Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Aziewicz: Tusk zostanie, ale można zmienić władze PO w regionach i kołach

rozm. Ryszarda Wojciechowska
Tadeusz Aziewicz
Tadeusz Aziewicz Tomasz Bołt
Z Tadeuszem Aziewiczem, wiceprzewodniczącym pomorskiej PO, rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

Pana te wewnętrzne wybory na szefa PO ekscytują?

Nie emocjonuję się nimi nadmiernie. Mamy silnego lidera - Donalda Tuska, którego przywództwo nie jest kwestionowane. I to pewnie ujawni wynik tych wyborów. Jest oczywiście Jarosław Gowin i jego kilku zwolenników, których intencji nie rozumiem. Myślę, że szybko zweryfikuje je czas.

Te wybory mają być symbolem demokracji partyjnej. Ale co to za demokracja, skoro jeden kandydat z góry jest przekonany, że nie wygra, a drugi wręcz przeciwnie.

Wybory są elementem procesu demokratycznego. I powinny się odbywać. Obowiązek ten wynika wprost z naszego statutu. Po prostu kończy się kadencja obecnych władz. Warto pamiętać, że będziemy się wybierać na wszystkich szczeblach, od kół począwszy, poprzez regiony, aż po zarząd krajowy.

Więc trzeba trenować w taki sposób?

Może nie tyle trenować, co wybrać się realnie. Powtarzam - o ile mamy potężnego kandydata w roli szefa partii, o tyle na poziomie kół, powiatów, regionów mogą być potrzebne zmiany. Wybory to też okazja do nowego otwarcia. Natomiast pytanie o wybory pomieszało nam się z pytaniem o ocenę potencjału poszczególnych kandydatów. Jesteśmy demokratyczną formacją, jeżeli Jarosław Gowin chce kandydować, chce się sprawdzić na rynku - proszę bardzo. Oby tylko czynił to, nie szkodząc całej formacji.

Pan mówi, że Gowin nie ma szans na Pomorzu. Dziwię się, bo tu są korzenie liberalnego konserwatyzmu, na który on się powołuje.

Mam do niego żal za to, że od dłuższego czasu jako poseł i polityk próbuje skłócić Platformę. Nie jest też dla mnie wiarygodny jako obrońca wolnego rynku. Nie słyszałem jego głosu, gdy toczyła się dyskusja na temat koncentracji w elektroenergetyce. Poparł też ustawę śmieciową, której istota to odwrotność liberalnych wartości. Budując Platformę, staraliśmy się myśleć pragmatycznie, a nie ideologicznie. Udało się nam - szczególnie tutaj na Pomorzu - zbudować ugrupowanie, które zawiera w sobie ludzi wywodzących się z różnych środowisk, ale umiejących poszukać tego, co wspólne - tak, aby rozwiązywać problemy istotne dla Polaków. Jarosław Gowin świadomie próbuje wywołać spór ideologiczny, który dla Platformy skończyłby się źle, gdyby ten polityk okazał się skuteczny.

Więc tu głosów nie zdobędzie?

Nie wiem. To normalna, otwarta procedura wyborcza. Może kogoś do siebie przekona? W tzw. sezonie ogórkowym wzbudził spore zainteresowanie dziennikarzy i turystów. Takie wybory to też okazja do odreagowania różnych urazów, niechęci. W tak dużej formacji, rządzącej od wielu lat, przy różnych niespełnionych ambicjach to się może zdarzyć.

Przez internet na szefa partii zagłosowało tylko 27 procent członków tej partii. Jeszcze co prawda można głosować listownie, ale już zaczynają się spekulacje na temat martwych dusz w PO.

Głosowanie jest prawem, a nie obowiązkiem, i każdy członek może sam podjąć decyzję o formie swojego zaangażowania. Może też dla wielu z nas te wybory nie są pasjonujące, bo dysproporcja potencjałów między kandydatami jest potężna. Myślę, że gdyby Gowin miał realną szansę, mielibyśmy do czynienia z pospolitym ruszeniem w obronie Tuska.

Ale cóż to za członek partii, który nie chce sobie wybrać szefa?

Na razie mamy za sobą pierwszą fazę głosowania, a w naszych warunkach głosowanie przez internet to coś nowego. Poza tym są wakacje, nie wszyscy mogą mieć dostęp do sieci. W mojej ocenie nie ma powodu do niepokoju.

A co z martwymi duszami? Takie wybory są też po to, żeby się policzyć?

Nie znam tego pojęcia. W Gdyni nie ma martwych dusz. Zdarzają się członkowie, których aktywność wygasa, w ich miejsce pojawiają się nowi.

Ostatnio mieliśmy w PO taką słynną martwą duszę, że się tak wyrażę, Jana Marię Rokitę.

Zdarzają się i takie osoby. Polityk o dużym nazwisku, który nie odchodził z partii i jednocześnie nie płacił składek - 5 zł miesięcznie. Szkoda, że Janek rozmienia na drobne wielki potencjał. Mam nadzieję, że kiedyś wróci do dobrej formy i będzie dalej pracował dla Polski.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki