Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tenis. Polska przegrywa z Czechami po pierwszym dniu meczu w Zielonej Górze

Stanisław Moneta
kamil majchrzak
kamil majchrzak Pawel Relikowski / Polska Press
Połączona tenisowa reprezentacja Polski przegrywa z drużyną Czech 1:2 po pierwszym dniu spotkania międzypaństwowego w Zielonej Górze. Losy meczu nie są jeszcze przesądzone, bowiem w sobotę zostaną rozegrane trzy pojedynki, dwa singlowe - kobiet i mężczyzn oraz debel, a w razie remisu 3:3 możliwy jest decydujący mikst.

W pierwszym piątkowym meczu singlowym spotkały się najwyżej notowani zawodnicy męskich reprezentacji. Aktualnie 115. w rankingu ATP Kamil Majchrzak przegrał 3:6, 6:4, 5-10 z Jirim Veselym, 83. tenisistą świata.

- Mój sezon skończył się niedobrze, ponieważ w skutek kontuzji zakończyłem go przedwcześnie. Chciałem zagrać jeszcze trzy turnieje, ale się nie udało. A Jiri grał jeszcze tydzień temu finał Pucharu Davisa, więc byliśmy na różnym pułapie meczowym, mimo że on też na pewno kilka dni wolnego zrobił, bo to niewykonalne, żeby grać w ciągu przy tych obciążeniach. Myślę, że startujemy z innego pułapu – powiedział Majchrzak.

ZOBACZ TEŻ:

- To jest mój drugi tydzień, kiedy porządnie się przygotowuję do nowego sezonu, więc nie jest to wystarczająca ilość czasu, żeby przygotować się i grać na najwyższym poziomie. Cieszę się z tego meczu, że byłem w stanie z minuty na minutę, z gema na gem, coraz lepiej się prezentować na korcie, więc na pewno, mimo porażki w super tie-breaku, mogę wyciągnąć pozytywy z tego meczu i właśnie pokazało mi to, że faktycznie trzeba dalej przygotowywać się solidnie. Najważniejsze, że ręka nie boli i teraz faktycznie mogę pracować i przygotowywać się, żeby od stycznia iść na pełnych obrotach – dodał zawodnik LOTOS PZT Team.

W pierwszym secie Kamil dwukrotnie stracił swoje podanie, w tym w ostatnim dziewiątym gemie. Ale w drugiej partii sam zdołał przełamać serwis rywala i wygrał ją dzięki jednemu „breakowi”.

- Pierwszy set był trochę nerwowy z mojej strony, gra się trochę nie kleiła, ale też w skutek jego dobrej gry, natomiast nie przeciwstawiłem mu się wystarczająco i pierwszy set był bardzo trudny do uratowania. Nie pomagał mi serwis, dużo serwowałem drugim podaniem, przez co on miał za każdym razem piłkę w akcji. Zrobiłem kilka błędów przy pierwszym przełamaniu, no i złapał jeszcze większą pewność siebie. Dla mnie plusem jest to, że z każdą piłką grałem coraz lepiej, uporządkowałem swój serwis. W każdym gemie byłem coraz bliżej, coraz więcej returnów przebijałem, coraz więcej gry było, aż w końcu wywalczyłem swoją szansę, którą wykorzystałem i od razu to mi dało wygranego seta. Ja się najbardziej cieszę, że pozbierałem się w sobie, przeorganizowałem swoją grę i od drugiego seta wyglądało to naprawdę obiecująco – powiedział Majchrzak.

Zawodnikowi LOTOS PZT Team nie udało się jednak zdobyć punktu dla reprezentacji Polski, bo przegrał pojedynek z wyżej notowanym Czechem w super tie-breaku 5-10.

- Super tie-break rozgrywamy jest bardzo rzadko w męskim tenisie, właściwie tylko w deblu i ligach europejskich. Trochę szkoda, bo pierwszy punkt zacząłem dobrze, a potem miałem dwa serwisy, przegrałem dwa punkty. W sumie pierwszy punkt grałem dobrze, po prostu się pomyliłem, drugi on dobrze zareturnował. Trzeci punkt też był taki, że niestety nie zauważył autu. To trochę ucieka, ja już jestem pod presją, zwłaszcza przy jego świetnym serwisie, on gra na coraz większym luzie. Szkoda tego początku, że to tak uciekło, on złapał wiatr w żagle i tak już było do końca – ocenił końcówkę swojego meczu Majchrzak.

- Bardzo się cieszę, że mogłem zagrać przed kibicami w Polsce, bo rzadko mamy okazję zagrać u nas przed publicznością. W tym roku akurat, ze względu na to, że nie mieliśmy Davis Cupu, to mogłem zagrać w Szczecinie i poczuć tę atmosferę kibiców, którzy są ze mną i mnie wspierają. Tutaj było tak samo, na pewno pomogli mi się podnieść po pierwszym secie plus cały czas te mecze są ważne pod kątem Davis Cupa i ATP Cup, ponieważ jednak ta presja grania dla Polski i kolegów jest zupełnie inna. Jest motywująca, ale jest również presją, więc fajnie, że mamy możliwość odświeżać te emocje i rozwijać się w nich, zdobywając nowe doświadczenia, żeby potem przekuć to najpierw w Australii, a potem na Davis Cupie w marcu – dodał.

Potem na kort wyszły Katarzyna Kawa i Katerina Siniakova, aktualna liderka deblowego rankingu WTA oraz 49. zawodniczka na świecie w singlu. Polka przegrała 4:6, 4:6, chociaż w drugim secie prowadziła już 4:1, to oddała przeciwniczce ostatnie pięć gemów.

- Miałam swoje szanse przy 4:1, wtedy Katka zagrała bardzo dobrą piłkę przy mojej przewadze, potem mój serwis, kilka punktów uciekło, no i 4:3 to już nie jest jakiś wielki wynik, ani przewaga. Żałuję, że nie udało się tego dociągnąć, ale wyszło też takie zmęczenie po tych trzech tygodniach i nie czułam się też do końca na siłach, żeby dawać z siebie ciągle energię. Ten mecz miał na pewno różne, bardzo dobre elementy. Dobrze się poruszałam po korcie, dobrze serwowałam i to są rzeczy, nad którymi głównie pracuję. Na pewno mogłoby być lepiej pod względem taktycznym i samego zdobywania punktów, ale to są rzeczy, które się szlifuje w ostatnich tygodniach, a nawet w ostatnich dniach przed rozpoczęciem turniejów, więc nie był to najważniejszy cel. Myślę, że zadania, które sobie postawiłam, dobrze spełniłam – powiedziała Kawa.

ZOBACZ TEŻ:

- To jest dokładnie półmetek moich przygotowań. Za mną trzy tygodnie, przede mną trzy tygodnie, także jestem w połowie pracy, jest dużo tej pracy. Jestem trochę zmęczona, ale wiem, że tak powinno być i mam nadzieję, że ta praca zaprocentuje w przyszłym roku. W ostatnim sezonie zagrałam bardzo dużo turniejów. Pierwsza połowa roku była absolutnie dramatyczna i w ogóle zastanawiałam się, czy w ogóle to ciągnąć. Brakowało mi zdrowia, brakowało motywacji, energii, wszystkiego, co możliwe. Potem, gdy stwierdziłam, że chcę dalej grać w tenisa i moje ciało wciąż na to stać, to zaczęłam grać bardzo dużo turniejów. Brakowało mi w zeszłym roku większego przygotowania, bo po covidzie chciałam bardzo szybko wrócić i odbiło się to zdecydowanie na moim zdrowiu, a potem goniłam punkty, żeby utrzymać ranking, żeby grać w turniejach wielkoszlemowych. Wyniki były różne, ale to co mi dał zeszły rok, to że grałam praktycznie co tydzień. Sezon zakończyłam 7 turniejami z rzędu, co jest ogromną ilością. W większości grałam i singla, i debla i to co mi dało, to ja zagrałam te mecze. Grałam w różnych warunkach, moja aklimatyzacja jest dużo lepsza niż kiedykolwiek była i to jest to doświadczenie, które w takich meczach mi pomoże – dodała.

Na koniec pierwszego dnia byliśmy świadkami niesamowicie zaciętego i emocjonującego meczu męskich debli, w którym Szymon Walków i Jan Zieliński (obaj LOTOS PZT Team) pokonali Jiriego Vesely’ego – Jiriego Leheckę 6:7 (5-7), 7:6 (7-5), 12-10., broniąc po drodze piłki meczowe.

- Cieszymy się, że dorzuciliśmy swoją cegiełkę, pierwszą w tym spotkaniu dla Polski, chociaż niewiele brakło, żebyśmy dorzucili cegiełkę Czechom na 0:3.Było dużo nerwów, emocji, adrenaliny, no i szczęśliwie dla nas się wszystko skończyło. Także cieszymy się, że zdobyliśmy po raz kolejny punkt dla reprezentacji narodowej – powiedział Zieliński.

ZOBACZ TEŻ:

- Cieszę się, że wszystko zakończyło się happy endem, bo naprawdę cały czas się wszystko ważyło i każda piłka mogła przechylić szalę na którąkolwiek ze stron. Ostatecznie to my rozstrzygnęliśmy mecz na swoją korzyść. To ważny punkt i wierzymy, że pomoże naszym kolegom w odrobieniu strat jutro – dodał Walków.

Sobotnie gry rozpoczną się o godzinie 11.00. Na kort najpierw wyjdą Magdalena Fręch i Tereza Martincova, a po nich spotkają się Jerzy Janowicz i Jiri Lehecka. Potem zostanie rozegrany mecz deblowy kobiet, ale na razie kapitanowie nie zdradzili składów obydwu par. Jeśli będzie remis 3:3, o losach zwycięstwa zadecyduje gra mieszana .

Trwa głosowanie...

Czy na igrzyskach w Paryżu Polacy zdobędą więcej medali niż w Tokio?

Polska – Czechy 1:2 (10-11 grudnia):
Piątek:
Kamil Majchrzak - Jiri Vesely 3:6, 6:4, 5-10
Katarzyna Kawa – Katerina Siniakova 4:6, 4:6
Szymon Walków, Jan Zieliński – Jiri Vesely, Jiri Lichecka 6:7 (5-7), 7:6 (7-5), 12-10

sobota – początek godz. 11.00
1. mecz – Magdalena Fręch – Tereza Martincova
2. mecz - Jerzy Janowicz – Jiri Lehecka
3. mecz - gra podwójna kobiet (TBA)
4. mecz – (ewentualnie) gra mieszana (TBA)

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tenis. Polska przegrywa z Czechami po pierwszym dniu meczu w Zielonej Górze - Sportowy24

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki