Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak dla Polski? Ale jakiej? Opozycja - skostniała, bez wizji, wtórna i skonfliktowana

Krzysztof Maria Załuski
Krzysztof Maria Załuski
Wojna po lewej stronie sceny politycznej zdecyduje zapewne o losie Donalda Tuska. Ale nie tylko… Przesądzić może także o kształcie ustroju Polski na najbliższe dekady
Wojna po lewej stronie sceny politycznej zdecyduje zapewne o losie Donalda Tuska. Ale nie tylko… Przesądzić może także o kształcie ustroju Polski na najbliższe dekady fot. Karina Trojak
Ruszyła wielka gra o Polskę. Tak zwana „opozycja demokratyczna” chce państwa „zdecentralizowanego i demokratycznego”. Co to znaczy, dokładnie nie wiadomo. Bo Platforma Obywatelska i jej przystawki nadal nie ujawniają swojego programu. Ich wodzowie żonglują jedynie sloganami i coraz bardziej populistycznymi obietnicami. Jednocześnie, zamiast zapowiadanego zjednoczenia, opozycja coraz bardziej się rozsypuje.

Wybory parlamentarne 2023. Niebawem rozpocznie się kampania wyborcza

Do wyborów parlamentarnych w Polsce pozostało siedem miesięcy. I mimo że kampania wyborcza oficjalnie jeszcze nie wystartowała, politycy już wzięli się za bary. Z jednej strony trwa rywalizacja pomiędzy konserwatywną Zjednoczoną Prawicą a lewicowo-liberalną Koalicją Obywatelską. Z drugiej - ruszyła szarpanina w łonie samej opozycji. Liderzy poszczególnych ugrupowań spierają się o liczbę list wyborczych, z których mieliby wystartować, a de facto o to, który z nich jest najważniejszy.

Od wyniku tego sporu może zależeć dużo więcej niż tylko przyszłość Platformy Obywatelskiej. Wojna po lewej stronie sceny politycznej zdecyduje zapewne o losie Donalda Tuska. Ale nie tylko… Przesądzić może także o kształcie ustroju Polski na najbliższe dekady. O tym, czy zachowamy - jako państwo - niepodległość i tożsamość, czy staniemy się jednym z landów europejskiego „superpaństwa” ze stolicą w Berlinie.

PiS kontra PO

Poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości od wielu miesięcy utrzymuje się na średnim poziomie 35 procent. Oznacza to, że po niewielkim spadku na początku 2022 roku, nastąpiła najpierw stabilizacja, a następnie odbicie sondażowe. Co istotne, tych 35 procent to tzw. podłoga, poniżej której - zdaniem większości politologów - PiS nie zejdzie. Pozytywnego trendu nie przełamały bowiem ani ogólnoświatowa inflacja, konsekwencje wojny na Ukrainie, kryzys na rynku energii, ani tym bardziej agresywna propaganda „totalnej opozycji”. Na dobre notowania partii Jarosława Kaczyńskiego miały ponadto wpływ umiejętność odczytywania oczekiwań społecznych i konsekwencja w spełnianiu nie tylko wyborczych obietnic.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że zimę, która wedle proroctw lidera opozycji Donalda Tuska, miała być mroźna, ciemna i bez węgla, udało się Polakom niemal bezboleśnie przetrwać. Istotny był także wybuch wojny na Ukrainie, który spowodował tzw. efekt „zbierania się wokół flagi”. Zjawisko to polega na krótkotrwałym, ale istotnym obniżeniu oczekiwań wyborców wobec władzy, której najważniejszym zadaniem ma być w okresie kryzysu poradzenie sobie z zewnętrznym wrogiem.

Rząd premiera Mateusza Morawieckiego poradził sobie ze wszystkimi tymi zagrożeniami - i podczas inwazji migrantów na granicę z Białorusią, i po rosyjskiej agresji na Ukrainę. A wcześniej, dzięki rządowym tarczom, wyszedł też obronną ręką z pandemii COVID-19. Polacy nie zapomnieli również o tym, że opozycja torpedowała budowę bariery zabezpieczającej naszą wschodnią granicę i nie chciała przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Wzywała za to do zamknięcia Kopalni Węgla Brunatnego „Turów”. Uwadze opinii publicznej nie uszło także i to, że Tusk, będąc premierem, podniósł wiek emerytalny - kobietom o siedem lat, mężczyznom o dwa, a Polkom mieszkającym na wsi nawet o dwanaście. Sam natomiast skorzystał z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę, którą dał Polakom rząd PiS.

Należy też podkreślić osobistą rolę Donalda Tuska w obecnym kryzysie energetycznym, co premier Mateusz Morawiecki skomentował następująco: „To PO chciało podpisać umowę z Gazpromem na niekorzystnych warunkach aż do roku 2037. To PO chciało zarzucić pomysł budowy Gazociągu Bałtyckiego. To za PO, przez 8 lat nie zrobiono nic w sprawie budowy elektrowni atomowej. I w końcu - to za PO majstrowano przy normach pomiaru smogu, a tempo budowy OZE było dużo niższe. Taki jest bilans energetyczny rządów Platformy Obywatelskiej, dla której najlepszym biznesem był Nord Stream 2!”.

Totalny imposybilizm opozycji

Platforma Obywatelska od 2015 roku popada w coraz głębszą stagnację. Przywołany na pomoc z Brukseli Tusk - odrobił wprawdzie straty wywołane nieudolnym przywództwem Borysa Budki, ale osiągnięty przez byłego przewodniczącego Rady Europejskiej poziom 30 punktów procentowych poparcia wydaje się szklanym sufitem, którego nie da się już przebić. Stąd rozpaczliwe próby jednoczenia opozycji pod jednym antypisowskim sztandarem.

Ratowaniu notowań PO ma służyć wyciąganie wyborców z innych partii, ogłaszanie coraz to bardziej populistycznych przywilejów i budowanie różnego rodzaju ruchów obywatelskich. Działania te - jak dotąd - nie przynoszą specjalnie spektakularnych efektów. Potwierdzają to zresztą kolejne sondaże, w których różnica pomiędzy PIS a PO sięga 10 procent.

W tej sytuacji politycy opozycji doszli do wniosku, że z impasu może ich wyrwać jedynie zjednoczenie, co w założeniu nie było złym pomysłem. Ostatecznie jednak na przeszkodzie w dogadaniu się, w sprawie kształtu list, stanęły nie diametralnie różne poglądy - co wydawałoby się najtrudniejsze do pogodzenia - lecz rozdęte ambicje partyjnych liderów. Zniechęcony Donald Tusk, pomimo że nie przekreślił jeszcze ostatecznie zjednoczeniowego scenariusza, najwyraźniej przestał już brać go poważnie pod uwagę. Ostatnio dał nawet do zrozumienia słabszym partnerom, że nie zamierza tracić więcej czasu na jałowe dywagacje, bo „pora zacząć myśleć o przyszłości Platformy”.

I tu na scenie pojawił się prezydent Sopotu, Jacek Karnowski i jego samorządowy ruch „Tak! Dla Polski”.

Odgrzewany kotlet Karnowskiego

W październiku 2021 roku grupa trzydziestu lokalnych włodarzy powołała „Stowarzyszenie Prezydentów Miast Polskich - Praca, Rozwój, Odpowiedzialność”. PRO przewodzi prezydent Chełma Jakub Banaszek, który - aby „usprawnić pracę samorządów i dokonać ważnych zmian rozwojowych w Polsce - zapowiedział współpracę z rządem Mateusza Morawieckiego.

Zasadniczym celem tego stowarzyszenia jest m.in. „rozbudowa platformy dialogu pomiędzy rządem a samorządem, kształtowanie spójnej polityki samorządów lokalnych, diagnozowanie problemów i barier rozwojowych miast małych, średnich i metropolii oraz opracowywanie sposobów ich rozwiązywania”.

PRO pragnie ponadto wspomagać rozwój gospodarczy kraju. Prezydentom miast leży szczególnie na sercu rozwój przedsiębiorczości, aktywne współdziałanie na rzecz pozyskiwania środków zewnętrznych, zielona rewitalizacja polskich miast i ograniczenie tzw. betonozy, a także wspomaganie rozwoju wspólnot i społeczności lokalnych, działanie na rzecz rozwoju kulturalnego, społecznego i turystycznego Polski lokalnej.

Prezes PRO podkreśla również, że stowarzyszenie nie ma być ani uzupełnieniem, ani alternatywą dla istniejących stowarzyszeń i związków samorządowych. Samorządowcy skupieni w PRO nie mają też ambicji ministerialnych.

Dwa miesiące po ukonstytuowaniu się PRO, w Poznaniu powołany został „Ruch Samorządowy „Tak! dla Polski”. Projekt Jacka Karnowskiego nie stanowi więc żadnego novum na polskiej scenie politycznej. Jest jedynie kopią wcześniejszej inicjatywy samorządowców ze „Stowarzyszenia Prezydentów Miast Polskich - Praca, Rozwój, Odpowiedzialność”.

„Tak! dla Polski” to kolejna mutacja Komitetu Obrony Demokracji, Ruchu Palikota, Nowoczesnej czy partii Teraz! Ryszarda Petru - łączą je te same nazwiska i ta sama nienawiść do PiS. Tym razem jednak, twór Karnowskiego ma wplątać w walkę polityczną samorządy i mieszkańców.

Działacze „ruchu” deklarują stworzenie „platformy dialogu i wymiany doświadczeń dla samorządowców”. Twierdzą, że interesuje ich „edukacja, ochrona środowiska, finanse i pozycja ustrojowa samorządu w Polsce”. Powołują się także na „testament polityczny Pawła Adamowicza”. Podkreślają, że 80 proc. działaczy „Tak! dla Polski” to osoby bezpartyjne.

Tyle oficjalnie… W rzeczywistości jedynym punktem ich programu jest odsunięcie od władzy Prawa i Sprawiedliwości. I to bez względu na koszty. Prezydent Sopotu przyznaje wprost, że „najważniejsze, to żeby skonstruować taki blok wyborczy, który wygra wybory”. Nieważne z kim, byle skutecznie. Bo, jak przekonywał w jednym z wywiadów - „razem z PSL, Lewicą, Koalicją Obywatelską, ale także z Polską 2050 stanowimy poważną siłę”.

Karnowski jest przy tym świadomy, że najbliższe wybory to „nie jest potyczka, ale gra o wszystko, gra o demokrację w Polsce, o nasze wspólnoty lokalne i o nasze miejsce w Unii Europejskiej”… Stąd zapewne w działaniach opozycji brak jakichkolwiek zahamowań. Za to sporo bezrefleksyjnej agresji wobec inaczej myślących. Stąd wreszcie istny festiwal kłamstw i oszczerstw wymierzonych w PiS, a propagowanych za pomocą „wolnych mediów” w rodzaju TVN24, „Gazety Wyborczej” i portalu „Onet”.

Z wypowiedzi Tuska, Karnowskiego i im podobnych wyłania się wizja przyszłości, jaką chcą nam zgotować - Polska ma być państwem zdecentralizowanym, słabym, bez PiS i Kościoła katolickiego, bez samochodów spalinowych i bez armii. Za to z aborcją na życzenie, „Fit for 55”, potrawami z chrząszczy i obowiązkową termoizolacją budynków. I oczywiście z Karnowskim w roli - co najmniej - ministra.

Aby uwiarygodnić swój potencjał polityczny i pokazać Tuskowi, ile znaczy jego ruch „Tak! Dla Polski”, Karnowski zamówił sondaż. Wynika z niego, że jego „ruch” popiera prawie 35 proc. ankietowanych. Taki wynik czyniłby z „bezpartyjnych samorządowców” trzecią siłę na polskiej scenie politycznej.

Niestety dla Karnowskiego, nawet eksperci niechętni prawicy nie uwierzyli w rzetelność tego badania. Jeden z nich powiedział nawet, że: „To najbardziej nieprawdopodobny sondaż polityczny ostatnich lat”.

Szorstka przyjaźń

Aktywiści „Tak! Dla Polski” nazwali to badanie „Sondażem Obywatelskim”. Opatrzyli je swoim logo i nazwiskiem Rafała Trzaskowskiego, który najprawdopodobniej dowiedział się o tym nadużyciu dopiero po fakcie. Nic dziwnego, że wielu działaczy opozycji uznało, że manipulacja Karnowskiego przebija nawet wyjątkowo liberalne standardy etyczne KO… „Sondaż Obywatelski” nie spodobał się zwłaszcza Donaldowi Tuskowi, który zachowanie prezydenta Sopotu zinterpretował jako kolejną próbę wyjścia przed szereg.

Ostatnim razem do ostrego zwarcia pomiędzy Tuskiem a Karnowskim doszło po wybuchu „afery sopockiej”, w której włodarz miasta został oskarżony o wielokrotną korupcję. Po ujawnieniu przez „Rzeczpospolitą” zarzutów, Tusk chciał nawet pozbyć się Karnowskiego z partii. „Ktoś, kto ma postawione zarzuty, nie powinien aspirować do funkcji publicznych”, powiedział 15 października 2010 r. Potem zresztą Karnowski, uważany dotychczas za nieformalnego przywódcę opozycji wewnątrzpartyjnej w PO, oddał legitymację. Cały czas jednak sympatyzował z PO i wszelkimi sposobami próbował wywierać na nią wpływ.

Już, kiedy Tusk był premierem, jego współpraca z prezydentem Sopotu pozostawiała wiele do życzenia. Gdy ten pierwszy wyjechał do Brukseli, wzajemna niechęć jakby przygasła. Tym bardziej więc enigmatyczna wydaje się decyzja Karnowskiego o wykopaniu wojennego topora.

Dlaczego niewiele znaczący polityk powiatowego szczebla zdecydował się na tak ryzykowną konfrontację z byłym premierem? I to właśnie teraz, gdy opozycji bardzo zależy na jedności? Czyżby zaślepiło go zbyt rozdęte ego? A może już zapomniał, że Tusk nigdy nie przebacza, i że bez mrugnięcia okiem wycina swoich wrogów. Zwłaszcza tych, którzy chcą zająć jego miejsce.

Do czego doprowadzi to zwarcie, zobaczymy najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach. Chociaż pierwsze jego symptomy nie zapowiadają sukcesu prezydenta Sopotu. 28 marca br. „Gazeta Wyborcza” opublikowała materiał pod frapującym tytułem: „PO jest gotowa osłabić Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski”. Wystarczy jedna decyzja”. Dziennik sugeruje, że w Ruchu Samorządowym „Tak! Dla Polski” nastąpiło pęknięcie. Część prezydentów chce dołączyć do wspólnej listy z PO. Reszta woli iść z koalicją Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050. „Platforma zapowiada ostrą reakcję” - dodaje gazeta. - „A po niej Ruchu Samorządowego nie będzie” - przytacza cytat z wypowiedzi współpracownika Donalda Tuska.

O komentarze w tej sprawie poprosiliśmy pełnomocników Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku i w Gdyni - Tomasza Rakowskiego i Andrzeja Jaworskiego.

Tomasz Rakowski

Na Pomorzu nie jest dla nikogo tajemnicą, że Jacek Karnowski i Donald Tusk nie darzą się sympatią.

Tę niechęć pogłębiają rosnące ambicje prezydenta Sopotu. Karnowski próbuje wybić się na niezależność i wprowadzić na poziom polityki krajowej swój ruch samorządowy. A to w Platformie Obywatelskiej postrzegane jest jako zagrożenie dla jej jedności. Sondaże poparcia, w których „Tak! Dla Polski” przedstawiany jest jako „trzecia siła”, to tylko marketingowa kreacja, mająca na celu podbicie wartości ruchu i zdobycie jak największej liczby tzw. miejsc biorących na listach wyborczych.

„Tak! Dla Polski” nie ma szans na utworzenie własnego komitetu wyborczego. Bo czym innym jest działalność na poziomie samorządu, a czym innym na szczeblu ogólnopolskim. Trwa więc prężenie muskułów i kreowanie różnego rodzaju wydarzeń medialnych, których głównym przesłaniem jest krytyka rządu PiS.

Te, oparte na manipulacjach happeningi są przejawem rosnącej intelektualnej słabości „totalnej opozycji”. Wskazują także na niebezpieczny przerost ambicji Karnowskiego, który pod pretekstem troski o „demokrację i praworządność”, próbuje nieudolnie prowadzić ogólnopolską politykę.

Jestem przekonany, że „totalna opozycja” nie zdoła się porozumieć. To bowiem wymagałoby poświęcenia osobistych aspiracji na korzyść interesów grupy. A do tego ludzie z tego środowiska nie są po prostu zdolni. Ponadto, w takim przypadku wspólnota interesu musiałaby przegrać ze wspólnotą idei - szczególnie wyższych, a takowych w opozycji od dawna nie ma. Konflikt Tusk - Karnowski jest też zapowiedzią tego, jak wyglądałaby Polska, po dojściu do władzy liberałów.

Na szczęście są to tylko rozważania hipotetyczne, gdyż Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory i będzie samodzielnie kontynuować rządy dobrej zmiany. Zaś po ruchu „Tak! Dla Polski” zostaną jedynie wpisy w internecie.

Andrzej Jaworski

Wojna w środowisku związanym z Platformą trwa w najlepsze. Przede wszystkim chodzi o to, ile mandatów dostaną poszczególne frakcje i kto z tych frakcji znajdzie się na liście wyborczej. Wszyscy mówią o konieczności zjednoczenia i wspólnej liście, ale w tym środowisku nikt nikomu nie ufa i każdy szykuje się na wariant własnej listy.

Z jednej strony obecną twarzą Platformy jest Donald Tusk, lecz frakcja samorządowców twierdzi, że jest za bardzo skompromitowany - ostatnio doszedł jeszcze fakt przejścia na wcześniejszą emeryturę z Parlamentu Europejskiego, co dolało tylko oliwy do ognia. Z drugiej strony, środowisko skupione wokół Tuska boi się frakcji samorządowców. Oficjalnie mówi się o wszystkich aferach, którymi żyją media społecznościowe, a na dodatek co chwilę słyszymy o nowych.

Tak naprawdę, środowisko Tuska, przyzwyczajone do permanentnych wręcz afer swoich polityków, boi się siły frakcji samorządowców w terenie. Po pierwsze - z uwagi na ich możliwości oddziaływania na elektorat przez media lokalne, w których nadal mają ogromne wpływy. Po drugie, ponieważ samorządowcy poprzez politykę zatrudnieniową w miejskich spółkach i urzędach, mogą również wpływać na preferencje wyborców.

W to wszystko doskonale wpisują się relacje Tusk - Karnowski. Jeden drugiemu nie ufa i każdy gra do swojej bramki. Jacek Karnowski ostatnio bardzo się zaktywizował, zwłaszcza na Pomorzu. Widać go wszędzie - od Kościerzyny po Kwidzyn. Z drugiej jednak strony widać też, jak nikłe jest zainteresowanie tymi spotkaniami. I to widzi również Tusk. Dlatego moim zdaniem do samego końca będą trwały przepychanki o miejsca na liście Platformy Obywatelskiej. I znając tych ludzi, jestem przekonany, że nic z tego porozumienia nie wyjdzie. Oni wszyscy bowiem chcą mieć „jedynki” i wszyscy walczą o pełnomocnictwa, aby rejestrować listy.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki