Pod tym adresem, w domu, który już nie istnieje, artysta spędził kilkadziesiąt lat swojego życia.
Jeszcze kilka lat temu praktycznie nikt w kraju o nim nie pamiętał. Ceniono go bardziej w Anglii, gdzie na samym początku zeszłego wieku mieszkał, uczył się i tworzył przez dwadzieścia lat. Jego obrazy znalazły się wówczas nawet na wspólnej wystawie postimpresjonistów, tuż obok dzieł Picassa czy van Gogha.
Na Pomorzu zrobiło się o Lipczyńskim głośno po publikacjach naszej dziennikarki - Barbary Szczepuły. Opisała ona historię samego artysty, a brytyjski socjolog David Bingham, zafascynowany jednym z obrazów sopocianina, przyjechał do Polski w poszukiwaniu informacji na jego temat.
- W gruncie rzeczy zabawiłam się w tym wypadku w dziennikarstwo śledcze - mówi Barbara Szczepuła. - Nie tropiłam żadnych przestępców, a malarza, który zmarł ponad 30 lat temu i o którym wszyscy niemal zapomnieli.
Odzew po pierwszej publikacji na ten temat był ogromny. - Nagle okazało się, iż są ludzie, którzy go znali, są osoby, które posiadają jego obrazy - dodaje Szczepuła.
Udało się dzięki temu odtworzyć historię życia artysty i odnaleźć wiele jego obrazów. Już dziś coraz głośniej mówi się też o wystawie prac Lipczyńskiego, która miałaby odbyć się w najbliższych latach w Gdańsku.
Z kolei David Bingham, czyli, poniekąd, sprawca całego zamieszania, pracuje nad biografią artysty.
- Stworzenie tablicy poświęconej Lipczyńskiemu to inicjatywa oddolna, ale my też będziemy chcieli uczcić jego pamięć, prawdopodobnie wystawą w Muzeum Sopotu - mówi Wojciech Fułek, wiceprezydent Sopotu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?