Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Targ Węglowy, Nowa Wałowa, Brzeźno: Miasto wymaga kompromisu

Piotr Lorens, architekt
http://www.wyspa.art.pl
Nie od dziś mamy w Gdańsku problem z właściwym spojrzeniem na kwestie dotyczące urbanistyki. Bardzo często jest tak, że głosy skrajne, reprezentujące tylko część opinii, opisujące tylko część zagadnienia, są postrzegane jako jedyne głosy w dyskusji, co jest dużym błędem - napisał do redakcji Piotr Lorens, architekt gdański.

Niezależnie od tego, czy tą grupą interesu jest sektor prywatny w postaci dewelopera, czy właściciela gruntu, czy są to mieszkańcy danego obszaru bądź grupa reprezentująca jakieś środowisko. Najczęściej każda z tych grup proponuje rozwiązanie, które jest najbardziej dla niej korzystne. Prowadzi to do skrajnych postaw, skrajnych koncepcji, często dramatycznie od siebie różnych, które w żaden sposób nie są w stanie się ze sobą spiąć. Natomiast często zapominamy w tej dyskusji o tym, że celem powinno być wypracowanie takiego rozwiązania, które po pierwsze - będzie akceptowalne dla wszystkich zainteresowanych stron. Po drugie - będzie zgodne z szeroko rozumianym interesem społecznym, ekonomicznym i przestrzennym miasta. I wreszcie - będzie zgodne z regułami sztuki budowania przestrzeni. Mam wrażenie, że w dotychczasowej dyskusji, z którą mamy do czynienia w Gdańsku, zawsze jakaś strona bierze górę i nie jesteśmy w stanie nawiązać autentycznego dialogu. Efekty są takie, że mamy do czynienia z konfliktami, polemikami, prowadzącymi do rozmaitych oskarżeń, które - jak się wydaje - są kompletnie nie na miejscu i są niepotrzebne.
Oto kilka najświeższych przykładów.

Targ Węglowy

Bardzo słusznie środowiska związane z tzw. ruchami miejskimi i "Gazetą Wyborczą" zwróciły uwagę na fakt, że Targ Węglowy jest wykorzystany niewłaściwie w sensie struktury funkcjonalno-przestrzennej miasta. Pod naciskiem prasowym zostały stamtąd usunięte samochody. Pewnie to dobrze, nic się nie stało z tego powodu. Przestrzeń została wykorzystana na cele społeczne. Też świetnie. Natomiast zaproponowane przez nie rozwiązanie jest tymczasowe i jednostronne. Efekty tego mogą być takie, że przestrzeń ta, po odebraniu jej właścicielom parkujących tu do niedawna samochodów, zostanie zawłaszczona przez wyznawców innego, także jednostronnego punktu widzenia na ukształtowanie tej przestrzeni. Tymczasem to przestrzeń niesłychanie złożona w sensie urbanistycznym.
Targ Węglowy nigdy nie był placem miejskim z prawdziwego zdarzenia. Nigdy nie było tam życia, które by można uznać za charakterystyczne dla rynku czy placu wielkomiejskiego. Nie ma tradycji, do której moglibyśmy się odwołać. Pamiętajmy też, że plac to nie tylko "podłoga", ale to także "ściany", czyli to, co się mieści po bokach. Tam - z wyjątkiem Teatru Wybrzeże, Zbrojowni i kawałka Katowni z drugiej strony - nie ma "ścian". Pytanie zatem brzmi: jak te "ściany" mają wyglądać, jakie pełnić funkcje? Jaka ma być interakcja między nimi a przestrzenią placu? To kwestia, która nie może być rozstrzygana wyłącznie w plebiscycie prasowym ani wyłącznie w akcjach tzw. artystycznych, bo jest to zagadnienie zbyt poważne.
Następna kwestia: Targ Węglowy to przestrzeń, która powinna służyć wszystkim mieszkańcom i wszystkim interesom miasta. Zauważmy, że po zlikwidowaniu tymczasowej instalacji, która tam miała miejsce, w miniony weekend zainstalowała się tam jakaś scena, był koncert, jakiś jarmark. Tak więc Targ pełnił zupełnie inne funkcje. Mamy więc tu do czynienia z bardzo wieloma możliwościami zagospodarowania tej przestrzeni. Powinniśmy o tym pamiętać. Jest to przestrzeń wielkomiejska, która potencjalnie może się stać jednym z najważniejszych placów w Gdańsku, ale jak on będzie wyglądał - to pytanie bardzo złożone.
Mało tego, wydaje się, że w ogóle pomijamy rolę sektora społecznego w postaci czy to władz miejskich, czy też środowiska architektów i urbanistów, w określaniu tego, jak ma ten plac wyglądać. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że nowy właściciel terenu, na którym stoi tzw. budynek LOT, chce przeprowadzić konkurs architektoniczny na tę przestrzeń i dopiero wtedy zadecyduje, jak będzie chciał ją ukształtować. To także przykład oddania kolejnej grupie interesu całości decyzji, jak ta przestrzeń ma wyglądać. A to jest rola miasta oraz całej społeczności.

Nowa Wałowa

Kiedy zaczęto budowę tej ulicy, zrobiła się straszna awantura: jak tak można, że ta droga rozcina przestrzeń miejską i tak dalej. Tymczasem musimy pamiętać przede wszystkim o tym, że Młode Miasto bez połączenia komunikacyjnego praktycznie nie jest w stanie przyjąć ani jednego metra kwadratowego nowej powierzchni użytkowej, co widać chociażby po poziomie ruchu w obecnym układzie komunikacyjnym. Nawet jeśli przyjąć, że bardzo duży procent użytkowników tej przestrzeni będzie się tam poruszał albo piechotą, albo transportem publicznym, to i tak trzeba będzie jakoś tam dojechać. Więc ten układ Nowej Wałowej jest niezbędny do funkcjonowania tej przestrzeni, czy nam się to podoba, czy nie. Wszyscy dyskutanci o tym niejako zapominają.
Po drugie - plany dla Młodego Miasta były tworzone 10-15 lat temu, kiedy nikt nie myślał na serio o zrealizowaniu projektu obwodnicy południowej czy o tunelu pod Martwą Wisłą. Natomiast teraz mamy do czynienia z sytuacją, w której te projekty już istnieją albo są na etapie zaawansowanej realizacji. A więc można powiedzieć, że są nowe uwarunkowania dla rozwoju tej dzielnicy.
Konieczna jest zatem debata, co z Młodym Miastem w nowym układzie urbanistycznym miasta, który się tworzy na naszych oczach, gdy nowe centrum biznesowe metropolii przenosi się w okolice uniwersytetu, gdzie budują się nowe wielkie kompleksy biurowe i apartamentowe? Co z Młodym Miastem w kontekście takiej a nie innej sytuacji na rynku nieruchomości?
Trzeba też pamiętać, że to, co jest dla nas problemem mentalnym teraz, może się w przyszłości okazać szansą. Po zatwierdzeniu nowego planu zagospodarowania przestrzennego, bodajże w roku 2004, na terenie Młodego Miasta zostały wydzielone tereny pod infrastrukturę publiczną, nowe ciągi prowadzące od śródmieścia do wody, nowa promenada nadwodna i także Nowa Wałowa, która miała się stać głównym ciągiem komunikacyjnym i która pewnie się nim stanie. Natomiast nikt nie określił, czy to ma być autostrada miejska, czy nie. Były różne koncepcje. Dotychczas podjęto decyzję o realizacji jednej nitki komunikacyjnej. Będzie to zatem ulica o parametrach alei Wojska Polskiego we Wrzeszczu czy alei Hallera. Mówiąc krótko - nie jest to przestrzeń, która jakoś dramatycznie dzieli ten obszar, a jeśli zostanie dobrze wykorzystana, może wręcz służyć jego integracji. Mamy więc do czynienia z potencjalnie dużą przestrzenią, którą można wykorzystać jako atut tego terenu: promenadę, przy której można wyeksponować stoczniowe żurawie, będące symbolem tej dzielnicy, czy wielkoformatową sztukę publiczną. Możliwości jest wiele.
Często zresztą jest tak, że coś, co wydaje się problemem miasta, de facto jest jego potencjałem. Tak postrzegam na przykład Podwale Przedmiejskie, które po uruchomieniu obwodnicy południowej może stać się potencjalnie interesującą ulicą. Nie arterią szybkiego ruchu, tylko bulwarem miejskim. Jest w świecie wiele tego typu realizacji. Trzeba tylko dyskutować, jak tę szansę przekuć na konkretny plus dla miasta. I trzeba myśleć kompleksowo.

Wieżowce w Brzeźnie

To sprawa najświeższa, ale też i tutaj "debata" osiągnęła najbardziej żenujący poziom. Interesem miasta jest ożywienie tej dzielnicy, co oznacza wprowadzenia tam nowego programu miejskiego, który musi mieć i swoją tzw. miąższość, czyli ileś metrów kwadratowych do zrealizowania. Opracowano pewien kompromis, nie proponowano przecież kolejnej wersji Czterech Oceanów czy Big Boya. Obiekty, które zamierzano tam wybudować, de facto nie przekraczają skali tego, co się zrealizowało po drugiej stronie Brzeźna w latach 70. Poza tym były to budynki ulokowane poza historycznym jądrem Brzeźna. Był to więc projekt, który miał wspomóc dzielnicę, a nie doprowadzić do degradacji tej przestrzeni. Nastąpił jednakowoż protest mieszkańców. Nie wiem, jak był prowadzony proces konsultacji społecznych, podejrzewam, że gdzieś tam zabrakło przepływu informacji, woli zrozumienia czy kompromisu którejś ze stron. Myślę, że czas wrócić do dyskusji, ale nie na zasadzie, że jeśli mamy protest, to mu się całkowicie poddajemy, bo przecież mieszkańcy rzecz święta. Zdanie mieszkańców i lokalnych autorytetów jest bardzo ważne i powinno być brane pod uwagę. Ale to tylko zdanie jednej ze stron. Trzeba wyważyć te racje tak, aby zapewnić możliwości rozwoju tej dzielnicy i aby zapewnić możliwości ochrony tych wartości, które są cenne w odniesieniu do Brzeźna. Potrzeba profesjonalnej dyskusji urbanistycznej na ten temat. I tej, wydaje mi się, w mieście brakuje. I to jest podstawa tego problemu, z którym mamy do czynienia i przyczyna tego, że przekrzykujemy się nawzajem.

Szansa na sukces

Pamiętajmy, że mamy w mieście zarówno dużą pracownię projektową, miejską pracownię urbanistyczną, czyli Biuro Rozwoju Gdańska, które dysponuje wieloma specjalistami. Mamy środowiska architektów, urbanistów. Mamy uczelnie, zarówno artystyczne, jak i techniczne, które dysponują potencjałem studenckim, kadrowym i profesorskim. Mówiąc krótko: mamy przy pomocy kogo tę debatę prowadzić. Ale ona się sama nie zorganizuje. I chyba rolą miasta powinno być jej zainicjowanie, wykorzystanie tych wszystkich potencjałów oraz przeprowadzenie jej w taki sposób, aby później akceptacja planów regulacyjnych, które w końcu powstają, była czystą formalnością. Jest na to czas, tylko trzeba chcieć to zrobić. Taka debata nie zawsze gwarantuje sukces, ale przynajmniej daje szanse jego osiągnięcia.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki