i września, zwróciłem się do firmy Robyg z prośbą aby lepiej zabezpieczyli swój teren, nie dostałem odpowiedzi. Straż miejska i policja stara się jak najczęściej patrolować ten rejon, ale oczywiście nie ma możliwości żeby robić to stale. Służby zresztą mają ograniczone pole działania na prywatnym terenie. We wrześniu i październiku do bezdomnych koczujących na Gedanii zostali wysłani streetworkerzy z Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta. Jak widać jednak zima spowodowała, że w poklubowych budynkach znów pojawili się „lokatorzy” - mówi nam Krystian Kłos.

Radny po ostatnim liście w sprawie pożaru zwrócił się z interpelacją do prezydenta Pawła Adamowicza, w której oczekuje wyegzekwowania od Robyga prawidłowego zabezpieczenia działki. Odpowiedzi jeszcze nie dostał, sam deweloper przesłał za to oświadczenie do naszej redakcji.

- Spółka Robyg już kilkakrotnie zabezpieczała teren nieruchomości przy ul. Kościuszki (teren dawnego klubu sportowego Gedania). Zostały zamurowane otwory okienne oraz uzupełnione ogrodzenie. Ponadto na ogrodzeniu oraz budynku wywieszane były informację „teren prywatny”, „zakaz wstępu”. Niestety, regularnie dochodzi na tym terenie do aktów wandalizmu. Niszczone są panele ogrodzenia, które na bieżąco staramy się uzupełniać. W najbliższym czasie kolejny raz dokonamy uzupełnienia zabezpieczeń, w tym zamurujemy okna. Usunięte zostaną z budynku rzeczy, które mogą stanowić zarzewie ewentualnego pożaru. Wskazać należy, że w trakcie wizji przeprowadzonych przez Robyg nie potwierdzono, aby na terenie stale przebywały osoby bezdomne. Podkreślić należy także, że od czasu zakupu nieruchomości przez Robyg nie dochodziło na nieruchomości do żadnych niebezpiecznych sytuacji - czytamy w stanowisku firmy.

POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Teren Gedanii jest odpowiednio zabezpieczony? Mieszkańcy twierdzą, że nie i proszą o interwencję - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki