Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemniczy sponsor chce pomóc Kamilkowi

Dorota Abramowicz, Joanna Łabasiewicz
Do lekarzy, opiekujących się Kamilkiem Wrzoskiem, dzieckiem skazanym przez chorobę i bezduszne przepisy na sieroctwo i szpital, zgłosił się w poniedziałek przedstawiciel proszącego o anonimowość mężczyzny.

- Mogę tylko powiedzieć, iż ów człowiek mieszka poza Pomorzem i chce pomóc, by dziecko pozostało z matką, a nie trafiło do rodziny zastępczej - mówi dr Agnieszka Szlagatys. - Rozmawialiśmy o możliwości sponsorowania wynajmu mieszkania dla państwa Wrzosków. Do czasu, póki gmina nie znajdzie rozwiązania, byłoby to optymalne wyjście.

Kamil od urodzenia przebywa w Szpitalu Wojewódzkim. Żywiony pozajelitowo, mógłby wrócić do domu, pod warunkiem, że będą tam sterylne warunki. Takich warunków w domu Wrzosków nie ma. Formalnie ojciec chłopca jest właścicielem rudery, w której mieszka rodzina i nadużywający alkoholu dziadek, więc nie należy mu się inne mieszkanie. Gmina Pruszcz Gd. zaproponowała więc rodzicom oddanie dziecka do rodziny zastępczej. Od ubiegłego tygodnia nasza gazeta szuka sposobu, jak pomóc Kamilkowi.

Samorządowcy z Rady Gminy Pruszcz Gd. bezradnie rozkładają ręce. Nie wszyscy wiedzieli o ciężkiej sytuacji rodziny z Juszkowa.
- Jesteśmy poruszeni tą sytuacją - przyznaje przewodniczący rady Józef Witek. - Dla dziecka najlepszym rozwiązaniem byłoby, aby zostało przy rodzinie. Może uda się zainteresować osoby postronne trudną sytuacją tej rodziny. Na terenie naszej gminy jest przecież wielu przedsiębiorców, którzy mogliby pomóc w kupnie mieszkania.

Przewodniczący w najbliższym czasie chce się wybrać do rodziny i dowiedzieć, jakiej pomocy oczekiwaliby Wrzoskowie. Ewentualna zmiana uchwały gminy lub sporządzenie nowej nie jest takie proste. - Musimy działać w ramach obowiązujących ustaw i rozporządzeń - tłumaczy Witek.
Radny Bogdan Kolonista jest mieszkańcem Juszkowa, ale o ciężkiej sytuacji rodziny dowiedział się z mediów. - Nawet nie wiem, co zrobić - rozkłada bezradnie ręce. -Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją. Szkoda, że rodzina nie zgłosiła się do mnie wcześniej, tym bardziej że niedaleko ode mnie mieszka.

Rozwiązanie problemu stara się także znaleźć radny Jerzy Mik z Łęgowa.
- Trzeba szybko działać i to na wielu płaszczyznach - mówi. - Można spróbować np. porozmawiać z dziadkiem, by przenieść go do innego mieszkania. Ale nie da się tego od razu załatwić.
Radnym z gminy Pruszcz Gd. kibicuje radny powiatowy Andrzej Pastuszek. - To nie są zadania powiatu, tylko gminy, ja mogę pomóc jako człowiek - mówi wprost.

- Pani wójt jest osobą dynamiczną i na pewno uda się jej wypracować jakieś rozwiązanie. Wszystko w rękach władz gminnych. My możemy tylko doradzać. Jednak jeśli nie będzie chęci pomocy ze strony gminy, nie uda się pomóc rodzinie Wrzosków. Czasami trzeba podejmować trudne decyzje, bo idealnego rozwiązania w tej sytuacji nie ma.

Roczny koszt pobytu dziecka w szpitalu przekracza 200 tys. zł. Wczoraj do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku nadeszło pismo od minister zdrowia Ewy Kopacz z prośbą o wyjaśnienie sytuacji medycznej i rodzinnej Kamilka. - Odpisałam, że dziecko mimo choroby może wrócić do domu, żyć wśród bliskich, iść do szkoły - mówi dr Szlagatys. - W szpitalu otrzyma tylko opiekę medyczną ze strony obcych ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki