Zarówno w Gdańsku, jak i w Zabrzu odczuwa się napięcie przed tym spotkaniem. Obydwa zespoły grają dobrze, nie przegrały meczu w tym sezonie i mają ochotę samodzielnie się usadowić w fotelu lidera. Ekipa Górnika wczoraj rano wyleciała do Gdańska samolotem, a wieczorem piłkarze udali się do kina, by się odprężyć przed meczem. Humory dopisywały.
- Chyba musimy obejrzeć tak, jak w trakcie ostatniego pobytu w Gdańsku, "Szybkich i wściekłych". Po tym seansie wygraliśmy z Lechią i chcielibyśmy powtórzyć ten wynik w piątek - żartowali piłkarze Górnika.
Faktycznie, ostatniego meczu na PGE Arenie pomiędzy tymi zespołami na pewno gdańszczanie nie będą miło wspominać. To był ostatni mecz sezonu, a Lechia przegrała z Górnikiem 0:2. Teraz można oczekiwać lepszej gry biało-zielonych i korzystnego wyniku, bo za trenera Michała Probierza gra Lechii może się podobać, a w parze idą też wyniki. Zresztą gospodarze starają się nie podchodzić do tego meczu tak emocjonalnie jak kibice, bo przecież to i tak jest dopiero początek sezonu. Jednak po udanych występach Lechii pojawiły się opinie, że dopiero mecze z Legią i Górnikiem pokażą prawdziwą wartość zespołu. Z mistrzami Polski zwycięstwo już jest na koncie, a teraz drużyna chce to powtórzyć w konfrontacji ze współliderem T-Mobile Ekstraklasy.
- Górnik to drużyna z charakterem, nie odpuszcza i walczy przez cały mecz. To typowa drużyna ze Śląska i będzie się grało bardzo ciężko - uważa Sebastian Madera, obrońca Lechii. - To superprzeciwnik, jeden z lepiej zorganizowanych zespołów w ekstraklasie i to nie przypadek, że zabrzanie są na górze tabeli. Czeka nas wielka bitwa.
"Oj, Górnik, Górnik, co z tobą będzie, gdy nasza Lechia do ligi wejdzie" - śpiewała Gdańska Kapela Podwórkowa. Dziś biało-zieloni są już w elicie, ale drugą część tego fragmentu sympatycznej piosenki należałoby zaśpiewać - "gdy nasza Lechia bramkę zdobędzie"...
A strzelanie goli to w tym sezonie mocna strona biało-zielonych. Mają za sobą pięć meczów w T-Mobile Ekstraklasie oraz jeden w Pucharze Polski i w sumie zdobyli w nich 11 goli. W samej ekstraklasie tylko Legia ma więcej bramek na koncie od biało-zielonych. To z pewnością powód do optymizmu i wiary w sukces przed dzisiejszym spotkaniem.
Drużyna trenera Probierza funkcjonuje bardzo dobrze i szkoleniowiec ma już w miarę wykrystalizowany skład. Miejsce w bramce wywalczył sobie Sebastian Małkowski, który wyraźnie wraca do formy sprzed kontuzji, a przecież stracił praktycznie cały poprzedni sezon. Linia defensywna też poczyna sobie skutecznie, przez co biało-zieloni tracą mało goli. Tym bardziej że w świetnej formie są Jarosław Bieniuk, Deleu i Madera. W środku pola jeszcze rezerwy pozostają w grze Marcina Pietrowskiego. Jakość grze Lechii nadaje Daisuke Matsui, bardzo pożyteczny dla zespołu jest Piotr Wiśniewski, świetnie sobie radzi młodzież. Wreszcie w ataku jest Paweł Buzała, który w każdym meczu, w którym grał, strzelał gola. To daje podstawy do optymizmu.
Mecz Lechii z Górnikiem sędziował będzie Szymon Marciniak z Płocka. W tym sezonie po raz pierwszy poprowadzi mecz biało-zielonych. Dwa lata temu sędziował mecz Lechia - Górnik na PGE Arenie i wówczas gdańszczanie, pod wodzą trenera Tomasza Kafarskiego, wygrali 2:1, po golach Mateusza Machaja i Wiśniewskiego z karnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?