18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajna misja przy ołtarzu

Irena Łaszyn
Jan Paweł II na sopockim hipodromie
Jan Paweł II na sopockim hipodromie Robert Kwiatek/Archiwum
Niepozorny ornament z formowanego na gorąco plastiku inż. Antoni Dutko traktuje jak najcenniejszą relikwię. Bo to fragment ołtarza z sopockiego hipodromu, przy którym 5 czerwca 1999 roku Jan Paweł II odprawił mszę i spotkał się z wiernymi.

Dla inż. Dutki jest to wydarzenie szczególne. Zanim bowiem stanął w tym miejscu Ojciec Święty, właśnie on musiał słynny ołtarz dokładnie obejrzeć. I ocenić, czy Papież będzie tu bezpieczny. Dziełem Mariana Kołodzieja, owszem, zachwycił się. Ale niektóre rozwiązania techniczne skrytykował, a to i owo nakazał zmienić. Czas pokazał, że miał rację.

W roku 1999 Antoni Dutko był inspektorem pracy, pracował w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Gdańsku. A w wolnych chwilach śpiewał w chórze kościelnym. W basach. Piątego czerwca, wraz z innymi chórzystami, miał zaśpiewać Papieżowi na sopockim hipodromie. Tak jak zaśpiewał w roku 1987 na gdańskiej Zaspie.

- Zaproszenie na spotkanie z Janem Pawłem II, pod hasłem "Bóg jest miłością", podpisane przez arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, przechowuję do dziś - pokazuje kolejną pamiątkę.
Szykował się więc na to spotkanie zupełnie prywatnie, gdy okazało się, że w związku z papieską wizytą, on, skromny inżynier i bas z Gdańska, będzie mieć jeszcze inne zadanie. Służbowe. Musi przejechać trasę trójmiejskiej pielgrzymki, obejrzeć wszystkie miejsca, w których Ojciec Święty się pojawi, ocenić je pod względem bezpieczeństwa. Dutko twierdzi, że to była tajna misja. I niejako z zaskoczenia, bo wydawało się, że specjaliści od bezpieczeństwa przeanalizowali trasę przejazdu Papieża na wszelkie sposoby.

Dziennikarze donosili, że sztab fachowców dysponował zdjęciami lotniczymi, na których widać każdy budynek, ścieżkę, drzewo, a nawet kanały podziemne ze studzienkami. Nad bezpieczeństwem Ojca Świętego i pielgrzymów czuwali funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, Urzędu Ochrony Państwa i policji. Na każde sto metrów miał przypadać jeden policjant w mundurze i kilkunastu w cywilu. Ale tym razem na inne rzeczy należało zwracać uwagę, pamiętając, że dostojny Pielgrzym jest osobą starszą i mniej sprawną niż przed laty.
- Rolę miałem niewdzięczną - opowiada Antoni Dutko. - Bo pierwszą awanturę musiałem zrobić już w Seminarium Duchownym w Gdańsku Oliwie, gdzie na Jana Pawła II czekał papieski apartament. Zobaczyłem windę, specjalnie zbudowaną na tę okoliczność progi, które nawet młodym i sprawnym utrudniają poruszanie. Nie zobaczyłem natomiast pochwytów w łazience. Pochwyty to rodzaj poręczy przy wannie i muszli, dzięki którym łatwiej korzystać z tych urządzeń. Nakazałem przeróbki.

Zmiany zalecił też przy sopockim ołtarzu. Uparł się np., że na krawędzi podestu, na którym znajdą się Papież i towarzyszący mu duchowni, musi być barierka. Ojciec Święty znany był przecież z niekonwencjonalnych zachowań. Wiadomo, że lubił podejść jak najbliżej wiernych, ignorując zasady bezpieczeństwa. Dał temu wyraz podczas poprzedniej pielgrzymki, na gdańskiej Zaspie, wygłaszając homilię z miejsca, które nazwał mostkiem kapitańskim, choć przygotowano zupełnie inne, osłonięte kuloodpornymi szybami.

- Kazałem tę barierkę zamontować, a pewien architekt - zdemontować - wspomina Dutko. - Na szczęście, kierownik budowy był rozsądnym i mądrym człowiekiem. Natychmiast do mnie zadzwonił. A ja się uparłem. Ten podest znajdował się na wysokości ośmiu metrów!

Jak istotne znaczenie mogą mieć takie zabezpieczenia, wkrótce się wszyscy przekonali. U nas wszystko przebiegło pomyślnie, ale w Krakowie doszło do wypadku. W łazience, w której zabrakło owych pochwytów, Papież stracił równowagę, upadł i rozciął sobie prawą skroń. Mszy w Sosnowcu jeszcze przewodniczył, ale tej na krakowskich Błoniach - ku rozpaczy wiernych - już nie. Odprawił ją kardynał Angelo Sodano, a homilię odczytał kard. Franciszek Macharski.

Papieża witał Dutko już na lotnisku. A potem gnał na hipodrom, by dołączyć do chórzystów. Tego dnia było ich tam 3500! Zaśpiewali pięknie, ale ma wrażenie, że jeszcze piękniej sprawił się tysiącosobowy chór kaszubski. Tę ich "Barkę", po kaszubsku, a jakże, do dziś wszyscy wspominają.
Ojciec Święty wjechał papamobile, przez wrota bramy św. Wojciecha, na tyły konstrukcji, a stamtąd - windą - na ów podest. Nie ma solidarności bez miłości - zakrzyknął…
A potem trzeba było sopocki ołtarz rozbierać. Zadanie okazało się nie takie proste: Budowla miała ponad 25 metrów wysokości, a sama hostia wieńcząca dzieło ważyła trzy tony. O tym, co się stanie z poszczególnymi częściami ołtarza, decydowali inni. I tak, centralna część, czyli Chrystus na krzyżu podtrzymywany przez Boga Ojca oraz część rzeźb-świątków z bocznych skrzydeł, wykonanych przez kaszubskich artystów, trafiły do Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie.

Powstała dzięki nim droga krzyżowa, a właściwie - pięć stacji. Pozostałe świątki i krzyże rozproszyły się po Kaszubach i Kociewiu. Są w kapliczkach, kościołach i u tych, którzy je wyrzeźbili. Stół ołtarzowy, przy którym Jan Paweł II sprawował Eucharystię, stanął w prezbiterium bazyliki Mariackiej w Gdańsku. Tron, na którym Ojciec Święty siedział - do kaplicy seminaryjnej w Gdańsku Oliwie. Klęcznik, na którym się modlił, powrócił do parafii św. Maksymiliana w Gdyni Witominie, skąd został wypożyczony.

- A maleńka część ołtarza i mnie przypadła w udziale - mówi Antoni Dutko. - Otrzymałem w prezencie dwa takie ornamenty. Jeden przekazałem parafii pw. św. Rocha w Osieku, skąd pochodziła moja nieżyjąca już żona Teresa. Drugi, oprawiony i opatrzony zdjęciem Jana Pawła II, wisi w moim mieszkaniu.

A obok, na półkach, są inne pamiątki z papieskich pielgrzymek i wizyt w Watykanie. Jest różaniec z drewna różanego, ofiarowany przez Ojca Świętego pewnej kobiecie, która miała ojca Włocha, ale czuła się Polką. Ta kobieta, zgodnie z sugestią Jana Pawła II, miała przekazać różaniec osobie, którą poważa. Wybrała pana Antoniego. Są zdjęcia z audiencji w Watykanie i Castel Gandolfo. Podczas jednej z nich "Jego Świątobliwość otrzymał dary od tych, którzy dbają o ciało robotnika, bo przecież Kościół dba o ich dusze" - zanotował Antoni Dutko obok fotografii, na której inspektorzy pracy wręczają Papieżowi kask ochronny.

- Ojciec Święty tak życzliwie na nas wtedy popatrzył - wspomina pan Antoni. - Miałem wrażenie, że mówi do mnie, nic nie mówiąc.

Jest też zbiór wierszy autorstwa inż. Dutki. Jeden z tych wierszy napisał 2 kwietnia 2005 roku, gdy Jan Paweł II odszedł.

Pamięci JP II

Koncert w Sopocie
W ramach cyklu zatytułowanego "Śladami Wielkich Polaków - Jana Pawła II i Fryderyka Chopina" w Sali Herbowej Urzędu Miasta odbędzie się uroczysty koncert w 30 rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Papieża i w 159 rocznicę śmierci Fryderyka Chopina. Bilety w cenie 15 i 20 złotych można kupić na dwie godziny przed rozpoczęciem koncertu w Urzędzie Miasta przy ul. Tadeusza Kościuszki 25/27 w Sopocie. Koncert rozpocznie się o godz. 19 w piątek, 17 października.

Młodzi o Janie Pawle II
W ramach III Konkursu Młodych Talentów młodzież zaprezentuje swoje umiejętności artystyczne, naśladując postawę Papieża Polaka - aktora, pisarza, poety. Konkurs połączony z prezentacją multimedialną o Janie Pawle II odbędzie się w poniedziałek, o godz. 11.00 w Liceum Ogólnokształcącym nr 2, w Sopocie, w al. Niepodległości 751.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki