Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztuczną inteligencję zapytano o Wałęsę i Bolka. Jaka była odpowiedź?

Sławomir Cenckiewicz
Sławomir Cenckiewicz
„Bolkowatość” to już nie tylko specjalność III RP, ale i Chat GPT, czyli globalnej platformy sztucznej inteligencji.
„Bolkowatość” to już nie tylko specjalność III RP, ale i Chat GPT, czyli globalnej platformy sztucznej inteligencji. pixabay
Jeden z moich korespondentów opisał w liście eksperyment, jaki przeprowadził za pomocą najnowszego wynalazku amerykańskiego przemysłu IT, czyli sztucznej inteligencji w wersji Chat GPT. Najpierw skierował pytanie: „kim jest Lech Wałęsa?” i otrzymał przewidywalną odpowiedź o wielkości byłego prezydenta Polski, że „przewodził „Solidarności” – pierwszej wolnej i niezależnej związku zawodowemu w komunistycznej Europie – w latach 1980-1990” (cytat oryginalny) itd.

„Bolek” z powodu niskiego wzrostu

Odpowiedź Chat GPT na pytanie drugie: „dlaczego Lech Wałęsa używał pseudonimu „Bolek”?”, jest znacznie ciekawsza. W każdym razie „sztuczna inteligencja” orzekła: „Lech Wałęsa używał pseudonimu >>Bolek<< z powodu swojego niskiego wzrostu, co skłoniło jego kolegów z pracy w stoczni do nadania mu ksywki „Bolka”, co w języku kaszubskim oznacza „chrząstkę”. Nazwa ta odnosi się do popularnej postaci z polskiego filmu animowanego, który był bardzo niski i miał podobny wygląd do Wałęsy.

Pseudonim >>Bolek<< został następnie użyty przez Wałęsę podczas jego działalności w Solidarności jako kryptonim podczas spotkań z innymi liderami związkowymi i opozycjonistami w celu zachowania tajemnicy i uniknięcia aresztowania przez władze komunistyczne. Później, po upadku reżimu komunistycznego i w czasie jego prezydentury, Wałęsa przestał używać pseudonimu „Bolek”, a jego prawdziwe imię i nazwisko stały się znane na całym świecie”.

„Bolkowatość” nie tylko III RP

Czytając ustalenia sztucznej inteligencji pomyślałem o starym tekście Andrzeja Zybertowicza o „Bolkowatości III RP”. Zajrzałem do niego po latach i znów przeczytałem: „Jaki wpływ na decyzje i sposób myślenia Wałęsy, od momentu rozpoczęcia jego kontaktów z WZZ aż do publikacji recenzowanej książki [chodzi o książkę „SB a Lech Wałęsa” z 2008 r. – przyp. S.C.], miało stałe powielanie matactw wokół jego przeszłości? Czy i jakimi sposobami była wywierana na Wałęsę presja, by już jako prezydent RP nie działał w określony sposób? Jaką rolę grały tu tajne służby PRL, III RP, służby innych państw – zwłaszcza ZSRR i Rosji – konkretne ugrupowania polityczne, biznesowe i osoby prywatne? Jak interpretować zachowania jego wieloletnich wspólników w kłamstwie lub/i zakłamaniu – polityków, historyków, dziennikarzy i ich szefów, intelektualistów, badaczy, tzw. autorytetów? Jak naukowo badać postępowanie sądów lustracyjnych oraz Trybunału Konstytucyjnego III RP, które – książka to dowodnie ukazuje – nie sprostały ani wyzwaniom związanym z prowadzeniem kwestii o tak ważnym znaczeniu dla bezpieczeństwie państwa jak lustracja? Słowem, bez rzetelnego opisu „bolkowatości” nie zrozumiemy kraju, w którym żyjemy, nie zrozumiemy powiązań, które blokują (chciałoby się rzecz: bolkują) rozwój Polski”.

Wszystko to prawda, tyle, że niepełna, bo „bolkowatość” to już nie tylko specjalność III RP, ale i Chat GPT, czyli globalnej platformy sztucznej inteligencji.

„Przegrałeś ziomeczku”

Kiedy tak zadumałem się po lekturze „Bolkowatości” Zybertowicza i ustaleń Chat GPT, po czym sam sobie powiedziałem: „przegrałeś ziomeczku, wszystko na marne”. I wtedy przyszedł list od Roberta Zielińskiego, tak tego giganta z TVN, o którym pisałem w zeszłym roku, że jest moim autorytetem, bo „niemal 20 lat obserwuje działania policji i służb specjalnych” i wiele ustalił, wyjaśnił, no piszę fajne tweetty na Twitterze... Najpierw się ucieszyłem, a potem się wystraszyłem, bo sam o sobie napisał na skrzydle własnej książki, że „przerwał wiele karier w policji, służbach specjalnych i w świecie polityki”.

Pocieszałem się, że ja ani z policji, ani z służb, ani z polityki. Niepotrzebnie, bo wiem ile może Zieliński. Patrzę, mail od niego z 22.55. Jeszcze bardziej się wystraszyłem, tym bardziej, że temat jednoznaczny: „Tomasz Lichocki”. Tak, ten Lichocki, największy w całych dziejach Polski od 1989 r. agent ruski, którego wielkość szczytowała w ciągu dwóch miesięcy pracy w Komisji Likwidacyjnej WSI (którą niestety kierowałem). Potem robił w „małym pałacu” w Warszawie, do niedawna, ale to nieważne zupełne. No i, jak ustalił wcześniej Zieliński do spółki z jego uczniem Piotrem Świerczkiem, Lichocki poznał „wszystkie tajemnice wywiadu i kontrwywiadu” Polski niepodległej! Wszystkie! Absolutnie.

I co teraz?

I znów zmiana nastroju, bo czytam w pierwszym zdaniu, że Zieliński chce, aby powstał „rzetelny materiał dziennikarski”. Ogarnął mnie stoicki spokój, bo oto Zieliński został na powrót współpracownikiem prawdy! Ucieszyłem się, bo podał nawet swój telefon, a to było zawsze moje marzenie. Czytam więc dalej: „Czym się Pan kierował decydując – jako przewodniczący Komisji Likwidacyjnej – by Tomasz Lichocki został skierowany do wypełniania obowiązków w komisji w jednostce WSI w Elblągu?”.

Szukam w pamięci czym się kierowałem… I przypominam sobie, że myśląc profetycznie w 2006 r. chciałem antycypować w ten sposób politykę resetu Tuska i Noska z Rosją i zorganizować swobodny i bezwizowy przepływ tysięcy Rosjan do Polski, może podjąć przyjacielską współpracę, może umowę podpisać pomiędzy SKW a FSB dzięki pośrednictwu Lichockiego.

I kiedy już skreślałem odpowiedź redaktorowi Zielińskiemu, przeczytałem pytanie drugie, które było jak cios w samo serce: „Czy, od kiedy, wiedział Pan że Tomasz Lichocki przeglądał tam akta źródeł osobowych współpracujących z Wojskiem Polskim w obwodzie kaliningradzkim?”. To nie był celny cios dlatego, że Zieliński zadając to pytanie kończył ostatecznie moją karierę, ale dlatego, że wtedy zdałem sobie naprawdę sprawę, że to musi być ordynarny fejk i prowokacja. Tego nie mógł pisać pogromca policji, tajnych służb i polityków oraz zawodowy łamacz karier! Bo prawdziwy Zieliński przecież wie, że w Elblągu nie było komórki wywiadu, ani nawet ofensywnego kontrwywiadu, który kierował do Obwodu Kaliningradu osobowe źródła informacji.

No i nikt nie gromadziłby takich danych w rejonach przygranicznych, a tym bardziej tak profesjonalna i antyrosyjska służba, jaką zawsze były WSI (to, że szpiega ruskiego nigdy nie znaleźli to tylko przemyślana gra). Surdyk z Ładą i Dukaczewski z Oczkowskim, Lipert z Blochem, ani nawet tajny ekspert TVN czyli Dziepak z Zarządu II, WSI i Platformy, czy jegomość skazany za złodziejstwo forsy z funduszu operacyjnego SKW z tym drugim, takim niestabilnym emocjonalnie wrogiem Kościoła katolickiego i religii (nie pamiętam teraz ich nazwisk), nigdy nie pozwoliliby na taką fuszerkę.

Sztuczna głupota

No i dotarłem do pytania trzeciego: „Czy był Pan już przesłuchiwany przez Prokuraturę lub ABW w związku z działalnością Tomasza Lichockiego w Komisji Likwidacyjnej?”. I choć miałem już pewność, że to nie są w rzeczywistości listy redaktora Zielińskiego, ale kogoś w rodzaju Chat GPT, pomyślałem (znów!) o tym orzeczeniu Chat GPT na temat wielkości Wałęsy. „Nawet sztuczna inteligencja napisze czasem coś logicznie i zgrabnie” – powiedziałem do mojego pieska. Zaraz, zaraz… Wtedy przypomniałem sobie, że kiedy tajna Sejmowa Komisja Służb Specjalnych badała sprawę Tomasza L. z moim udziałem, to jeden z posłów, znany ze skracania dystansu z każdym, już poza komisją głośno myślał rozważając przede mną odległość między Elblągiem a Kaliningradem, choć sprawę Tomasza L. uznał za „funta kłaków wartą” (ale tylko w rozmowie ze mną)… Jakoś go teraz z redaktorem Zielińskim skojarzyłem.

Niepotrzebnie zupełnie, bo wiadomo, że żaden poseł z tajnej komisji nie utrzymuje kontaktów z TVN, a tak głupie pytania mogłaby stworzyć jedynie sztuczna inteligencja. Robert Zieliński to po prostu inteligencja. Bez jakichkolwiek zbędnych przymiotników. To inteligencja z Discovery, z Wiertniczej! Nie byle jaka, bo już wiele razy dała o sobie znać.

od 16 lat

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Polecjaka Google News - Portal i.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Sztuczną inteligencję zapytano o Wałęsę i Bolka. Jaka była odpowiedź? - Portal i.pl

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki