Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz ziemia już tylko dla rolników

J. Surażyńska/E. Okoniewska
Nie tylko rolnicy są wściekli przez ustawę. Stracą też mieszkańcy miast.

Od jutra wielkie zmiany, które dotkną przede wszystkim rolników, ale nie tylko. Mieszkańcy miast mogą pogrzebać swoje marzenia o ranczu na wsi. A wszystko za sprawą ustawy o obrocie ziemią, która będzie obowiązywać od 30 kwietnia. Zgodnie z jej założeniami, ziemię rolną będą mogli kupić tylko rolnicy i to wyłącznie z tej samej gminy, zamieszkujący tam co najmniej od 5 lat. Spod rygorów ustawy są wyłączone działki o powierzchni mniejszej niż 0,3 ha. Choć ustawa ma chronić polską ziemię, rolnicy - zwłaszcza ci mniejsi - sceptycznie podchodzą do jej założeń i są pełni obaw.

- Mam niewielkie gospodarstwo, zaledwie 10-hektarowe - mówi Karol z powiatu kościerskiego. - Trudno jest się z niego utrzymać, dlatego razem z żoną musimy pracować zawodowo. Myśleliśmy nad sprzedażą naszej ziemi, ale teraz może to być trudne. Nie rozumiem, dlaczego nie mogę swobodnie dysponować swoją własnością i sam wybierać klientów.

Rolnicy obawiają się, że nie uda im się uzyskać korzystnej ceny.

- Największe obawy dotyczą tego, że zapisy ustawy nie pozwolą sprzedać ziemi drożej - mówi Katarzyna Jasińska z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Gdańsku. - Dotyczy to np. takich sytuacji, w których rolnik znajdzie nabywcę na swoją ziemię np. ze Śląska, tymczasem prawo pierwokupu ma rolnik z tej samej gminy, nawet, jeśli zaproponuje niższą cenę. Trudno będzie znaleźć nabywcę i tym samym cena gruntów może spaść.

W ostatnich latach coraz więcej mieszkańców miast wyprowadzała się na wieś, gdzie na dużych działkach rolnych budowali domy, choć z rolnictwem nie mają nic wspólnego. Teraz okazuje się, że mogą mieć problemy ze sprzedażą nieruchomości, jeśli działka ma więcej niż 0,5 ha.

1 maja 2016 r. przestaje obowiązywać 12-letni okres ochronny na zakup ziemi rolnej przez cudzoziemców. Nowe zasady mają to uniemożliwić. Ustawa przewiduje, że zasadniczo nabywcami nieruchomości rolnych będą mogli być tylko rolnicy indywidualni. Wyjątkiem będzie m.in. nabywanie ziemi przez osoby bliskie sprzedającemu, jednostki samorządu terytorialnego, Skarb Państwa oraz kościoły i związki wyznaniowe. Do przetargu mogą też stanąć młodzi rolnicy, którzy uzyskali pomoc ze środków unijnych, pod warunkiem uzupełnienia kwalifikacji zawodowych. W przypadku innych podmiotów sprzedaż ziemi musi zostać potwierdzona zgodą prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych. Nabycie nieruchomości będzie trwale połączone z wymogiem osobistego prowadzenia gospodarstwa rolnego oraz zakazem zbywania i wydzierżawiania zakupionej ziemi przez 10 lat. Tylko w przypadkach losowych zgodę na sprzedaż ziemi przed upływem tego terminu będzie mógł wydać sąd. Ograniczeniom nie będzie podlegał obrót siedliskami. Chodzi o grunty rolne zabudowane o powierzchni do 0,5 ha, które w dniu wejścia w życie nowych przepisów, będą zajęte pod budynki mieszkalne.

- Obrót ziemią będzie utrudniony - mówi Katarzyna Jasińska, specjalista z PODR w Gdańsku. - Wcześniej ustawa także wskazywała konieczność posiadania kwalifikacji rolnych w przypadku zakupu ziemi, ale nie były one tak sprecyzowane jak obecnie. Teraz ważne jest nie tylko wykształcenie, ale i konieczność zamieszkiwania w tej samej gminie.

Wielu rolników jest wściekłych z powodu ograniczeń.

- Mieszkańcy miast zawsze byli najlepszymi klientami, bo gdy chcieli zbudować na wsi siedlisko, za ziemię rolną płacili ceny jak za działki - mówi Adam Kalinowski z pow. kościerskiego. - Teraz wśród nich nie znajdziemy już klientów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki