Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital Morski w Redłowie. Szukają oszczędności w kieszeniach... pracowników?

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
T.Bołt/archiwum DB
Na żadne z 56 pytań dotyczących przekształcenia gdyńskiego szpitala w spółkę prawa handlowego, związkowcy ze Szpitala Morskiego PCK w Gdyni Redłowie nie dostali od zarządu woj. pomorskiego wyczerpujących odpowiedzi. To szczyt arogancji władzy - mówią i boją się, że szpital zbankrutuje.

Wczorajsze posiedzenie sejmikowej Komisji Zdrowia Ilona Kwiatkowska-Falkowska, szefowa związku pielęgniarskiego oraz wiceprzewodnicząca Forum Związków Zawodowych, ocenia krótko - to szczyt arogancji władzy, bo związkowców nie dopuszczono nawet do głosu.

Wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń odpowiada: - Rozumiem rozgoryczenie pracowników szpitala, bo dyrekcja musi szukać oszczędności wszędzie, również w ich kieszeni. Ważne, by ocalić dla nich miejsca pracy - dodaje.

- Właśnie ich utrata może nam zagrozić, gdy szpital w formie spółki zbankrutuje - denerwuje się Ilona Kwiatkowska-Falkowska. Stwierdza tak w imieniu wszystkich pięciu związków, które w redłowskim szpitalu są silne i mówią jednym głosem.

Poza groźbą zwrotu przynajmniej części unijnej dotacji na budowę Gdyńskiego Centrum Onkologii , który kosztował ponad 70 mln zł, pracownicy szpitala boją się, że spółka szybko zacznie się zadłużać, bo nie będzie miała na czym zarabiać.

- Budynek GCO może się stać naszym gwoździem do trumny - ostrzega kolejny członek związku.

Jego roczne utrzymanie pochłonie milion złotych rocznie. Zgodnie z unijnym projektem, po uruchomieniu obiektu (ma to nastąpić w I kwartale 2014 r.) szpital miał leczyć dwa razy więcej pacjentów onkologicznych. Tymczasem, pomorski NFZ nawet nie chce słyszeć o zwiększeniu kontraktu na przyszły rok.

Pozostanie więc cięcie, jak mówią związkowcy, wydatków i drastyczne oszczędzanie na wszystkim - chorych i personelu. Ten ostatni odczuł to już na własnej skórze. Dyrekcja chce obciąć im nagrody jubileuszowe, dodatki stażowe itp. Najnowsza propozycja to likwidacja stanowisk zastępców ordynatorów, oddziałowych i kierowników jednostek.

- Nie będzie na to naszej zgody - zapowiada Kwiatkowska-Falkowska. - Bo ludzie nadal będą musieli te obowiązki wykonywać, tyle że bez pieniędzy. Paradoksalne jest również to, że szpital - mając ponad 10 mln zł zobowiązań wymagalnych - w ramach dotacji odzyska zaledwie... 2,5 mln zł.

- To prawda, że sam kontrakt z pomorskiego NFZ nie wystarczy na utrzymanie szpitala - przyznaje Tomasz Sławatyniec, dyrektor szpitala w Gdyni Redłowie. - Potrzebne będą mu dodatkowe dochody.

Skąd je wziąć i czy przekształcanie pomorskich szpitali w spółki ma sens - czytaj więcej w czwartkowym (21.11.2013) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" lub w jego wersji elektronicznej.

TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki