Przechlewo zawał serca

Prokuratura w Człuchowie prowadzi czynności sprawdzające w sprawie śmierci 46-letniego mieszkańca Przechlewa. Mężczyzna zmarł na zawał serca, bo lekarze nie rozpoznali na czas, co mu dolega.

Dramatyczny zgon na zawał serca 46-letniego mieszkańca Przechlewa wyjaśnić może tylko prokurator - uważa prof. dr hab. Andrzej Rynkiewicz, znany gdański kardiolog. Powinno się sprawdzić, czy badania diagnostyczne wykonane mężczyźnie w trakcie jego pierwszej wizyty w izbie przyjęć człuchowskiego szpitala przebiegały zgodnie ze standardem obowiązującym w przypadku podejrzenia zawału serca.

Bliscy Mirosława Majera z Przechlewa do tej pory nie mogą uwierzyć w to, co się stało. 46-latek nigdy poważnie nie chorował, u lekarza nie bywał. Jednak kiedy poczuł silny ból w plecach, natychmiast pojechał do izby przyjęć człuchowskiego szpitala. Potem jeszcze przez dwie doby chodził od lekarza do lekarza, zanim w końcu został skierowany na oddział kardiologiczny. Tam zmarł na "przechodzony" zawał serca.

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa zachęca ozdrowieńców do oddawania osocza potrzebnego do terapii wspomagającej walkę z zakażeniem wywołanym koronawirusem. Niestety obecnie kończą się zgromadzone wcześniej zapasy.

To miały być rutynowe zabiegi, które pomogą zachować sprawność widzenia jak najdłużej. Siedmioro pacjentów przemyskiego szpitala ma teraz poważne problemy z widzeniem. - Oko zamieniło się w krwawy strzęp. To ból nie do zniesienia. W ogóle nie widzę, straciłam wzrok – wyznaje jedna z osób.

Obecnie szpitale robią wszystko co w ich mocy, aby przywrócić normalne funkcjonować placówek. Pomimo wprowadzenia rygorystycznych zasad funkcjonowania, co już samo w sobie wiąże się z kosztami, obecna epidemia wywołuje lęk wśród pacjentów, którzy często odwołują wizyty i zabiegi. Puste łóżka to także straty dla szpitali. W obecnej, trudnej sytuacji Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział wzrost ryczałtów. Jakie środki trafią do pomorskich placówek?

Minister Zdrowia powołał Monikę Kasprzyk, dotychczasowego zastępcę dyrektora Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ do spraw ekonomiczno-finansowych, na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora POW NFZ. Poprzednia dyrektor Elżbieta Rucińska-Kulesz, została w miniony piatek, 8 maja, odwołana ze stanowiska bez oficjalnego podania przyczyn. Resort zdrowia nie ogłosił jeszcze konkursu na jej następcę.

Elżbieta Rucińska-Kulesz została odwołana ze stanowiska dyrektora pomorskiego oddziału NFZ. O decyzji Ministerstwa Zdrowia poinformowała w piątek 8.05.2020 r. na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Pacjentka bytowskiego szpitala prawie dwa tygodnie szukała pomocy po tym, jak została wypisana z lecznicy w „stanie ogólnym dobrym”. - Nie mogę chodzić z bólu, nie mogę zajmować się dziećmi, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować – mówi pani Laura, zanosząc się płaczem. Pomoc znalazła dopiero w Słupsku, bo lekarze na oddziale ginekologiczno-położniczym, jak wspomina, odmówili. Diagnoza? Rozejście spojenia łonowego.

Pięciu pracowników gdańskiej służby zdrowia otrzymało Nagrody Prezydenta Miasta Gdańska za wybitne osiągnięcia i szczególny charakter pracy na rzecz pacjenta. W tegorocznej edycji przyznano nagrody w łącznej wysokości 30 tysięcy złotych: pierwsza w wysokości 10 000 zł oraz cztery wyróżnienia po 5 000 zł.

Od lipca 2019 r. Szpital Morski im. PCK w Gdyni wykorzystuje nowoczesną aparaturę służącą diagnostyce obrazowej. Nowy sprzęt pozwala na analizę czynnościową narządów i tym samym na wykrycie różnorodnych stanów chorobowych.

„Jeden lekarz, jeden etat” - pod takim hasłem Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy rozpoczął akcję protestacyjną przeciwko - jak tłumaczą jego przedstawiciele, fatalnej sytuacji w publicznej ochronie zdrowia. W ramach akcji, protestujący zapowiadają masowe wypowiadanie klauzuli opt-out. Jeśli do tego dojdzie, szpitale na terenie całego kraju czekają poważne problemy kadrowe.

Z Marią Sztenc, naczelnikiem wydziału spraw świadczeniobiorców pomorskiego NFZ, rozmawia Dorota Abramowicz.

Na początek milcząca pikieta pod siedzibą resortu zdrowia i petycja do ministra Łukasza Szumowskiego w imieniu szpitali powiatowych, a następnie ogólnopolski protest lekarzy. To scenariusz na najbliższe miesiące. Oliwy do ognia dolały ostatnie wydarzenia; kolejna śmierć lekarza na dyżurze, długa batalia o godność lekarza w Bydgoszczy, poniżanego przez dyrektora oraz ogłoszony przez rząd program, w którym zabrakło jakiegokolwiek słowa o ochronie zdrowia.

Pomorscy pacjenci protestują przeciwko niższym dofinansowaniom z NFZ dla przychodni psychiatryczno-psychologicznych. To pokłosie publikacji „Dziennika Bałtyckiego”.

Siedem pomorskich szpitalnych oddziałów ratunkowych wzbogaci się o nowy sprzęt medyczny, potrzebny do ratowania chorych w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia. Będzie to możliwe dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Zdrowia na łączną kwotę blisko 3 mln zł. Umowy z beneficjentami podpisał w piątek (5.10.2018 r.) w Urzędzie Wojewódzkim wiceminister zdrowia, Janusz Cieszyński.

Zaledwie w ciągu jednego wrześniowego tygodnia pomorski sanepid zarejestrował blisko 16,5 tys. przypadków ostrych infekcji górnych dróg oddechowych. - Wirusem grypy zarazić się może każdy, jednak w grupie największego ryzyka znajdują się dzieci, seniorzy i osoby przewlekle chore - mówią eksperci i zachęcają do szczepień.

Gdańsk za ponad 4 mln zł kupi aparaturę, sprzęt i wyposażenie medyczne, które będą używane na terenie miasta. Skorzystają na nim pacjenci wielu szpitali, m.in. Szpitala im. Mikołaja Kopernika i Szpitala im. św. Wojciecha. Porozumienie w tej sprawie podpisali prezydent Paweł Adamowicz i marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.

Nowe oddziały szpitalne, remonty i modernizacje, przeprowadzki, nowoczesny sprzęt - takie kluczowe inwestycje o wartości 178,5 mln zł zostaną zrealizowane w podmiotach leczniczych Samorządu Województwa Pomorskiego w latach 2018-2021. Podczas zorganizowanej w Urzędzie Marszałkowskim konferencji oprócz informacji o planowanych zmianach usłyszeliśmy także gorzkie słowa o braku pomocy budżetu państwa dla pomorskich projektów.

Co jest największym problemem pomorskiej służby zdrowia? O postawienie diagnozy oraz wskazanie, jakie lekarstwo należy jak najszybciej zaordynować, poprosiliśmy uczestników debaty zorganizowanej wczoraj w Teatrze Wybrzeże przez naszą redakcję.

W poniedziałek 23.04.2018 w gdańskim Teatrze Wybrzeże odbyła się premiera kolejnej książki Jolanty Gromadzkiej-Anzelewicz. „Nie jesteśmy bogami, cz. 2” to kontynuacja niezwykłych opowieści o charyzmatycznych i słynnych lekarzach z Pomorza oraz ich medycznych dokonaniach. - To książka autentyczna. Dzięki lekarzom dotarliśmy do pacjentów, którzy pozwolili opublikować swoje historie. To nie fikcja literacka - stwierdziła autorka.

Zamiast spodziewanej radości z urodzin dziecka rodzice opłakują śmierć córeczki. Dziecko zmarło na lęborskiej porodówce, a ojciec oskarża szpital o błąd medyczny. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Lęborku. Własne postępowanie prowadzi też szpital w Lęborku.