Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taneczny „Romeos&Julias” i marionetkowy „Hamlet w drodze” z nagrodami. 26. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski | ZDJĘCIA

Grażyna Antoniewicz
Grażyna Antoniewicz
Na 26 Międzynarodowym Festiwalu Szekspirowskim lały się hektolitry wody, Tytus Andronikus częstował królową Tamorę pasztetem z jej synów, a na wyspie Prospera jak zwykle szalała burza. Na dodatek, nieoczekiwanie „Hamlet” okazał się komedią, a Kasia z „Poskromienia złośnicy” mężczyzną, ale nikogo to nie dziwiło, bo nie takie rzeczy oglądaliśmy już na tym festiwalu.

Gdańsk - Wyspa pełna dźwięków

Włoską „Burzę” w reżyserii Alessandro Serry, z Teatru Narodowego w Turynie zobaczyliśmy pierwszego dnia. Widz miał wrażenie, że znajduje się w środku szalejącej na morzu burzy. Udało się tego dokonać za pomocą ogromnej płachty czarnego połyskującego materiału falującego nad głową tańczącego Ariela, dymu i białego, rozproszonego światła.

Potem była taneczna duńska interpretację tego dramatu zrealizowaną w koprodukcji Glad Theater i Hamletscenen (ten spektakl na pewno powinien być pokazany poza konkursem).

Muzyczna „Burza”, w wykonaniu Bulandra Theatre z Rumunii w inscenizacji Ady Milea zabrała nas na „wyspę dźwięków” zbudowaną przez Ariela, gdzie nie wiadomo, co jest snem, a co nie.

Ta inscenizacja „Burzy” opiera się na słowach Kaliban):

[…] wyspa jest pełna przyjemnych dźwięków i śpiewów, które nic nie szkodzą. Czasem brzdąkanie setek instrumentów słyszę wokoło, a czasem się budzę i jakieś głosy znów mnie usypiają. W gąszczu mikrofonów, kabli, instrumentów i projekcji wideo toczy się akcja.

Między sceną a niebem

Czeski „Hamlet on the Road” („Hamlet w drodze”) Teatru Radost z Brna w reżyserii Joanny Zdrady zachwycił. Na scenie pojawiły się animowane przez czeskich aktorów marionetki i atrakcja wesołego miasteczka - teatr na kółkach, mała scena z jaskrawo malowanym szczytem zwieńczonym kogutem i napisem Hamlet on The Road.

Zegar na wieży tyka. Klaun w obcisłym trykocie strzela z bata i zaprasza: Drodzy widzowie, nasza kompania podróżnicza zatrzymała swój rydwan u was, na święto śmierci.

Aktorzy śpiewają i grają na kontrabasie, flecie, gitarze, ale też na trzepaczce i tarce czy łopacie. „Hamlet” to największa tragedia wszech czasów, gdzie trup ściele się gęsto, tymczasem my widzowie śmiejemy się i bawimy się znakomicie.

Spektakl otrzymał nagrodę Polskiego Towarzystwa Szekspirowskiego „Księgę Prospera” za brawurowo opowiedzianą historię przy użyciu szerokiego repertuaru teatralnych środków wyrazu i ukazanie siły opowieści, która zwycięża śmierć; za przekraczanie ram tragedii i komedii i ujawnianie płynności granicy między sztuką a życiem; za rozegranie dramatu pomiędzy lokalną tradycją czeskich teatrów obwoźnych, a współczesną potrzebą metafizyki, między sceną a niebem.

Złoty Yorick wytańczony

Statuetkę Złotego Yoricka i nagrodę pieniężną w wysokości 40 tys. zł otrzymał spektakl „Romeos&Julias unplugged. Traumstadt” - Yoshiko Waki, Polski Teatr Tańca w Poznaniu - Bodytalk w Münster.

W konkursie SzekspirOFF jury zdecydowało o przyznaniu nagrody głównej w wysokości 10 tys. zł twórcom spektaklu „How BeauteousMankindIs!” - Sławkowi Krawczyńskiemu i Annie Godowskiej.

ZOBACZ TEŻ:
Czy Teatr Szekspirowski w Gdańsku to najlepsze miejsce na walkę na gołe pięści? Organizator tłumaczy kontrowersyjny pomysł

Mężczyźni rządzą

Swoją nagrodę przyznali też dziennikarze, którzy uznali, że godne uwagi jest „Poskromienie złośnicy” Teatru Zagłębia z Sosnowca. Wszystkie postacie tej komedii zagrali mężczyźni, bowiem - aktorki, odmówiły udziału w tej inscenizacji, o czym informują widzów w nieco przydługim prologu.

Dowcipny spektakl Jacka Jabrzyka i Huberta Sulimy ogląda się z przyjemnością głównie dzięki aktorstwu. Bawimy się aż do smutnego epilogu (monologu poskromionej złośnicy Kasi). Twórcy przedstawienia pokazują, że kobiety w patriarchalnym świecie są poskramiane, poddawane presji. Zmuszają widzów do dyskusji na temat roli kobiety i mężczyzn. Zachęcają, aby krytycznie przyjrzeć się tej komedii.

Krwawy Tytus

Teatr Pieśń Kozła pokazał spektakl „Andronikus-Syndekdocha” w reżyserii Grzegorza Brala na podstawie „Tytusa Andronikusa”. O tej krwawej tragedii Jan Kott napisał:

„Gdyby sztuka miała VI aktów, Szekspir dobrałby się do widzów w pierwszych rzędach i kazałby im zginąć w okrutnych męczarniach”.

Podsumowując, jaki był ten festiwal, po raz pierwszy zorganizowany bez profesora Jerzego Limona? Interesujący, jednak nie było na nim spektakli olśniewających, które pozostaną w pamięci na długo. Ale przecież nie co roku rodzą się arcydzieła.

Nie zawiodła publiczność, tłumnie przybywając i gorąco oklaskując aktorów.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki