Naprotechnologia

Radny Łukasz Hamadyk na odchodne, czyli na zakończenie swojej pierwszej i ostatniej kadencji, prosi władze miasta, by obok in vitro dofinansowywały też naprotechnologię. Miałaby to być alternatywa dla tych, którzy z in vitro, np. z powodów ideologicznych, korzystać nie chcą.

"Interdyscyplinarne leczenie niepłodności. Fizjologiczne aspekty regulacji cyklu miesiączkowego i spermatogenezy"- to tytuł konferencji organizowanej przez Katedrę i Zakład Fizjologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz SKN Fizjologia Płodności.

O zapłodnieniu pozaustrojowym mówi się i pisze o wiele więcej niż o naprotechnologii. O tej metodzie leczenia niepłodności wciąż mało wiedzą nawet lekarze.

Osoby o poglądach lewicowych częściej mają problemy z zajściem w ciążę, a przyczyną zaburzeń płodności jest przesadna dbałość o szczupłą sylwetkę - takimi rewelacjami podzielił się z uczestnikami spotkania w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim profesor Bogdan Chazan. Był on gościem sympozjum "Profilaktyka, rozpoznanie przyczyn i leczenie niepłodności".

Rada Miasta Gdańska przegłosowała uchwałę przedłużającą miejski program wsparcia prokreacji in vitro. Pary pragnące zostać rodzicami będą mogły korzystać z niego przez najbliższe 5 lat. Decyzja o przedłużeniu programu zapadła podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miasta Gdańska. Uchwałę przyjęto głosami radnych Koalicji Obywatelskiej i klubu Wszystko dla Gdańska. Częścią systemu wsparcia prokreacji jest również program edukacji seksualnej Zdrovve Love, przeciwko któremu od miesięcy protestują radni Prawa i Sprawiedliwości. Nie poparli oni uchwały.

Każda zmiana godzin funkcjonowania wpływa na nasz biorytm, wywołując objawy jet-lagu. By je odczuć, nie trzeba wcale lecieć na odległy kontynent ani rozpoczynać pracy na nocną zmianę. Szkodliwe jest popychanie i cofanie zegara, nocne życie towarzyskie, a nawet niedosypianie. Skutki manifestują się po długim czasie w postaci wzrostu ryzyka rozwoju przewlekłych chorób. Czym więc konkretnie grożą nam zmiany czasu i jak się przed nimi chronić?

W Kielcach jest juz gotowy miejski program leczenia bezpłodności. W ciągu 4 lat miałoby z niego skorzystać ok. 100 par. O tym, czy zostanie uruchomiony, zadecydują radni - informuje Onet.pl

Pary z Gdańska, którym realną szansę na dziecko może dać in vitro, mogą skorzystać z dofinansowania leczenia z Urzędu Miasta Gdańska. W klinice InviMed w Gdyni są jeszcze wolne miejsca na 2020 rok. Aby otrzymać dofinansowanie, należy zgłosić się na wizytę w ramach programu i spełnić warunki kwalifikacji.

Są takie kliniki na świecie, które umożliwiają posiadanie potomstwa w mocno zaawansowanym wieku. Mowa tu w szczególności o Indiach, słynących z rekordów w tej dziedzinie. Wokół tematu najstarszych matek świata pojawia się jednak wiele kontrowersji i pytań - czy należy sztucznie doprowadzać do ciąży kobiety, których organizm już dawno nie jest na to gotowy? Czy niemowlaki powinny być wychowywane przez ludzi, którzy nie mają żadnych szans na doczekanie ich pełnoletniości? Zobaczcie 8 najstarszych matek świata i oceńcie sami.

Szczepienia przeciwko grypie dla seniorów, badania przesiewowe i opieka stomatologiczna dla dzieci - to tylko część programów profilaktycznych dostępnych w Trójmiescie.

Do 2016 roku działał ogólnopolski program, dzięki któremu możliwa była refundacja zabiegów in vitro dla par mających problem z płodnością. Rząd PiS z niego zrezygnował, więc samorządy wzięły sprawy w swoje ręce. Własne programy ma jednak tylko kilkanaście miast i choć do refundacji przymierzają się kolejne gminy, to wciąż za mało.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) aż 60 mln par na całym świecie zmaga się – ze stałymi lub tymczasowymi – problemami z płodnością. Ze względu na brak danych statystycznych nie można precyzyjnie określić skali występowania bezpłodności i niepłodności w Polsce. Według szacunków problemy te mogą dotyczyć ok. 3 mln par. Nie bez znaczenia przy tym jest to, że główną przyczyną niemożności zajścia w ciąże jest przewlekły stres, niewłaściwa dieta, a także używki – palenie papierosów i spożywanie alkoholu.

Słupski program leczenia bezpłodności przynosi pierwsze efekty. Dwie pary cieszą się już z rodzicielstwa, a grono to może się szybko powiększyć.

Już setka dzieci urodziła się w Gdańsku dzięki miejskiemu programowi dofinansowania zabiegów in vitro. Choć zanim go wprowadzono, w mieście przetoczyła się prawdziwa ideologiczna burza, to władze stolicy Pomorza nie mają wątpliwości, że było warto.

Do Sejmu trafił projekt ustawy dotyczący „ochrony zdrowia i życia dzieci poczętych przez in vitro”. Eksperci nie mają wątpliwości, że to ideologiczne zakusy na zniszczenie tej metody.

Chojnicki program wsparcia prokreacji mieszkańców wchodzi w fazę praktycznej realizacji. Pierwsze pieniądze trafiły do klinik, do programu zgłosiło się pierwszych pięć par.

Gdański program dofinansowania in vitro, uchwalony przez radnych w czerwcu ubiegłego roku, przyniósł pierwsze namacalne efekty. Na świat przyszły bliźniaczki.

Na świat przyszły pierwsze dzieci, które urodziły się w Gdańsku w ramach miejskiego programu in vitro. To dwie zdrowe dziewczynki!

Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji pozytywnie oceniła program in vitro, który przygotowali słupscy urzędnicy. W czerwcu zamierzają go przedstawić miejskim radnym do zatwierdzenia.

Blisko 50 kobiet jest już w ciąży, dzięki wsparciu z miejskiego programu dofinansowania in vitro. Moduł medyczny okazał się sukcesem. Miasto liczy, że tak samo będzie z częścią edukacyjną i psychologiczną programu. Niebawem konkursy na te zadania. W ich ramach jest m.in. edukacja seksualna w szkołach.

Jak dowiedział się „Dziennik Bałtycki”, w wyniku wsparcia z gdańskiego programu dofinansowania in vitro, już kilkadziesiąt par oczekuje narodzin dziecka. Pierwsze z nich przyjdą na świat już za kilka miesięcy. Miasto mówi o ogromnym sukcesie. Opozycja nadal jest sceptyczna.

Do uczniów gdańskich szkół średnich trafi broszura programu edukacyjnego "Zdrovve Love". Znajdują się w nim m.in. porady dotyczące antykoncepcji i bezpiecznego seksu. Publikacja, sfinansowana ze środków Miasta Gdańska, oburza członków Stowarzyszenia MyGdansk.pl, którego prezesem jest Andrzej Jaworski, były poseł PiS.