Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tematy aż krzyczą, by je opowiedzieć, czyli jubileuszowy Sopot Non Fiction

Gabriela Pewińska
Gabriela Pewińska
Jerzy Bartkowski
Rozmowa z Adamem Nalepą, dyrektorem sopockiego Teatru BOTO, kuratorem festiwalu Sopot Non - Fiction, interdyscyplinarnego przeglądu teatru dokumentalnego.

To już dziesiąty festiwal. Pamięta pan ten pierwszy?

Jeszcze Teatr BOTO nie miał własnej siedziby, rezydenci prowadzili próby w Dworku Sierakowskich, w jakiejś szkole, a nawet w salce katechetycznej sopockiego kościoła Stella Maris... Bardzo minimalistycznie. Ale z roku na rok nasze działania zaczęły się mnożyć w niewyobrażalnym tempie - potrzebowaliśmy więcej przestrzeni. Adam Orzechowski, dyrektor Teatru Wybrzeże, dziś jeden z kuratorów festiwalu, użyczył nam Scenę Kameralną już podczas drugiej edycji. Wkrótce projekt rozrósł się jeszcze bardziej, bo zaczęliśmy prezentować spektakle, które powstawały na bazie naszych rezydencji artystycznych. I tak minęła dekada. Nie sądziliśmy, że uda nam się zrealizować aż tyle edycji, pokazać aż tyle interesujących produkcji.

Zeszłoroczny festiwal był szczególny, bo odbył się w czasie pandemii.

Do samego końca nie wiedzieliśmy, czy w ogóle uda nam się go otworzyć. A jeśli, to w jakiej formule, stacjonarnej czy online? Ilu gości będziemy mogli zaprosić? Jeśli spektakle odbędą się, to przy jak dużej widowni? Byliśmy też pełni niepokoju o zdrowie uczestników rezydencji, ale i o koszty - noclegi, obiady, itd. Dziś mogę wspominać miniony rok z ulgą, a nawet z satysfakcją, bo byliśmy pierwszym, a i jednym z nielicznych festiwali teatralnych, który odbył się wtedy w formule stacjonarnej. Mieliśmy szczęście.

To był symboliczny festiwal. Rzeczywistość - w końcu główna „bohaterka” festiwalowych produkcji - nieproszona, wręcz wdarła się na scenę.

W tym roku, można byłoby się spodziewać, że tematyka zgłoszeń dotyczyć będzie pandemii, a nie było ani jednej takiej propozycji. Twórcy poszli już chyba krok dalej. Może pandemia nas jeszcze dogoni, my nie musimy jej gonić. Sam, jako reżyser teatralny - dla którego zawsze było ważne, by inscenizacje, obojętnie na bazie jakich tekstów powstają, były odzwierciedleniem tego, co przeżywamy na co dzień, tego, czym żyjemy, co nas dotyka - przyznam, że zamiast zajmować się na scenie pandemią i innymi „depresyjnymi” tematami, zrobiłbym najchętniej komedię, której przecież nigdy nie miałem ochoty robić. Podobnie pewnie myśleli wszyscy, którzy nadesłali zgłoszenia na nasz festiwal.

Cykl festiwalowy poprzedzi seria debat pod hasłem: „Jak robi się teatr dokumentu?”.

To inicjatywa Uniwersytetu Gdańskiego i przede wszystkim Katarzyny Kręglewskiej.

Jak się robi teatr dokumentu?

Chyba każdy ma własną metodę. Różnorodność tematów, po które sięgają zaproszeni artyści, narzuca także różne podejścia. Niektórzy przyjeżdżają z prawie gotowym projektem, a bywa, że grupy zbierają materiały dopiero na miejscu, w Sopocie, przeprowadzają wywiady, robią ankiety... I nawet jeśli podejmują podobne wątki do tych, które już pojawiły się podczas minionych edycji, to indywidualny język artystów gwarantuje, że ich projekty zostaną przedstawione w odmienny, często zaskakujący sposób. Działania artystów podczas rezydencji artystycznej to przede wszystkim twórcze obcowanie ze sobą i to niemal od rana do wieczora, sprzyja temu fakt, że grupy razem mieszkają, a zatem praca wre już od wspólnego śniadania aż po wieczorne siedzenie na plaży czy w kawiarni. Sztuką żyje się tu non stop. Wzajemne nakręcanie się, wymiana myśli, burza mózgów. Tworzenie trwa, w zasadzie, nieustannie.

Jakie tematy podejmują twórcy w tym roku?

Podczas maratonów zobaczymy siedem projektów. To niedługie „zalążki” spektakli połączone z dyskusją, równie ciekawą jak prezentacje. W tym roku, jak zawsze, tematy aktualne, nie tylko politycznie. Jeden z projektów to „EDU VS EDU” Edyty Łukaszewskiej. Materiał dokumentalny składa się z zapisów rozmów przeprowadzonych przez twórców projektu z osobami reprezentującymi szeroki przekrój społeczeństwa na temat edukacji, oczekiwań wobec kształcenia, szkolnych wspomnień, to próba diagnozy polskiego systemu szkolnictwa. Kolejny projekt to „Sprawa Dawida M.” Grupy Dolomity - autorzy chcą podążyć tropem antybohatera - organizatora m.in. słynnych brukselskich „orgii gejowskich”, o którym w rodzinnym miasteczku słuch zaginął, choć jego dane widnieją w rozrzuconych po kraju sądowych aktach. Ale nie tylko tego człowieka dotyczy ta produkcja. Raczej tego jak bardzo społeczność małomiasteczkowa wywiera wpływ na ludzi, dlaczego chcą od niej uciec.

„Redpillme” Pawła Sablika, Karoliny Szczypek, Magdaleny Walkiewicz, Wojciecha Parszewskiego to - jak czytamy - praca inspirowana „Matrixem” rodzeństwa Wachowskich oraz dokumentem „Hyper Normalistion” Adama Curtisa.

Twórcy zastanowią się nad tym, jak się mają do siebie indywidualizm a zalew informacji i fake-newsów. Czy w dzisiejszym świecie informacyjnego chaosu, teorii spiskowych, medialnej manipulacji jest możliwe odnaleźć prawdę obiektywną? Kolejna produkcja to „Możliwe”, jej twórcami są Tomasz Fryzeł i Mira Mańka. Opowiedzą nam o „ciemnych grach” rozgrywających się na przecięciu tego, co realne i wyobrażone. „Ciemne gry” to niejako próby generalne przed nadciągającą katastrofą. Mają za zadanie wypracować strategie obronne, uaktywnić naszą odwagę i pomóc w odnalezieniu się między porządkiem normalności a chaosem.

Z kolei Jan Jeliński chce się zająć pewnym fenomenem.

Z najnowszych badań wynika, że w 2020 roku funkcjonowało w sieci rekordowe 750 milionów stron o charakterze pornograficznym. Twórca docieka, jak można mówić o pornografii w teatrze, jednocześnie nie ukazując jej. Ten projekt to zainicjowanie dyskusji, która miałaby zderzyć ze sobą różne punkty widzenia na ten temat.

Jubileuszowa edycja to także dwie grupy zagranicznych twórców.

Otwieramy się na świat! Wreszcie! Projekt Noemi Oli Berkowitz bada historie młodych queerowych osób żyjących pomiędzy Polską a Niemcami. To przemyślenia na temat dumy i wstydu oraz marzeń o nowej utopii. Grupa z Białorusi z kolei przedstawi pomysł zrealizowany na podstawie dawnych bajek radzieckich. Opowieści otrzymały nowe interpretacje związane ze współczesną rzeczywistością. Wewnętrzną ideą projektu dla jego twórców jest zrozumienie natury oddziaływania tego rodzaju pokazów na ludzi. Filmy i historie, na których się opierają, są z początku pisane przez dorosłych dla dzieci. Ale wszystkie one mają bardzo silne znaczenia i głębokie konotacje, które nie każdy dorosły może od razu zrozumieć. Białorusini chcą w czasie rezydencji zgłębić bajki... polskie. Kiedy zapraszaliśmy twórców z Białorusi, nie zdawaliśmy sobie sprawy, że po przyjeździe do Polski poddani zostaną długiej kwarantannie... To nie jest dla nich łatwy czas.

Ale jak sam pan powiedział w minionym roku, sytuacje graniczne uskrzydlają. Jeśli nie dostaję tego, czego chcę, muszę ruszyć głową, jak zrealizować mój plan w inny sposób. Tak się rodzą nowe interesujące formy, także w teatrze. Trudna sytuacja dla młodego artysty jest twórcza.

Ale może też paraliżować...

Obecność twórców z zagranicy sprawi, że ze sceny usłyszymy różnorodny język. Teatr dokumentu ma swój własny kod porozumienia?

Jestem o tym przekonany, inaczej musielibyśmy zatrudnić legion tłumaczy.

Jakieś refleksje jubileuszowe?

Przyszedł czas na podsumowania, czy teatr dokumentu jest potrzebny. Przed dekadą to była nisza, dziś obserwujemy eksplozję gatunku. To pewnie namnożenie tematów, które aż krzyczą, by być opowiedziane. Sopot Non-Fiction po prostu odzwierciedla realia i nasze potrzeby. Nasza rezydencja jest światełkiem, które za chwilę zabłyśnie w teatrze. Ten festiwal zawsze był zwiastunem jutra.

Sopot Non - Fiction - 21-28 sierpnia
Szczegóły programu i lokalizacje: www.sopotnonfiction.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki