Tak źle nie było już dawno. Alarm podnosi środowisko pielęgniarek i położnych, które domagają się wyjaśnień od organu prowadzącego lecznicę - czyli bytowskiego starostwa - w sprawie wprowadzanego planu oszczędnościowego.
Zobacz również: Szpital w Bytowie
- Sytuacja szpitala w Bytowie się systematycznie pogarsza -twierdzi Ilona Kwiatkowska-Falkowska, wiceprzewodnicząca regionu pomorskiego ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Chcemy poznać sytuację finansową placówki, bo niepokojące są dla nas działania oszczędnościowe podejmowane w lecznicy. Szpital jest akredytowany, a ogranicza się tu chociażby zużycie rękawiczek jednorazowych, co naszym zdaniem stanowi zagrożenie epidemiologiczne. Rozumiem, że oszczędności są konieczne, ale nie kosztem pracowników szpitala i pacjentów. Ogranicza się również zatrudnienie. Czujemy się w obowiązku, by poinformować o tej niepokojącej sytuacji pacjentów.
Starosta bytowski Leszek Waszkiewicz uspokaja, przyznając jednak, że sytuacja jest trudna - Ale nie beznadziejna - zastrzega. - Jestem zszokowany taką informacją. W tej chwili nie dzieje się jednak nic szczególnego, co odbiegałoby od normy. Sytuacja jest trudna, ale czy jest aż tak źle? Zarząd spółki musi bilansować koszty z przychodami. Tego też wymagamy jako właściciel spółki. W jaki sposób zarząd to robi, to już jest odpowiedzialność zarządu. Zamknięcie szpitala jest kwestią wyssaną z palca. Dziwię się, że ktokolwiek rozsiewa takie plotki, bo one niczemu nie służą. Jestem tym zniesmaczony. Uważam, że to próba wywarcia nacisku na to, by powiat wkładał jeszcze więcej pieniędzy w działanie szpitala.
Czytaj też: Najnowsze informacje z powiatu bytowskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
