- Rodzinie zależało, żeby przed nabożeństwem trumnę otworzyć - opowiada pani Maria Kocubowska. - W trumnie, którą ja wybierałam, w ubraniu, które sama zanosiłam do zakładu pogrzebowego, zamiast męża leżał zupełnie obcy człowiek.
- Wszyscy byli w szoku. W kościele podniósł się krzyk, ludzie płakali - opowiada Jolanta Blicharska, siostra pani Marii. - Wszyscy byli przerażeni tym, co zobaczyli, ksiądz zaniemówił - opowiada kobieta i dodaje: - Moja siostra jest po czterech zawałach, a tu taka sytuacja ją spotkała, to cud, że nic się jej nie stało.
Kobiety relacjonują, że pracownicy Znicza jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa szybko odwieźli zwłoki do szpitala i wrócili z właściwym ciałem.
- Zrobiliśmy to, żeby jeszcze tego samego dnia męża pochować - mówi pani Maria. Zależało nam na tym, bo spora część rodziny specjalnie przyjechała z daleka na pogrzeb.
Obie panie zdecydowały się ustalić, w jaki sposób doszło do zamiany ciał.
- Byłyśmy w zakładzie pogrzebowym, nawet w prosektorium - opowiadają i dodają, że w tym ostatnim miejscu usłyszały, że wcześniej powinny przyjść zidentyfikować ciało. - Nikt nas o tym wcześniej nie informował - mówią.
- Jedni zwalają winę na drugich. Szpital na Znicz, Znicz na prosektorium - opowiada rozgoryczona pani Jolanta.
- Przede wszystkim trzeba zauważyć, że my ciało do szpitalnego prosektorium, gdzie korzystamy z chłodni, dostarczamy podpisane - mówi pracownica firmy Znicz.
- Kiedy nasi pracownicy zabierają ciało z domu, na worku foliowym, którym jest okryte, piszą markerem imię i nazwisko - wyjaśnia Edward Roszczyński, właściciel firmy Znicz. - Tak opisane ciało trafia do prosektorium. Tam również powinno zostać opisane, żeby nie doszło do pomyłki.
Zdaniem Roszczyńskiego, do zamiany tożsamości zmarłych mężczyzn musiało dojść w prosektorium.
Lekarz naczelny lęborskiego szpitala Przemysław Krefft nie kryje, że to w prosektorium musiało dojść do fatalnej pomyłki.
- Karty identyfikacyjne ciał nie były przytwierdzone na stałe, najprawdopodobniej w wyniku ruchu powietrza wywołanego zamykaniem drzwi spadły na ziemię. Pracownik podniósł je i widocznie położył na odwrót. W ten sposób doszło do zamiany - wyjaśnia.
Więcej o tym kontrowersyjnym wydarzeniu czytaj na lebork.naszemiasto.pl
O TYM SIĘ MÓWI NA POMORZU:
* Afera sopocka: Jacek Karnowski napisał list do Prokuratora Generalnego
* Likwidatorzy majątku Stoczni Gdynia żądają blisko 23 mln zł premii
* Gdańsk: Manifestacja "Dzień Gniewu". Spalili kukły Donalda Tuska [FILM, ZDJĘCIA]
* Arka Gdynia przegrała ze Śląskiem Wrocław, ale awansowała do półfinału PP (ZDJĘCIA)
* Opener 2012: Mumford & Sons, The Maccabees, Orbital i Toro y Moi wystąpią w Gdyni [VIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?