Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice hotelu L’Hermitage: Odwiedziliśmy bazę polskich piłkarzy na Euro 2016

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
L’Hermitage należy do grupy Lucien Barriere, która jest potentatem m.in. w branży kasyn
L’Hermitage należy do grupy Lucien Barriere, która jest potentatem m.in. w branży kasyn Materiały prasowe
Bazą polskich piłkarzy podczas mistrzostw we Francji będzie La Baule nad Atlantykiem. Mają wynajęte dwa piętra w luksusowym hotelu l’Hermitage, ale wcale nie będą tam mieszkać sami.

Widok na ocean rzeczywiście zapiera dech w piersiach, a pełno zieleni - nawet o tej porze roku - dosłownie wylewa się z każdego rogu wokół hotelu. Polska reprezentacja będzie tu miała w czerwcu namiastkę Lazurowego Wybrzeża, z gratisową bryzą w pakiecie, przynoszącą chłód od Atlantyku. Ale nie to zdecydowało o wyborze zakwaterowania na Euro. Albo mówiąc bardziej precyzyjnie - nie tylko to. Dzisiaj moglibyśmy nawet powiedzieć, że trudno sobie wyobrazić inny scenariusz. Tak wiele znaków zdawało się łączyć La Baule i ten konkretny hotel z polskimi wspomnieniami.

Jean-Louis Goube, dyrektor luksusowego „L’Hermitage”, chętnie opowiada nam o kulisach negocjacji z PZPN.
- Pracowałem w Polsce prawie przez pięć lat. W 1992 roku otwierałem ponownie warszawski hotel Bristol, tuż obok Pałacu Prezydenckiego. Pewnie dlatego zostało mi do dzisiaj szczególne przywiązanie do waszego kraju.

Gdy pytamy, czy to było pomocne w negocjacjach, kiedy w La Baule pojawiła się polska delegacja, dyrektor mówi bez wahania: - Myślę, że tak. I jakby na potwierdzenie, od razu dodaje: - Różne ekipy sprawdzały, jakie są u nas warunki. Anglicy, Turcy, Szwedzi… Polakami zajmowałem się osobiście.

Na tyle skutecznie, że decyzja zapadła tak naprawdę jeszcze przed grudniowym losowaniem grup na Euro. Wizyt było kilka, co najmniej trzy, a dzień po paryskiej ceremonii polska delegacja przyjechała na wschodnie wybrzeże, żeby tylko dopełnić formalności. Wbrew wypowiadanym dzień wcześniej w Paryżu zaprzeczeniom niektórych przedstawicieli sztabu.

Kiedyś mieszkał tu Bond, wkrótce będą inni agenci

Potężny obiekt z ponad dwustoma pokojami robi wrażenie. „L’Hermitage” to jeden z niewielu hoteli na całym wschodnim wybrzeżu Francji, gdzie dojście do plaży wyznacza jedynie wąski pasaż. Ale swojej 90-letniej legendy bynajmniej nie budował na piasku. Od czasu, gdy w 1926 roku powstał na piaskach La Baule (stąd nazwa miejscowości, bo „bôle” - z taką samą wymową - oznaczało po bretońsku po prostu „wydmy”, kiedyś wszechobecne), starsi mieszkańcy chętnie przypominają, że swoją bazę znajdowali tam celebryci i znani artyści. Josephine Baker, Edith Piaf, Charlie Chaplin…

W latach 30. poprzedniego wieku sułtan Maroka wysłał do „L’Hermitage” swojego kilkuletniego syna, późniejszego króla Hassana II, na wakacje. Jednak najciekawszy wpis w złotej księdze hotelu złożył być może kilka dekad później Sean Connery alias James Bond. To przypomnienie jest akurat jak najbardziej na miejscu, bo z Polakami również będą mieszkali… agenci specjalni.

Władze hotelu nie chcą za bardzo o tym mówić. Wiadomo - kwestie związane z zapewnieniem bezpieczeństwa lubią ciszę, a przynajmniej jak najmniej rozgłosu. Nie da się jednak ukryć, że po ubiegłorocznych zamachach we Francji ochrona ekip biorących udział w nadchodzącym turnieju nabrała jeszcze większego znaczenia. Dlatego z ponad 60 pokoi, które znajdują się na dwóch piętrach będących do dyspozycji Polaków - czwartym i piątym - w rzeczywistości nasza delegacja zajmie ok. 50 pomieszczeń, licząc luksusowe suites dla sztabu szkoleniowego i najważniejszych działaczy.

- Część pokoi będzie wykorzystywana przez przedstawicieli UEFA. Chodzi o jak najlepsze zapewnienie bezpieczeństwa - mówi enigmatycznie Jean-Louis Goube.

Ilu dokładnie agentów będzie ochraniać polskich zawodników? To informacja poufna i taka już pewnie pozostanie. Choć z naszych informacji wynika, że co najmniej sześciu przedstawicieli jednostek specjalnych, z Polski i z Francji, ma na stałe czuwać nad bezpieczeństwem naszej kadry.

Dotyczy to nie tylko hotelu. Charles-Amaury Cadiet z merostwa w La Baule mówi nam, że ścisła współpraca z UEFA trwa pod tym względem od wielu miesięcy: - Z oczywistych względów nie mogę podać szczegółów, ale mogę potwierdzić, że w spotkaniach tych biorą udział przedstawiciele policji krajowej i miejskiej, agenci zajmujący się wywiadem, ale również przedstawiciele GIGN, elitarnej jednostki żandarmerii.

Wybierając „L’Hermitage”, Polacy nie mieli życzeń specjalnych, aby dostosować hotel do swoich potrzeb. Dlatego pokoje nie wymagają dzisiaj żadnych zmian, bo przed dwoma laty obiekt został gruntownie odnowiony akurat na piętrach, gdzie zamieszka nasza kadra. Znacznie więcej pytań może wywołać świadoma decyzja polskiego sztabu, aby w czasie Euro dzielić hotel z innymi gośćmi. Czy to oznacza, że będzie można spotkać się w holu z Lewandowskim albo Krychowiakiem? Co do zasady, nie jest to wykluczone, ale Jean-Louis Goube podkreśla, że piłkarze będą mieli możliwość uniknięcia pozostałych lokatorów hotelu. W praktyce może to wyglądać np. tak, że z trzech wind, które znajdują się w obiekcie, jedna będzie tylko do dyspozycji Polaków.

Robert Lewandowski: Moim celem zdobycie Złotej Piłki

Caroline, jedna z naszych przewodniczek po La Baule, która na co dzień zajmuje się organizowaniem imprez, dobrze zna wszystkie luksusowe hotele w okolicy. Nie tylko te, które należą do grupy Lucien Barriere, francuskiego potentata w dziedzinie turystyki i w branży kasyn. - W „L’Hermitage” bywałam wielokrotnie, ale wydaje mi się, że jeszcze bardziej luksusowe są dwa inne hotele - Royal, znajdujący się kilkaset metrów obok, z thalasso i jedynym kasynem w mieście, a przede wszystkim Chateau des Tourelles w pobliskim Pornichet - mówi Caroline. Zamieszkają tam Szwedzi.

Z hotelem „L’Hermitage” związana jest jeszcze jedna niecodzienna historia, choć po kilkunastu latach mało kto w La Baule ją pamięta. Podczas mistrzostw świata w 1998 roku w położonym niedaleko - a dziś już nieistniejącym - L’Hotel du Golf mieszkali reprezentanci Anglii. Bazę w „L’Hermitage” zrobili sobie za to… brytyjscy dziennikarze.

Wycinki prasowe z tamtego okresu wskazują, że to było prawdziwe centrum dowodzenia dla specjalnych wysłanników z największych dzienników i telewizji. Kilku zawodników było związanych „kontraktami” z wybranymi gazetami, więc newsy przychodziły z pierwszej ręki.

Dodajmy, że jeden ze sponsorów dostarczał codziennie do hotelu siedemdziesięciu dziennikarzom piwo. Za darmo.

70 tysięcy euro na przygotowanie boiska

Dlaczego kadra Adama Nawałki jest w La Baule szczególnie mile widziana? To nie tylko kwestia hotelu i „polskiego” dyrektora. Duże wsparcie popłynie również z merostwa. Szczególnie ze strony mera, bo Yves Metaireau ma polskie korzenie i chętnie pokazuje reprezentacyjną koszulkę, którą dostał od delegatów PZPN-u w czasie jednej z wizyt. Jego dziadkowie, z domu Paczkowscy, przyjechali do Francji na początku tamtego wieku.

Gdy jednak dokładnie sprawdzamy, kto pracuje w urzędzie miasta, okazuje się, że za turystykę odpowiedzialny jest Xavier de Zuchowicz, którego dziadek był lekarzem w czasie Wielkiej Wojny 1914-18.

- W ubiegłym roku pojechałem do Polski, do Łodzi, żeby znowu spotkać się z rodziną - mówi Zuchowicz.

Dzisiaj obydwaj chcą, żeby Polacy zostali w La Baule jak najdłużej, a przede wszystkim, aby nie mogli narzekać na warunki do treningu. Stadion Moreau Defarges, gdzie kadrowicze Nawałki będą ćwiczyć, należy bowiem do miasta.

Teraz nie można jeszcze powiedzieć, że obiekt jest całkowicie przygotowany na przyjęcie zawodników. Brama wjazdowa musi być przebudowana, murawa poprawiona, drenaż odnowiony.

- Na co dzień gra tu lokalna drużyna, nie mamy meczów międzynarodowych, więc nie wszystkie normy UEFA są od razu spełnione. Ale zainwestowaliśmy 70 tysięcy euro, żeby wszystko było gotowe na czas. Już od kilku tygodni stadion jest wyjęty z użytkowania, a ogrodnicy pracują nad murawą - mówi mer Yves Metaireau.

Jacques, który obwozi nas po całym mieście i pokazuje różne zakamarki, zwraca tylko uwagę na jedno nieprzyjemne zjawisko: - Czasami latem dają o sobie znać komary. A boisko leży tuż obok kanału, który oddziela La Baule od sąsiedniego Pouliguen.

Specjalne piłki dla polskich kibiców

La Baule, jak wiele kurortów nadmorskich, przeżywa w wakacje najazd turystów. Zresztą, wielu z nich - najczęściej z Nantes albo z Paryża - ma tu letnie rezydencje. Martine, żwawa 62-latka, przyjechała kilkanaście lat temu właśnie ze stolicy, żeby poszukać trochę spokojniejszego życia. Nie żałuje, choć od razu dodaje, że latem La Baule zmienia się nie do poznania. - Normalnie mieszka tu 16 tysięcy osób. A w wakacje nawet 200 tysięcy!

Jak wielu kibiców przyjedzie z Polski? Merostwo szacuje, że co najmniej kilkuset. - Miasto będzie specjalnie udekorowane, a restauratorzy dostaną informacje także w języku polskim, żeby było im łatwiej przyjąć gości - zapewnia Charles-Amaury Cadiet. - I jeszcze jedno - planujemy konkursy, w których będzie można wygrać specjalne piłki z podpisami zawodników!

Zła informacja jest tylko taka, że nie będzie można oglądać meczów na dużym ekranie. Naturalnym miejscem na to byłaby plaża (8-kilometrowa!), ale względy bezpieczeństwa nie pozwalają. Polecenie z Paryża jest jasne - żadnych wielkich zgromadzeń poza tymi, które są koordynowane i zabezpieczane przez miasta, gdzie odbywają się mecze.

Choć w La Baule pojawi się… pewna furtka. Akurat podczas pobytu polskiej kadry jest tam zaplanowane tradycyjne „Święto muzyki”, jedna z największych imprez reklamowana już na billboardach w centrum miasta. W tym roku wydarzenie zostało przeniesione z 21 czerwca o trzy dni wcześniej, żeby w weekend mogło się zabawić jeszcze więcej ludzi.

18 czerwca wypada tuż po meczu Polaków z Niemcami. Władze La Baule liczą najwyraźniej, że Robert Lewandowski i spółka dadzą kolejny powód do świętowania.

Remigiusz Półtorak, La Baule

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tajemnice hotelu L’Hermitage: Odwiedziliśmy bazę polskich piłkarzy na Euro 2016 - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki