Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta roślina wszędzie sieje grozę

Joanna Surażyńska-Bączkowska
Trudno się jej pozbyć, na dodatek można ją łatwo pomylić z innymi roślinami. Barszcz Sosnowskiego najlepiej omijać szerokim łukiem. Niestety, występuje również w powiecie kościerskim.

Barszcz Sosnowskiego to roślina, która jest bardzo niebezpieczna dla ludzi, a zwłaszcza dzieci. Kontakt z nią powoduje oparzenie skóry. Jak się okazuje, można ją spotkać także w pow. kościerskim. Na podstawie danych zebranych przez samorządy powstała specjalna mapka, na której zaznaczono miejsca występowania tej niebezpiecznej rośliny. Na naszym terenie jej skupiska znajdują się na terenie gminy Kościerzyna (Dobrogoszcz, Kaliska, Puc) oraz gminy Nowa Karczma. Na razie w pow. kościerskim nie było przypadków oparzeń.

To pierwsza taka mapka opracowana tylko dla Pomorza. Ostatnia, która obejmowała skupiska barszczu z całej Polski, została stworzona w 2012 roku przez badaczy z Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania w Warszawie.

Jak się okazuje, trującej rośliny trudno się pozbyć. Problemem są nasiona, nie wystarczy ściąć pędy. Trwałe usunięcie rośliny może zająć nawet kilka lat.

Nasiona barszczu Sosnowskiego są bardzo odporne nawet na działanie ognia i nie da się ich w ten sposób zniszczyć. Pomóc może kilkukrotne koszenie lub zakopanie nasion z wapnem.

Chwast ma zieloną, bruzdowata łodygę, w dolnej części pokrytą fioletowymi plamkami. Ma także charakterystyczne rozłożyste białe kwiatostany i duże liście. Zawiera trujące i parzące substancje, dlatego nie należy się do niego w ogóle zbliżać. Niestety, barszcz Sosnowskiego można pomylić z innymi roślinami, np. koprem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki