18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice "Sądu Ostatecznego" Memlinga. Współautorstwo Weydena to nie sensacja, ale reguła

Grażyna Antoniewicz
Tomasz Bołt / Archwium DB
Przeprowadzono kolejne badania największego skarbu Muzeum Narodowego w Gdańsku, czyli "Sądu ostatecznego" Hansa Memlinga. Ile z tajemnic wielkiego dzieła udało się odkryć?

W tym tygodniu kolejny zespół zakończył skanowanie tryptyku. Specjaliści z Narodowego Instytutu Optyki z Florencji dysponowali skanerem na podczerwień, który jest w stanie rozpoznać nawet 14 warstw, użytych do stworzenia dzieła.

- Badania pokazały liczne zmiany m.in. w kompozycji - powiedziała prof. Iwona Szmelter kierownik Pracowni Konserwacji i Restauracji Malarstwa na Podłożach Ruchomych i Obiektów Sztuki Nowoczesnej w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. - Jedna z najważniejszych z nich dotyczy centralnej części tryptyku, a polega na tym, że autor pierwotnie wśród obłoków po obu stronach postaci Chrystusa namalował anioły, ale w ostatecznej wersji zastąpił je postaciami apostołów.

Badania w podczerwieni i ultrafiolecie (umownie mówiąc) dostarczyły do tej pory wielu informacji. Dzięki nim można było prześledzić wszelkiego rodzaju procesy konserwatorskie - nawarstwienia, werniksy, czyli to, co mówi o kondycji obiektu. Wtedy okazało się, że ołtarz jest w świetnej formie. Wtedy też ustalono, w jaki sposób obraz był komponowany. Wyłoniły się zaplanowane postacie, z których zrezygnowano w trakcie tworzenia dzieła. Np. widać było, że skrzydła Aniołów na rysunku, zostały zmienione, gdzie indziej inny jest układ twarzy. Fotografie w podczerwieni pokazały tok twórczy pracy artysty.


Co kryje się pod złotym płatkiem przykrywającym twarz Potępionego? Czy udało się odkryć tajemnicę?

- Nie, chociaż nasza wiedza faktograficzna, historyczna, jak i wiedza wynikająca z rozwoju (bardzo szybkiego) analityki instrumentalnej ciągle rośnie - zapewnia profesor Szmelter. - Mieliśmy zaszczyt gościć najwybitniejszych fachowców ze świetnym sprzętem, ale poza złoty płatek nie mogliśmy zejść i zobaczyć co jest pod spodem. "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga to wciąż otwarta księga. Udało się nam zgromadzić kolosalne ilości danych, ale wymagają one jednak rzetelnego opracowania

- Na pewno jest kilkadziesiąt drobnych zmian, o których do tej pory nie wiedzieliśmy. Zwłaszcza figuralnych - dodaje profesor. -Pokazują one wielkość artysty, poszukiwania formy, wyrazu, jego znajomość anatomii. Zeskanowano zarówno awers jak i rewers tryptyku.

Z badań wynika także, że w stworzeniu dzieła "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga mógł współuczestniczyć słynny malarz ze szkoły flandryjskiej - Rogier van der Weyden. Memling był jego uczniem.

Prof. Szmelter twierdzi, że sensacyjnie prezentowane doniesienia o współautorstwie dzieła, są nieporozumieniem:

- Każde dzieło średniowieczne było tworzone przez długi czas, a w przypadku tak monumentalnego tryptyku, jego powstawanie trwało latami. Oczywiste jest to, że ołtarz nie został wykonany przez jedną osobę. Tu nie ma żadnej sensacji. Można tylko powiedzieć, że jest to potwierdzenie reguły - skomentowała badaczka.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki