Szykuje się odstrzał dzików w Małym Kacku. Dzikie zwierzęta grasują po miejscowych ogródkach działkowych

Dziki stały się nieodłącznym elementem Gdyni, dokarmiane przez mieszkańców, coraz częściej zapuszczają się na tereny zurbanizowane. Buszują po okolicznej zieleni, wchodzą do wiat śmietnikowych, przeganiają mieszkańców wychodzących na spacer z psami - to tylko część doświadczeń mieszkańców Gdyni z dzikimi zwierzętami z ostatnich lat. Jak się dowiedzieliśmy, dziki upodobały sobie szczególnie teren rodzinnych ogródków działkowych w Małym Kacku. Dlatego też planowany jest ich kontrolowany odstrzał, o czym poinformował zarząd ogródków.

- Zarząd Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. A. Domagalskiego w Gdyni informuje, że w dniu 09.10.2020 na terenie ogrodu zostanie rozłożona kukurydza w celu zwabienia dzików grasujących po terenie ogrodów działkowych. Natomiast w godzinach porannych dnia 12.11.2020. nastąpi kontrolowany odstrzał przeprowadzony przez Nadleśnictwo. Uprasza się wszystkich działkowców o ograniczenie do minimum poruszania się po terenie ogrodów dnia 12.11.2020. od godzin porannych do południa oraz zachowanie tego dnia większej ostrożności - czytamy w komunikacie zarządu ROD im. A. Domagalskiego w Gdyni.

W Gdyni dziki spotykamy notorycznie

Liczba interwencji podejmowanych przez służby miejskie, w związku z obecnością dzików w Gdyni, od lat rośnie. Nie należy się spodziewać ich spadku, jeżeli mieszkańcy nadal będą dokarmiać zwierzęta. Mimo, że w ostatnich latach dziki w Gdyni stały się prawdziwą plagą, nie wszystkim mieszkańcom podoba się taki sposób na rozwiązanie sprawy w Małym Kacku.

- Jestem bardzo tym zmartwiona i zaniepokojona - słyszymy od czytelniczki. - Po pierwsze, dlaczego chcą zabić zwierzęta zamiast je usunąć z terenu ogrodów? Po drugie, taka jednorazowa akcja nic nie da, jeśli użytkownicy ogrodów nie zadbają o szczelność ogrodzenia i zamykanie bram. Z winy ludzi zginą zwierzęta, które przychodzą na teren ogrodów z pobliskich lasów. Dziki będą nadal wchodziły na teren ogrodów. Co wtedy? Ponownie je zabiją? I kolejne też? To przerażające dla mnie. Kolejna akcja przeciwko niewinnym zwierzętom, bo ludzie nie mają lepszego pomysłu albo im się nie chce wysilić, żeby rozwiązać problem. Jestem od ponad roku właścicielką ogrodu działkowego w tym kompleksie. Dzika nigdy nie spotkałam osobiście, choć ślady ich aktywności widać na porytych alejkach. Zgadzam się, że dziki nie powinny buszować po ogrodach, ale to nie powód, żeby je zabijać.

Polski Związek Łowiecki apeluje o zwiększenie odstrzału dzików w Polsce

PZŁ już w wakacje wystosował do łowczych pismo, w którym prosił o zwiększenie odstrzału dzików w Polsce. Ma to związek z dramatycznie szybkim rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń u dzików. Łowczy mieliby zobowiązać koła łowieckie do podjęcia działań mających na celu zintensyfikowanie odstrzału dzików. Podobnie według PZŁ sprawa ma się w dobie epidemii koronawirusa.

- Brak działań hamujących rozprzestrzenianie się ASF będzie skutkowało wyniszczaniem hodowli trzody chlewnej w Polsce. Brak realizacji gospodarki łowieckiej wręcz zrujnuje polskie rolnictwo powodując powstawanie coraz to liczniejszych szkód łowieckich oraz występowanie coraz to nowych ognisk ASF na terenie całego kraju - czytamy w stanowisku Polskiego Związku Łowieckiego.