Czy zdążył się pan już zapoznać z senackim projektem ustawy metropolitalnej dla Pomorza?
Czyta się szybko, ale analizuje wolno. Jestem w komisji finansów publicznych i na pewno będziemy szczegółowo się temu projektowi przyglądać. Muszę przyznać, że jestem za bardziej zrównoważoną polityką, a metropolie mają się w Polsce nieźle. Natomiast ten projekt, w swojej idei, wykracza poza rubieże Gdańska i pozostaje w ścisłym powiązaniu z całym regionem. Ja, mieszkaniec Malborka, reprezentuję rubieże zawiślańskie województwa pomorskiego, gdzie tęsknym okiem czekamy na rozwiązania zapewniające wsparcie. Idea metropolitalna nowa nie jest, natomiast to, co przykuwa uwagę, co jest warte podkreślenia, to wynik głosowania w Senacie nad projektem, o którym rozmawiamy. Głosowanie było niemal gremialne, co nie jest, niestety, praktyką częstą. Budzi jednak uzasadnioną nadzieję, że projekt ustawy metropolitalnej dla Pomorza, w takiej czy innej, lecz niezdemolowanej formie, będzie miał szansę. Zobaczymy ja zachowa się Sejm i warto trzymać kciuki.
Wszystko zależy od postawy posłów Zjednoczonej Prawicy.
Oczywiście, mamy większość i taka konstatacja nie jest odkrywcza. Nie sądzę jednak, by nasze koleżanki i koledzy w Senacie głosowali nad projektem ustawy w całkowitym oderwaniu od prerogatyw politycznych. Współpraca owszem, ale ona wymaga konsultacji. Można ją różnie odczytywać, ale jesteśmy politycznym zapleczem rządu. Byłoby bardzo dziwne, gdyby nasze głosowania były w oderwaniu od planów i zamierzeń rządowych. Ja ich szczegółowo nie znam, ale przekonaniem, wiarą w powodzenie projektu ustawy metropolitalnej mogę się z czytelnikami Dziennika Bałtyckiego podzielić.
Wg senatora Ryszarda Świlskiego poseł PiS Kacper Płażyński już zadeklarował swoje poparcie dla tego projektu.
Powiem zatem tak - zagłosuje tak, jak poseł Kacper Płażyński. Akurat tu mamy podobne spojrzenie.
Wydaje się, że pierwsza ustawa metropolitalna dla Śląska, którą w 2017 r. podpisał prezydent Andrzej Duda, działa i przynosi korzyści. Ale czy Pomorze dostanie taką szansę?
Najbardziej negatywne są skrajne poglądy. Jasne, że partie, ludzie różnią się, inaczej stawiają akcenty w polityce. Ale mówienie o jakiejś wrogości do samorządów, wręcz antysamorządności w kontekście Zjednoczonej Prawicy, jest przesadą - ja byłem osiem lat burmistrzem Malborka. Musimy więcej ze sobą rozmawiać, dyskutować, a mówiłem już, że z wynikiem dyskusji w Senacie o projekcie dla Pomorza wiążę pewne nadzieje. Ustawy, nad którymi głosujemy są weryfikowane w praktyce, w działaniu. Słusznie pan zauważył, że na Śląsku, choć też są krytyczne głosy, ustawa metropolitalna pomaga. Specyfika aglomeracji, metropolii, jest wyraźna i cały świat przesuwa się w kierunku miast.
Może Zjednoczona Prawica ma swoją wizję metropolitalnych przepisów dla Pomorza, która mogłaby być przegłosowana zamiast projektu, który przyszedł z Senatu?
Myślę, że jeżeli ten projekt zaskarbił sobie poparcie naszych senatorów, wśród których jest przynajmniej kilku z doświadczeniem samorządowym, to podobnie będzie w Sejmie. Zgodzę się, że jest taki syndrom dziecka z nieprawego łoża - fajna ustawa, ale mająca wątpliwe pochodzenie, a przez 23 lata swojej obecności w parlamencie napatrzyłem się, jak się tnie obce projekty a swoje forsuje. Tak mają młode demokracje, można stwierdzić sarkastycznie. Oczywiście, bliższa koszula ciału, ale nie podchodźmy do tego w skrajny sposób. Myślę, że były już przykłady, choć rzadko się to zdarza, kiedy dobre pomysły innych ugrupowań były popierane przez nas i odwrotnie.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?