Szpital w Gdyni czeka na remont. Z jego elewacji sypie się tynk i odpryskuje farba

Rewitalizacja ulicy i placu kosztowała dziesiątki milionów złotych. Tylko szpital straszy swoim wyglądem. Miejski jest tylko z nazwy, jego właścicielem jest Urząd Marszałkowski. Mimo to władze Gdyni już trzy lata temu zainteresowane były dofinansowaniem remontu elewacji. Do porozumienia między Urzędem Marszałkowskim a gdyńskimi samorządowcami ostatecznie nie doszło.

Leszek Czarnobaj, wicemarszałek województwa pomorskiego, twierdzi, iż nie przypomina sobie pisemnej oferty od władz Gdyni, dotyczącej dofinansowania remontu.

- Być może nie przechodziła przez moje ręce - zastrzega Czarnobaj. - Prawda jest jednak taka, iż wygląd elewacji nie jest najważniejszym problemem tego szpitala i nigdy nie mógł być priorytetem. Były i nadal są pilniejsze inwestycje, np. w sprzęt medyczny. Obecnie razem z władzami Gdyni zastanawiamy się nad dalszą koncepcją funkcjonowania tego szpitala, nic więc dziwnego, iż remont elewacji zszedł na dalszy plan.

Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, zapewnia, iż samorząd zawsze miał dobre chęci wobec Szpitala Miejskiego, niejednokrotnie przekazując dotacje na różne cele, jednak w kontekście remontu elewacji pojawiły się niedawno możliwości jego dofinansowania przez Unię Europejską. Nie było więc sensu angażować w taki projekt gminnych pieniędzy.

- Sami pozyskujemy dotacje z UE na kompleksową termomodernizację np. szkół, podobną drogą postanowił też pójść szpital - mówi Łowkiel. - Mam zapewnienie jego dyrekcji, iż są środki na ten cel. Zresztą to jest poważna inwestycja, elewacji szpitala nie wystarczy tylko wymalować farbą, trzeba ją całą wymienić, docieplić. A mamy jeszcze sporo gminnych gmachów, wymagających termomodernizacji, więc szczerze mówiąc, byłoby nam trochę szkoda wydawać gminne pieniądze na docieplenie nie naszego budynku.

Lidia Kodłubańska, dyrektor Szpitala Miejskiego w Gdyni, podkreśla z kolei, iż o dofinansowanie remontu elewacji prosi władze Gdyni i samorząd województwa od lat.